captcha image

A password will be e-mailed to you.

Pandemia koronawirusa spowodowała sporo zmian korzystnych dla środowiska i klimatu: zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych, powrót delfinów do Wenecji czy innych dzikich zwierząt do miast, odrodzenie się stad ryb, zmniejszenie drgań Ziemi czy możliwość zobaczenia Himalajów z Indii. Czy jednak te wszystkie dobre wiadomości są prawdziwe? Sprawdzam.

Fot. NASA/JPL, Didier Descouens, Richard Munden/Wikimedia, NASA Earthdata

Fałsz: delfiny wróciły do weneckich kanałów (i inne zwierzęta wchodzą do miast)

W czasach, gdy docierają do nas same złe wiadomości, bardzo chcemy od czasu do czasu przeczytać coś optymistycznego. Jak na przykład informację o tym, że do oczyszczonych – dzięki zamknięciu ludzi w domach – kanałów w Wenecji wróciły delfiny, a do kanałów weneckiej wyspy Burano powróciły z kolei łabędzie. Rozeszły się również wieści o słoniach, które – dzięki pandemii koronawirusa – wtargnęły do wioski w prowincji Junnan w Chinach, upiły się kukurydzianym winem i zaległy na polu herbaty. To wszystko, niestety, fake news.

Podczas gdy weneckie kanały są naprawdę czystsze dzięki temu, że zmniejszył się ruch łodzi, to nie ma w nich delfinów. Delfiny przedstawione na na Twitterze jako weneckie zostały sfilmowane w porcie w Sardynii. Łabędzie są regularnymi gośćmi kanałów wyspy Burano. Nie wiadomo, gdzie sfotografowano pijane słonie, ale obecność tych zwierząt w chińskiej prowincji Junnan nie jest niczym zaskakującym, co wyjaśnia serwis National Geographic.

Pojawiły się również (tym razem prawdziwe) informacje o powrotach zwierząt do polskich miast, np. o przemarszu łań ulicami Zakopanego. Faktycznie, zwierzęta mogły poczuć się ośmielone brakiem ludzi na ulicach.

Jednak możliwe jest też inne wytłumaczenie. „Na wiosnę zwierzęta zawsze zbliżały się do miast celem poszukiwania łatwego dostępu do pokarmu. Tak więc pojedyncze przypadki, takie jak np. łanie w Zakopanem, mogą się zdarzyć. Ponadto należy wziąć pod uwagę fakt, że to my coraz częściej zajmujemy tereny należące do zwierząt – przybywa nowych dróg, domów, różnej zabudowy. W związku z powyższym nie możemy się dziwić, że dzikie zwierzęta pojawiają się na terenach zurbanizowanych. To zjawisko jest coraz bardziej widoczne na całym świecie i prawdopodobnie będzie się nasilać” – wyjaśnia dr inż. Krystian Szczepański, dyrektor Instytutu Ochrony Środowiska – Państwowego Instytutu Badawczego (IOŚ-PIB).

Prawda: mniej dwutlenku węgla

Analiza przygotowana przez serwis Carbon Brief (finansowany przez European Climate Foundation) pokazała, że w lutym 2020, podczas kwarantanny spowodowanej koronawirusem, emisje dwutlenku węgla w Chinach zmniejszyły się o 25 proc. Nowe pomiary dowodzą, że po dwóch miesiącach emisje wciąż utrzymują się bardzo poniżej wcześniejszych norm, choć to pewnie niedługo się zmieni, bo Kraj Środka właśnie ogranicza nałożone wcześniej restrykcje.

Po Chinach koronawirus dopadł resztę świata i wiele dotkniętych nim krajów nałożyło ograniczenia na przemysł, ruch samochodowy i przemieszczanie się obywateli. Jakie są tego skutki? Komunikat polskiego IOŚ-PIB z 6 kwietnia 2020 podaje, że w okresie zamknięcia szkół i fabryk Polskie Sieci Elektroenergetyczne odnotowały spadek zapotrzebowania na moc o około 12 proc. Wiele wskazuje na to, że nasze emisje CO2 w 2020 roku będą niższe niż w analogicznym okresie poprzedniego roku.

