captcha image

A password will be e-mailed to you.

Choć trudno w to uwierzyć, wciąż istnieje świat poza koronawirusem (któremu dedykujemy odrębny dział naszego bloga). I w tym innym świecie polski instrument na Marsie walczy o wypełnienie misji. Ostatnią deską ratunku okazało się… potraktowanie go szufelką.

O Krecie – planetarnym penetratorze zbudowanym przez Polaków, który w 2018 roku wylądował na Marsie wraz z sondą InSight – pisaliśmy już kilka razy. Instrument ten stworzyli inżynierowie z Centrum Badań Kosmicznych PAN (CBK PAN) i związanej z nim firmy Astronika po to, by wkopał się rekordowo głęboko – aż na pięć metrów – pod powierzchnię Czerwonej Planety i zmierzył tam temperaturę. Polacy są specjalistami w budowaniu penetratorów, czyli instrumentów służących do wbijania się w grunt i pobierania z niego próbek.

Wizja lądownika InSight na powierzchni Marsa. Po prawej widać Kreta wbitego w grunt. Po lewej, pod ochronną kopułą, przyrząd SEIS czyli sejsmograf. Rys. NASA/JPL-CALTECH
Wizja lądownika InSight na powierzchni Marsa. Po prawej widać Kreta wbitego w grunt. Po lewej, pod ochronną kopułą, przyrząd SEIS czyli sejsmograf. Rys. NASA/JPL-CALTECH

Niestety, zadanie wbicia się w grunt nie udawało się Kretowi aż do ubiegłego tygodnia – marsjański grunt okazał się zupełnie nie taki, jak się tego naukowcy spodziewali, i urządzenie na blisko rok utknęło w płytkim otworze niedającym możliwości wykonania pomiarów ani dalszego wiercenia.

Aby sprawy potoczyły się właściwym torem, w ubiegłym tygodniu NASA użyła pomocy małej łopatki albo szufelki, umieszczonej na końcu robotycznego ramienia lądownika. Tą szufelką inżynierowie bardzo ostrożnie wcisnęli Kreta głębiej w dół. Dzięki temu urządzeniu udało się nieco bardziej zagłębić w marsjański grunt i zyskać dzięki temu punkt podparcia do dalszej pracy.

Od góry widać ramię robotyczne dzierżące “szufelkę”, która popycha tkwiącego w szerokim otworze Kreta (jasny, gruby pręt). Fot. NASA

NASA przyznaje, że to była ostatnia deska ratunku dla tej części misji. Póki co, wygląda na to, że manewr się powiódł, choć na potwierdzenie tego przyjdzie jeszcze poczekać. Jeśli okaże się, że Kret nadal tkwi w bezruchu, będzie to oznaczało, że miał pecha i trafił na kamień.

Tak wyglądał manewr wciśnięcia Kreta szufelką:

Polacy zbudowali Kreta na zamówienie Niemieckiej Agencji Kosmicznej (DLR), która była odpowiedzialna za dostarczenie dla NASA próbnika do pomiaru strumienia ciepła z wnętrza planety. Próbnik ten nosi oficjalną nazwę Heat Flow and Physical Properties Package (HP3) i odgrywa zasadniczą rolę w badaniach geologicznych Czerwonej Planety w ramach misji InSight – jest jednym z trzech kluczowych instrumentów pomiarowych tej misji.

Tu pisaliśmy więcej o misji InSight

A tu pisaliśmy o lądowaniu sondy InSight na Marsie

Nie ma więcej wpisów