captcha image

A password will be e-mailed to you.

Crazy Nauka w Jaskini Nietoperzowej. Fot. Crazy Nauka

Czy upał, czy leje, do jaskiń pod Krakowem iść trzeba! Wyprawa w Dolinki Podkrakowskie i do Ojcowa była naszym największym odkryciem w czasie tych wakacji. Jeśli chcecie wyrwać się na trzy dni, to jedźcie właśnie tam. Nie pożałujecie.

To będzie opowieść o czterech jaskiniach podkrakowskich: Jaskini Łokietka, Ciemnej, Wierzchowskiej i Nietoperzowej. Trzeba też wspomnieć o Smoczej Jamie pod Wawelem, która dla nas okazała się tak dużym zaskoczeniem, że aż poświęciliśmy jej oddzielny wpis pod znamiennym tytułem: „Smocza Jama – jaskinia, która była domem publicznym i jest znacznie większa niż sądzono”). Mimo wakacyjnego szczytu tłumów nie spotkaliśmy w żadnej z tych jaskiń, a dwie zwiedzaliśmy sam na sam z przewodnikiem. Jeśli i Wy uwielbiacie taki układ, no to się doskonale rozumiemy.

Wejście do Jaskini Wierzchowskiej. Fot. Crazy Nauka

Kiedy już lipcowe deszcze zmusiły nas do wycofania się spod namiotu, pojechaliśmy pod Kraków pochodzić po Parku Krajobrazowym Dolinki Krakowskie i Ojcowskim Parku Narodowym. Tam z kolei dopadł nas obłędny upał, przed którym z rozkoszą schroniliśmy się do jaskiń, bo w ich wnętrzu bez względu na aurę jest stale 7-8 st. C.

Uwielbiamy jaskinie: są piękne i mają fascynującą historię – i tę geologiczną, i tę bliższą nam, związaną ze zwierzętami i ludźmi, którzy szukali tam schronienia. Jura Krakowsko-Częstochowska to wspomnienie po tropikalnym morzu, które istniało tu około 150 mln lat temu. Dno tego morza pokrywało się szkieletami zwierząt, z których powstały m.in. olśniewająco białe jurajskie wapienie. Miliony lat później, w plejstocenie, dzieła dokończyły lodowce, które na przemian nachodziły i odchodziły, z fantazją rzeźbiąc dolinki i jaskinie.

Jaskinia Ciemna

Po lodowcach nastała era neandertalczyków, którzy trafili na te tereny około 100 tys. lat temu (z tego właśnie okresu pochodzą neandertalskie zęby trzonowe odkryte w jednej z jaskiń pod Zawierciem). Z kolei 60-50 tys. lat temu neandertalczycy mieli swoje obozowisko w Jaskini Ciemnej w Ojcowskim Parku Narodowym. Miejsce idealnie nadaje się do tego celu: wylot jaskini znajduje się na południowo-zachodnim stoku stromego wzgórza, więc jest tu i ciepło, i wygodnie do obrony. A do tego są ładne widoki 🙂

Widok znad Jaskini Ciemnej na Bramę Krakowską w Ojcowskim Parku Narodowym. Fot. Crazy Nauka

Oprócz narzędzi zrobionych przez neandertalczyków archeolodzy znaleźli w Jaskini Ciemnej dużo więcej niespodzianek. Bardzo niedawno okazało się na przykład, że to w Ciemnej, a nie w Jaskini Łokietka mógł ukrywać się Łokietek uciekający przed żołnierzami Wacława II czeskiego, jak głosi legenda. Zaraz przy wejściu do Jaskini Ciemnej widać wykop, w którym archeolodzy odkryli m.in. ostrogi rycerskie i okucia pasa w kształcie tarcz heraldycznych – wszystko z czasów Łokietka, czyli z przełomu XIII i XIV wieku. Wszystko też wyjątkowe, bo rycerskich pamiątek nigdzie indziej w europejskich jaskiniach nie znaleziono.