Również globalne przewidywania mówią o znacznych spadkach stężenia dwutlenku węgla. Serwis Carbon Brief sporządził analizę, w której pod uwagę wzięto raporty obejmujące blisko trzy czwarte światowej emisji CO2, w tym całą produkcję Chin i USA, unijny rynek węgla, indyjski sektor energetyczny i globalny sektor naftowy. Prognozy mówią więc, że wskutek pandemii czeka nas największy w udokumentowanej historii spadek emisji dwutlenku węgla – w 2020 roku emisje CO2 mają być o 2 mln ton niższe niż w 2019 roku, a liczba ta stanowi 5,5 proc. ubiegłorocznych emisji.

Niestety, nawet tak duży spadek nie zbliża nas do ograniczenia wzrostu temperatury do 1,5°C (względem czasów przedprzemysłowych) do końca XXI wieku, która to temperatura stanowi próg bezpieczeństwa dla klimatu. Globalne emisje musiałyby spadać o około 7,6 proc. każdego roku w tej dekadzie – czyli prawie 2,8 mln ton w 2020 roku – aby ograniczyć ocieplenie do temperatury poniżej 1,5°C względem czasów przedindustrialnych.

Prawda: mniej smogu

Pandemia koronawirusa powoduje też zmniejszenie emisji dwutlenku azotu (NO2). Jest to składnik smogu – gaz emitowany przez przemysł, elektrownie i pojazdy spalinowe podczas spalania paliw kopalnych.

Stacje pomiarowe Głównego Inspektora Ochrony Środowiska zlokalizowane w pobliżu tras tranzytowych zarejestrowały 30-procentowy spadek tlenków azotu (NOx), czyli zanieczyszczeń pochodzących z ruchu samochodowego – podaje dr inż. Szczepański z IOŚ-PIB. Podobne spadki notowane są również w centrach polskich miast. Specjalista dodaje, że jest i łyżka dziegciu, ponieważ wzrosły z kolei emisje zanieczyszczeń lotnych wskutek masowego ogrzewania domów jednorodzinnych.

Redukcję zanieczyszczeń najbardziej widać w rejonach uprzemysłowionych. Sporządzone przez NASA satelitarne mapy pokazały znaczny spadek stężenia dwutlenku azotu nad Chinami pomiędzy 10 a 25 lutego 2020 (okresem porównawczym jest 1-20 stycznia 2020).

Stężenie NO2 w Chinach. Źródło: NASA Earthdata

Podobne efekty odnotowano podczas kwarantanny nad Włochami, co widać na animacji przygotowanej przez ESA – European Space Agency na podstawie danych z satelity Copernicus Sentinel-5P. Na filmie pokazano okres od 1 stycznia 2020 do 11 marca 2020. 

Źródło: zmodyfikowane dane Copernicus Sentinel (2020) przetworzone przez ESA, CC BY-SA 3.0 IGO

Europejska Agencja Środowiska (EEA) podaje, że w okresie od 16 do 22 marca emisje NO2 w Mediolanie skurczyły się o 21 proc. w porównaniu z tym samym okresem w 2019 roku, w Madrycie – o 41 proc., a w Lizbonie o ponad połowę.

Prawda: zmniejszyły się drgania sejsmiczne Ziemi

Ludzie siedzą w domach, fabryki, szkoły i uczelnie są zamknięte, autostrady opustoszały, nie jeżdżą autobusy, pociągi, tramwaje i metro, samoloty stoją uziemione. To wszystko sprawia, że na świecie zrobiło się ciszej. Jak bardzo? O 30 do 50 proc. – o taką wartość zmniejszył się hałas mierzony w połowie marca w Brukseli względem okresu sprzed zamknięcia spowodowanego koronawirusem. Taką informację podał Thomas Lecocq, geolog i sejsmolog z Królewskiego Obserwatorium w Belgii:

Podobną redukcję drgań sejsmicznych sejsmolodzy obserwują w dzień Bożego Narodzenia. Lecocq dodaje, że w normalnych czasach stacja sejsmiczna w Brukseli jest „bezużyteczna”, bo drgania generowane przez miasto zagłuszają większość drgań pochodzenia naturalnego. Teraz, przy zredukowanej ludzkiej aktywności, sejsmolodzy mogą odnotowywać więcej delikatnych wstrząsów niż wcześniej.  

