captcha image

A password will be e-mailed to you.

Skuteczność chlorochiny w walce z koronawirusem zachwala Donald Trump, wskutek czego obywatel USA wypił środek do czyszczenia akwariów i umarł. Francuski mikrobiolog głosi, że COVID-19 zwalcza pokrewna substancja, hydroksychlorochina. Tymczasem wciąż nie ma na to wystarczających dowodów, a WHO, CDC i Europejska Agencja Leków (EMA) przestrzegają przed nierozważnym zażywaniem obu tych substancji.

Chlorochina znana jest od kilku dekad jako środek przeciwzapalny i pierwotniakobójczy. Jest stosowana m.in. w leczeniu malarii oraz reumatoidalnego zapalenia stawów. W niektórych krajach, w tym w Polsce, chlorochinę oraz/lub pokrewną jej hydroksychlorochinę można też, zgodnie z zaleceniami Europejskiej Agencji Leków, podawać pacjentom z COVID-19 w ramach badań klinicznych (taką możliwość dopuszcza m.in. międzynarodowe badanie „Solidarity” zainicjowane przez WHO w celu poszukiwania leku na COVID-19) albo jako lek wspomagający w leczeniu ciężkiego zapalenia płuc wywołanego przez SARS-CoV-2. W naszym kraju chlorochinę, pod nazwą Arechin, produkuje firma Adamed.

Ale czy skuteczność chlorochiny i hydroksychlorochiny wobec COVID-19 została potwierdzona i czy lek ten powinno się podawać wszystkim chorym na COVID-19?

Odpowiedź nie jest prosta, bo wciąż trwają badania kliniczne tych substancji. Na wyniki trzeba będzie jeszcze poczekać kilka tygodni, być może miesięcy.

[EDIT 5 CZERWCA 2020:] PONIŻSZA INFORMACJA, TA Z 26 MAJA, WŁAŚNIE STAŁA SIĘ NIEAKTUALNA.

Autorzy pracy opublikowanej w piśmie “Lancet”, która miała dowodzić nieskuteczności chlorochiny i hydroksychlorochiny w leczeniu COVID-19, właśnie wycofali tę publikację. Powodem są błędy metodologiczne w sposobie zbierania danych do badań. Więcej na ten temat można przeczytać TUTAJ.

[EDIT 26 MAJA 2020:] SĄ JUŻ WYNIKI OBSZERNYCH BADAŃ NA TEN TEMAT

Wyniki największych jak do tej pory badań na temat skuteczności chlorochiny i hydroksychlorochiny opublikowano właśnie w prestiżowym piśmie „Lancet” (tu LINK do tych badań). W badaniach tych wzięło udział ponad 96 tys. pacjentów cierpiących na COVID-19, którzy z tego powodu zostali przyjęci do niemal 700 szpitali na całym świecie. Blisko 15 tys. tych chorych przyjmowało chlorochinę lub hydroksychlorochinę – samodzielnie lub wraz z antybiotykiem. Wnioski są takie, że nie udało się stwierdzić korzystnego działania badanych substancji u osób cierpiących na COVID-19 w porównaniu do tych pacjentów, którym nie podawano żadnej z tych kombinacji. Zamiast tego badanie wykazało zaburzenia rytmu serca u tych chorych, którzy otrzymywali chlorochinę w jakiejkolwiek kombinacji. Stwierdzono u nich również podwyższone ryzyko zgonu w porównaniu z tymi pacjentami, którzy nie otrzymali takiego leczenia. [/EDIT]

Jednak póki co, przed nierozważnym i niekontrolowanym zażywaniem obu substancji w walce z COVID-19 przestrzegają wszystkie wymienione agencje: zarówno Europejska Agencja Leków, jak i amerykańskie CDC czy Światowa Organizacja Zdrowia. Dlaczego?

