To naprawdę bardzo ważne odkrycie. Jeśli dalsze obserwacje potwierdzą odkrycie, to może mieć ono ogromne znaczenie dla przyszłości ludzi.
Najbliższe Słońca gwiazdy to tworzące podwójny układ Alfa Centauri i okrążająca je w odległości około 0,1 roku świetlnego Proxima Centauri. Ta ostatnia jest czerwonym karłem, ma średnicę równą 0,14 słonecznej i 0,12 masy Słońca. Jest też dość chłodna – to ważne. Cały układ znajduje się w odległości 4,3 roku świetlnego od nas.
Astronomowie z Europejskiego Obserwatorium Południowego ogłosili właśnie, że odkryli krążącą wokół Proxima Centauri planetę. Ma ona masę nie mniejszą niż 1,3 masy Ziemi, więc jeśli ma podobną do niej budowę – skały i metale – to jest od naszej planety tylko nieznacznie większa. Proxima b, jak nazywa się odkryta planeta, krąży bardzo blisko macierzystej gwiazdy – okrąża ją w ciągu zaledwie 11,2 dnia. Ale Proxima Centauri jest od Słońca znacznie chłodniejsza i planeta otrzymuje od swojej gwiazdy około dwie trzecie ciepła i światła, jakie dostaje od Słońca Ziemia. To akurat tyle, by Proxima b znalazła się w ekosferze, a więc obszarze wokół gwiazdy, w którym na planecie może istnieć ciekła woda.
Co prawda według obliczeń astronomów na powierzchni Proximy b panuje temperatura -40 stopni Celsjusza, ale gdyby tę samą metodę zastosować do Ziemi, to wyszłoby, że jest u nas -15 stopni. Takie wyliczenie nie uwzględniają bowiem efektu cieplarnianego, a więc wpływu gazów znajdujących się w atmosferze planety na temperaturę na jej powierzchni. Nie znamy składu atmosfery Proxima b, ale możliwe jest, że i tam taki efekt zachodzi.
Problemem może być niestabilność czerwonych karłów, które potrafią często i gwałtownie wyrzucać w przestrzeń masę rozpędzonej materii, potrafiącej bardzo zaszkodzić pobliskim planetom. Z drugiej jednak strony czerwone karły to gwiazdy żyjące znacznie dłużej od Słońca, a więc dające ewentualnemu życiu czas na ewolucję i dostosowanie się do ciężkich warunków.
Uciec przed wybuchem Słońca
To nie pierwszy raz, gdy astronomowie ogłaszają odkrycie planet wokół najbliżej gwiazdy. Jednak dotąd okazywało się, że wyniki zawierały błędy i alarm jest fałszywy. Dlatego astronomowie z Europejskiego Obserwatorium Południowego 10 lat wstrzymywali się z ogłoszenie odkrycia zbierając dane i wielokrotnie je potwierdzając.
Obserwacja stała się możliwa dzięki przyrządowi HARPS zainstalowanemu w Chile w teleskopie La Silli. HARPS rozbija światło odległych gwiazd na pasma i śledzi każde z nich. Obecność planety powoduje, że jej gwiazda „kolebie się” odchylane grawitacją planety. Proxima Centauri chybocze się nieznacznie, ale HARPS był to w stanie zarejestrować.
Zdaniem astronoma Phila Plaitsa, autora bloga Bad Astronomy, wyniki ogłoszone w Nature wyglądają na mocne i wiarygodne.
Co to może nas, ludzi, właściwie obchodzić? Po pierwsze oznacza, że blisko Ziemi może istnieć planeta, na której mogło powstać życie. Dwa razy „może”, bo nie znamy warunków panujących na Proxima b ani nie wiemy, czy coś tam żyje. A bliskość oznacza szanse na dotarcie tam i spenetrowanie planety.
No i druga sprawa. Za jakiś czas ludzie będą musieli myśleć o wyniesieniu się z Ziemi. Z powodu przeludnienia, z powodu zanieczyszczenia, wreszcie z powodu niestabilności Słońca, która za 5 mld lat zamieni się w czerwonego olbrzyma i spali Ziemię. Dobrze mieć pod ręką miejsce, do którego da się uciec.
Oczywiście odległość 4,3 roku świetlnego to ogrom przestrzeni. Ale całkiem niedawno ogłoszono przecież plan wysłania właśnie do układu Alfa i Proxima Centauri sond, które mogłyby tę odległość pokonać w sensownym dla ludzi czasie. Połączenie tych planów z nowym odkryciem może oznaczać początek prawdziwej międzygwiezdnej przygody całej ludzkości.
You must be logged in to post a comment.