Podobne redukcje drgań gruntu zarejestrowano m.in. w Londynie i Los Angeles.

Prawda (częściowa): po raz pierwszy od 30 lat widać Himalaje z północnych Indii

Social media donoszą, że po raz pierwszy od 30 lat ludzie mieszkający w północnych Indiach są w stanie zobaczyć oddalone o ponad 200 km Himalaje, co jest zasługą zmniejszenia się zanieczyszczenia powietrza wskutek pandemicznych ograniczeń.

Rzeczywiście, dzięki zamknięciu fabryk i unieruchomieniu transportu i komunikacji znacznie poprawiła się jakość powietrza w stanie Pendżab, o którym mowa w doniesieniach. Według danych z 2019 roku aż 14 z 20 miast na świecie z najbardziej zanieczyszczonym powietrzem było miastami indyjskimi. Informacje przekazane 31 marca 2020 roku przez indyjski Central Pollution Control Board dowodzą, że jakość powietrza w regionie poprawiła się diametralnie, a Ministerstwo Nauk o Ziemi podaje, że przejrzystość powietrza w kwietniu jest bez zarzutu.

Trzeba jednak wziąć pod uwagę to, że po pierwsze, jakość powietrza w tym kraju zmienia się w zależności od pory roku (najgorszy smog panuje w Indiach zimą), a po drugie, nie sposób zweryfikować informacji o tym, że taka sytuacja jak obecnie zdarzyła się po raz pierwszy od 30 lat.

Prawda: ograniczenie połowów umożliwi odbudowę stad ryb

Port rybacki na Sri Lance. Fot. Hafiz Issadeen/Flickr

Zwiększenie liczebności ryb w przełowionych populacjach to bardzo logiczna konsekwencja koronawirusowych ograniczeń. Dane satelitarne pokazują, że połowy prowadzone w Chinach i Zachodniej Afryce zmniejszyły się podczas kwarantanny o blisko 80 proc. Podobnie jest w Chorwacji i Grecji oraz zapewne w wielu innych krajach, które stosują ograniczenia związane z pandemią COVID-19. To oczywiście wielki cios dla ludzi, którzy żyją z morza. Jednak dla przyrody ta sytuacja może się okazać bardzo korzystna.

Badania opublikowane w 2019 roku w piśmie „Science” pokazują, że wskutek ocieplenia klimatu  liczebność ryb na świecie skurczyła się w niektórych rejonach o 35 proc., zaś połowy zmniejszyły się o 4 proc. Przełowienie sprawiło, że populacje szczególnie atrakcyjnych ryb, takich jak tuńczyk pacyficzny czy miecznik śródziemnomorski, stopniały aż o 90 proc.

Czy dzięki zmniejszonym wskutek pandemii COVID-19 połowom ryby zdołają zwiększyć liczebność? Naukowcy przewidują, że jednorazowa kilkumiesięczna przerwa raczej nie będzie miała długofalowego wpływu na życie w morzach. Taki wpływ może jednak mieć długoterminowe zmniejszenie popytu na ryby wskutek kryzysu wywołanego pandemią. Spowolnienie trwające co najmniej rok pozwoliłoby rybom przejść przez cykl tarła, co może okazać się wystarczające do tego, by niektóre gatunki mogły zwiększyć liczebność. Jak twierdzą specjaliści z GEOMAR Helmholtz Centre for Ocean Research w Niemczech, większość europejskich ryb morskich, takich jak flądry czy śledzie, mogłoby podwoić biomasę w ciągu jednego roku bez połowów. Może to przynieść korzyści około 40 procentom stad, które są obecnie przełowione.

Na koniec chcę podkreślić, że nie cieszy mnie perspektywa ogólnoświatowego kryzysu gospodarczego i związana z tym zapaść różnych gałęzi przemysłu. Zależy mi jednak na tym, żeby pokazać, jak dużą presję wywieramy jako ludzkość na środowisko i klimat i że akurat teraz mamy wymuszoną tragicznymi okolicznościami okazję, by zbadać, jak ograniczenie naszych działań może wpłynąć na nasze otoczenie. Nie przegapmy tej okazji.  

Nie ma więcej wpisów