captcha image

A password will be e-mailed to you.
Fot. Cosmos TV/YouTube

Lego stworzyło 1500 par limitowanej serii kapci do chodzenia po klockach. Fot. Cosmos TV/YouTube

Istnieje wiele ważnych pytań w naszym życiu. Być może to nie należy do najważniejszych, ale są trudne chwile, w którym je sobie nagle zadajemy: “dlaczego nadepnięcie na klocek Lego tak #%*$@#@ boli?!“. Nadszedł ten czas – odkryjemy złowieszczy mechanizm klockowej tortury!

Chociaż nigdy nie dowiemy się kto pierwszy poznał ból nadepnięcia na Lego i przeklinał dzień w którym Duczycy opracowali swoje plastikowe klocki, to wiemy, co stoi za bólem jaki sprawiają te małe dranie i dlaczego jest on większy od deptania po innych domowych przedmiotach.

Odpowiedź to części wrażliwość naszych stóp na nacisk, ból i inne bodźce. Widzicie, podeszwy stóp to – zaraz obok ust, genitaliów, oczu i dłoni – jedne z najbardziej wyczulonych miejsc na całym ciele, gdy chodzi o dotyk i ból. Jeżeli zastanawialiście się dlaczego są one tak wrażliwe, pamiętajcie, że wasze stopy bezustannie pracują nad utrzymaniem balansu ciała, a bogate unerwienie to najlepszy sposób, żebyśmy mogli się utrzymać na nogach.

Dlaczego jednak ludzie głównie narzekają na Lego, a nie na inne drobne przedmioty? Cóż, według Lego, na świecie jest obecnie wystarczająco klocków Lego, aby każda osoba na Ziemi miała (oczywiście statystycznie) 83 klocki wyłącznie dla siebie. Czyli teoretycznie rzecz biorąc, przeciętny mieszkaniec globu ma o wiele wyższe prawdopodobieństwo nadepnięcia na klocek, niż na coś innego o podobnie wrednym kształcie. A dodatkowo dzieci bawią się klockami głównie na podłodze i nie są znane z tego, by przykładały szczególnie wiele uwagi do sprzątania po sobie.

Dodać trzeba, że przeciętny klocek Lego wytrzymuje nacisk w granicach 432 kilogramów zanim zacznie się kruszyć – mamy więc obiekt o wytrzymałej powierzchni, po nadepnięciu na który siła nie idzie w odkształcenie plastikowego bloczka, a prosto w naszą unerwioną stopę.  Ale to nie koniec.

Fot. Lego Color Bricks/Wikipedia

Fot. Lego Color Bricks/Wikipedia

Żeby było zabawniej, wkręćmy w to odrobinę matematyki – powiedzmy, że klocek Lego 2×2 ma powierzchnię bliską 2,25 cm2 (bez wypustek, bo wtedy obliczenia się komplikują), a osoba która na niego stanie waży około 75 kg.

Nacisk jest równy sile podzielonej przez powierzchnię na jakiej jest ona rozłożona (P = F/A). Czyli nawet jeżeli ta 75-kilogramowa osoba nadepnęłaby na Lego powoli jedną stopą (odpuszczamy więc dodatkową energię), daje to nam 735 niutonów/0,000225 m2 = około 3 266 666 paskali (3266 kPa) nacisku! To dużo. Naprawdę dużo. Wszystko to trafia na podeszwę, gdzie na małej powierzchni stopy mieści się 100 000 do 200 000 zakończeń nerwowych.

Oczywiście, to bardzo uproszczone o obliczenie, ale zależało nam na zobrazowaniu wam czystego zła całej tej czynności. W rzeczywistości jest jeszcze gorzej, bo zwykle nasza stopa nie opiera się na całej powierzchni klocka, a trafia na jego ostre krawędzie i wypustki. Wówczas wywierane ciśnienie rośnie kilka-, kilkadziesiąt razy.

Źródło: Quartz, Today I Found Out

Nie ma więcej wpisów