Skuteczność (wciąż) niedowiedziona

Po pierwsze, jeszcze nie wiadomo, czy rzeczywiście leki te okażą się skuteczne wobec koronawirusa. Wstępnie skuteczność chlorochiny w leczeniu COVID-19 wykazały badania prowadzone w Chinach, jednak były one wykonane na zbyt małej liczbie pacjentów, by płynące z nich wnioski były wiążące. Podobny problem dotyczy badań nad skutecznością hydroksychlorochiny, której wykorzystanie w leczeniu COVID-19 silnie promuje francuski naukowiec prof. Didier Raoult. Na podstawie małego badania naukowiec ten dowodzi, że uzyskał wysoką wyleczalność chorych na COVID-19, kiedy oprócz hydroksychlorochiny podał im dodatkowo antybiotyk, azytromycynę. Jednak środowisko naukowe wytknęło mu, że badanie to zawiera poważne błędy metodologiczne i nie może być wiążące. Szczegółowy i bardzo ciekawy opis działań prof. Raoulta związanych z promocją hydroksychlorochiny przedstawił Marcin Rotkiewicz w „Polityce” w artykule „Cudowny lek na COVID?”.

Możliwe skutki uboczne

Światowe agencje zajmujące się ochroną zdrowia przestrzegają przed nierozważnym zażywaniem chlorochiny i hydroksychlorochiny również dlatego, że substancje te – stosowane w nieco tylko wyższych dawkach niż standardowe – mogą wywoływać poważne skutki uboczne, jak na przykład zaburzenia rytmu serca, co wykazały badania prowadzone w Brazylii, które zostały wskutek tego przerwane. Również CDC przestrzega przed przedawkowaniem chlorochiny, które może doprowadzić w najgorszym przypadku do zapaści krążeniowej i śmierci.

CDC podaje również skrajny przykład zażycia chlorochiny, tyle że w wersji przeznaczonej do czyszczenia akwariów, co spowodowało śmierć mężczyzny w Arizonie i ciężkie zatrucie u jego żony. Człowiek ten zaaplikował sobie chlorochinę po tym, jak prezydent Trump zachęcał Amerykanów do stosowania tej substancji w celu zwalczania koronawirusa. Oboje z żoną bali się, że zachorują na COVID-19. To oczywiście nie ma wpływu na stosowanie chlorochiny jako leku, ale pokazuje, jak niebezpieczne jest nierozważne podawanie podobnych informacji.

Pożywka dla fake newsów

W tym miejscu warto wspomnieć, że w internecie rozchodzi się fałszywa informacja o tym, iż nie powinno się blokować wykorzystania chlorochiny i hydroksychlorochiny w leczeniu COVID-19. Autor tego fake newsa utrzymuje, że obie substancje są obecne na rynku od dziesięcioleci, są więc bezpieczne i mają skrupulatnie udokumentowane skutki uboczne, a my nie możemy sobie pozwolić na luksus oczekiwania przez całe miesiące lub lata na „kontrolowane badania laboratoryjne”, które miałyby dowieść skuteczności tych środków przeciw COVID-19.

Dlatego rzekomo nie mamy nic do stracenia, wykorzystując chlorochinę i hydroksychlorochinę w walce z koronawirusem. Jak podaje EU East Stratcom Task Force, komórka Komisji Europejskiej zajmująca się wykrywaniem i zwalczaniem rosyjskiej dezinformacji, wiadomości o rzekomej nieszkodliwości obu substancji są wyjątkowo chętnie szerzone przez media i trolli związanych z Kremlem. Jeśli chcecie więcej poczytać o roli Rosjan w dezinformacji związanej z koronawirusem, to zapraszam do przeczytania mojego artykułu na ten temat.

Poczekajmy na wyniki rzetelnych badań klinicznych

Trzymam kciuki za to, żeby chlorochina i hydroksychlorochina jednak okazały się skuteczne wobec koronawirusa, a lekarze zdołali ustalić bezpieczne dawki tych leków dla chorych na COVID-19. Jednak póki co, należy powstrzymać się od zbyt daleko idących wniosków i oddać pole naukowcom. Tylko porządnie przeprowadzone badanie kliniczne – a nie lekkomyślny prezydent USA, żądny sławy naukowiec czy internetowy troll – może rozstrzygnąć, czy obie substancje mogą mieć zastosowanie w leczeniu koronawirusa, czy nie. 

Nie ma więcej wpisów