captcha image

A password will be e-mailed to you.

 

Smugi kondensacyjne. Fot. Roo Reynolds

Smugi kondensacyjne. Fot. Roo Reynolds

Dziś tematem dnia stały się chemtrailsy*. To efekt znalezienia w dokumentach sejmowych interpelacji poselskich, których celem jest uzyskanie odpowiedzi, czy nad Polską rozpylane są chemtrailsy i czemu to służy.

Oczywiście zadawanie pytań to chwalebny zwyczaj, ale zanim zapyta się o pewne rzeczy warto samemu poszukać informacji. Najlepiej w wiarygodnych źródłach.

Interpelacja nr 16893. Fot. Sejm.gov.pl

Interpelacja nr 16893. Fot. Sejm.gov.pl

Chemtrails to teoria powstała gdzieś na początku lat 90., która głosi, że samoloty pasażerskie i wojskowe latając rozpylają substancje chemiczne oraz biologiczne, których zadaniem jest… No właśnie. Tu mamy pierwszy zgryz, bo głoszący zagrożenie chemtrailsami nie bardzo mogą się zgodzić co do tego, co właściwie robią owe substancje. Szybki rekonesans pokazuje, że rozpylane mają być popioły ze spalania węgla, substancje psychotropowe, zarazki, polimerowe włókna z osadzonymi na nich erytrocytami przenoszącymi choroby (?), bar, sole aluminium, węglik krzemu, tor, materiały przewodzące prąd i wiele innych. Główne wątki tej teorii spiskowej krążą wokół trucia i/lub ogłupiania ludzi lub kontrolowania pogody.

Podświetlona od tyłu smuga kondensacyjna. Fot. Kent Wien

Podświetlona od tyłu smuga kondensacyjna. Fot. Kent Wien

Dowodem na istnienie chemtrailsów mają być pozostające nienormalnie długo w powietrzu ślady przelotu samolotów. Wymienia się też fakt, że czasami smugi nie znikają, a rozprzestrzeniają się, powiększają i czasami przeradzają w cienką warstwę chmur pokrywających niebo.

Dlaczego teoria o chemtrails nie ma sensu? Powodów jest wiele.

  1. Żadne badanie nie potwierdza, by w smugach znajdowały się jakiekolwiek substancje poza tymi, które są normalnymi produktami spalania paliwa lotniczego.
  2. Rozpylanie jakichkolwiek substancji na tej wysokości nie ma sensu. Materiał biologiczny uległby zniszczeniu w wyniku wysuszenia i zamrożenia. Substancje chemiczne nie dotarłyby do ziemi w kontrolowany i przewidywalny sposób. Ilości materiału, jakie mógłby zabrać samolot czy nawet wiele samolotów są zbyt małe, by wywołać efekt po rozpyleniu na wysokościach przelotowych samolotów.
  3. Realizacja takiego przedsięwzięcia wymagałaby zawiązania ogólnoświatowego spisku angażującego dziesiątki tysięcy ludzi z różnych, często wrogich sobie, krajów. Ludzie ci musieliby podejmować działania, które szkodziłyby im samym i ich rodzinom. W tej sytuacji utrzymanie tajemnicy nie byłoby możliwe i musiałyby ostatecznie wyciec jakieś konkretne informacje i dowody. Tymczasem wciąż ich brak.
  4. Rzekome dziwne zachowanie się smug kondensacyjnych wynika z fizyki atmosfery, a nie działania chemtrailsów. Smuga kondensacyjna tworzy się w wyniku skraplania się pary wodnej z atmosfery na drobinach zawartych w gorących spalinach samolotu. W zależności od wilgotności smuga może się utrzymywać przez różny czas. Gdy wilgotność jest wysoka, smugi mogą nie tylko pozostawać przez kilkadziesiąt minut, ale rozbudowywać się, gdy przechłodzona para wodna osadza się na powstających zarodkach kondensacji. Przy sprzyjającej pogodzie smugi mogą rozciągać się w pionie (opadanie większych cząsteczek) i w poziomie tworząc chmury typu cirrus.

Opowieść o chemtrailsach można ciągnąć długo, ale świetnie działa tu stara dobra brzytwa Ockhama – „nie mnożyć bytów ponad potrzebę”. Gdyby ktoś chciał osiągnąć efekty, jakie mają dawać chemtrailsy, mógłby to zrobić w sposób tańszy, prostszy, bezpieczniejszy i skuteczniejszy.

*używam tu często spotykanej, spolszczonej wersji słowa chemtrails będącego modyfikacją angielskiego contrails czyli condensation trails (smugi kondensacyjne)

 

Przeczytaj też, dlaczego tak powszechnie wierzymy w teorie spiskowe

Czego u nas szukaliście?

Nie ma więcej wpisów