Zwiedzamy Jaskinię Ciemną ze świeczkami. Fot. Crazy Nauka

Jaskinia Ciemna to w ogóle wyjątkowe miejsce. Panuje w niej specyficzny nastrój, bo brak tu centralnego oświetlenia (ze względu na nietoperze), a zamiast tego przewodnicy rozdają chętnym świeczki. W pewnym momencie wszyscy na sygnał gaszą światła, dzięki czemu mogą się przekonać, czym są prawdziwe ciemności. Mogę Was zapewnić, że Jaskinia Ciemna jest naprawdę ciemna. Wręcz smoliście czarna. Choć kryje pewną niespodziankę – sprawdźcie sami.

Jaskinia Łokietka

Żeby nie było zbyt prosto, w Jaskini Łokietka (położonej niedaleko Ciemnej, również w Ojcowskim Parku Narodowym) nie znaleziono żadnych rycerskich pamiątek z okresu średniowiecza. Legenda sprawiła jednak, że na pamiątkę rzekomego pobytu w niej Łokietka jedna z sal nazywa się Rycerską, a inna – Sypialnią. Jest pięknie oświetlona i naprawdę spora – ma 320 metrów długości. Wadą są tu liczne wycieczki nawiedzające to miejsce, jednak wybranie się tu poza weekendem gwarantuje względny spokój.

Wnętrze Jaskini Łokietka. Fot. Crazy Nauka

Wnętrze Jaskini Łokietka. Fot. Crazy Nauka

Jaskinia Nietoperzowa

Jaskinia Nietoperzowa. Fot. Crazy Nauka

Jaskinię Nietoperzową, kolejną na naszej krótkiej liście, zwiedzaliśmy już sam na sam z przewodnikiem. Jej nazwa pochodzi od tego, że żyje w niej jedna z największych kolonii nietoperzy na Jurze. Ja tam niestety żadnego nietoperza nie widziałam, za to wrażenie zrobiły na mnie stosy kości niedźwiedzi jaskiniowych, które zgromadzono za kratą w jednym z korytarzy. Okazuje się, że w każdej z jurajskich jaskiń znajdowano całe mnóstwo szczątków tych zwierząt. Wiele z nich naniosła płynąca tamtędy woda, ale sporo niedźwiedzi po prostu weszło do jaskini i już nigdy z niej nie wyszło – wystarczyło utknąć w ciasnym korytarzu lub złamać łapę i jaskinia okazywała się śmiertelną pułapką.

Jaskinia Wierzchowska

Na deser pozostawiliśmy sobie Jaskinię Wierzchowską, największą na całej Jurze i chwalącą się najdłuższą trasą turystyczną spośród wszystkich jaskiń w Polsce. Jaskinia ta była odwiedzana przez turystów już w XIX wieku, niestety zaowocowało wyniesieniem sporej liczby stalaktytów „na pamiątkę”. Tym niemniej nadal jest w niej co podziwiać. Ona też ma swoją bardzo ciekawą historię, bo znaleziono w niej pamiątki intensywnego osadnictwa sprzed 7 tys. lat: fragmenty naczyń, narzędzi, ślady po ogniskach. No i oczywiście stosy niedźwiedzich kości.

W Jaskini Wierzchowskiej. Fot. Crazy Nauka

Na koniec zostawiam najmniej przyjemną atrakcję podkrakowskich jaskiń. Żyje w nich sieciarz jaskiniowy (meta menardi), najbardziej jadowity pająk w Polsce. Stacjonuje przy wejściach do jaskiń, gdzie czyha na wlatujące do nich owady. Jego ukąszenie jest ponoć bardziej bolesne od ukłucia szerszenia. Aby tego uniknąć, po prostu nie należy dotykać ścian jaskini przy wejściu.

Nie ma więcej wpisów