captcha image

A password will be e-mailed to you.

Pojedyncze zjawiska, takie jak trwająca właśnie powódź w Wenecji, największa od 50 lat, oczywiście nie mogą być traktowane jako efekt zmiany klimatu. Ale już zwiększenie częstotliwości pojawiania się takich ekstremalnych zjawisk – owszem.

Wenecję nawiedził przypływ, który zaowocował zwiększeniem poziomu wody o 187 cm. Woda zalała m.in. Bazylikę św. Marka, co miało miejsce sześciokrotnie w ciągu ostatnich 1200 lat. Od kiedy rozpoczęto pomiary w 1923 roku, odnotowano tylko jeden wyższy przypływ od obecnego – poziom wody podczas powodzi w 1966 roku sięgnął 194 cm.  

Największe przypływy w Wenecji od początku pomiarów w 1923 roku. Źródło: Statista

Jeśli spojrzymy na 12 największych przypływów, zwanych przez Włochów Acqua Alta, które pojawiły się w Wenecji od początku pomiarów, to aż sześć z nich przypada na ostatnie kilkanaście lat, a poprzedni miał miejsce nie dalej niż w ubiegłym roku. Nie bez wpływu pozostaje również to, że poziom mórz na świecie podnosi się w coraz szybszym tempie.

Wraz z ocieplającym się klimatem powodzi jest coraz więcej – i dotyczy to nie tylko Wenecji, która w zasadzie co roku znajduje się w jakimś stopniu pod wodą, ale i całego świata. Globalne dane meteorologiczne pokazują, że od 1980 roku liczba powodzi i innych zdarzeń hydrologicznych wzrosła aż CZTEROKROTNIE. Dodajmy, że najsilniejszy wzrost liczby tych ekstremalnych zjawisk nastąpił w ostatnich latach – od 2004 roku uległa ona podwojeniu! Dane te zostały zebrane w raporcie przygotowanym przez European Academies’ Science Advisory Council (EASAC), czyli organizację zrzeszającą wszystkie akademie nauk z państw Unii Europejskiej oraz ze Szwajcarii i Norwegii.

Rekordowa powódź w Wenecji w 1966 roku – woda podniosła się wówczas o 194 cm.

Większa Acqua Alta a zmiana klimatu

We wtorek Włochy nawiedziły ulewne deszcze. Dodatkowo pojawiła się fala sztormowa wywołana silnym wiatrem nazywanym sirocco, który wieje nad Morzem Śródziemnym z kierunku południowego. Te dwa czynniki w połączeniu z wysokim przypływem zaowocowały wyjątkowo dużą powodzią w Wenecji, zwaną Acqua Alta.

Jak wyjaśnia Nikki Berry, meteorolożka BBC, te specyficzne warunki pogodowe nad Adriatykiem były wywołane przez silnie meandrujący prąd strumieniowy, czyli powietrzną „rzekę” opasującą półkulę północną w wyższych szerokościach geograficznych, na wysokości ok. 12 km. W takim sięgającym mocno na południe meandrze prądu strumieniowego nad środkową częścią Morza Śródziemnego zablokowany został układ niskiego ciśnienia, co wywołało sekwencję zjawisk prowadzących do powstania Acqua Alta.

Meteorolożka podkreśla, że jednym z możliwych skutków zmiany klimatu może być częstsze meandrowanie prądu strumieniowego w kierunku południowym, co będzie pociągało za sobą częstsze pojawianie się wzorca pogodowego sprzyjającego wysokim przypływom w Wenecji.

Prąd strumieniowy, „wyginający się” pod wpływem ocieplających się mas powietrza nad Arktyką, powoduje kłopoty również w innych częściach świata, np. na północno-zachodnim Pacyfiku, gdzie wzmocnieniu ulegają tajfuny. W Polsce blokady prądu przynoszą zimą fale mrozów (choć nie aż tak silne jak te w Ameryce Północnej), a latem fale upałów.

Dodatkowym problemem jest to, że wyspy weneckie toną, bo obniża się poziom gruntu. Dane zgromadzone od 1870 roku pokazują, że poziom morza wzrósł w tym okresie o 26 cm, z czego ok. 12 cm wynika z tego, że spod Laguny Weneckiej usunięto warstwę wodonośną wskutek eksploatacji zasobów wód podziemnych. W efekcie grunt zaczął osiadać. Pomiary pokazują, że poziom morza podnosi się tu średnio o 2,4 mm rocznie.

Władze Wenecji od lat budują system barier i wrót przeciwpowodziowych, tak by móc ochronić lagunę przed rosnącym poziomem morza i potężnymi zimowymi sztormami. System, którego stworzenie pochłonęło miliardy euro, nosi nazwę MOSE i ma być gotowy pod koniec 2021 roku. Naukowcy mają jednak zastrzeżenia co do tego, czy to rozwiązanie faktycznie pomoże powstrzymać powodzie i jak bardzo negatywnie wpłynie na ekosystem laguny.

Nie ma więcej wpisów