captcha image

A password will be e-mailed to you.

 

Zdjęcie Marka i Max, które tak zdenerwowało antyszczepionkowców. Fot. Mark Zuckerberg

Zdjęcie Marka i Max, które tak zdenerwowało antyszczepionkowców. Fot. Mark Zuckerberg

Mark Zuckerberg, założyciel serwisu społecznościowego Facebook, podjął wraz ze swoją żoną – Priscilla Chan – decyzję o zaszczepieniu ich córki, Max. Niestety, odpowiedź przeciwników szczepień okazała się jeszcze gorsza niż zwykle, dając zapewne do myślenia niektórym niezdecydowanym, śledzącym poczynania ruchu.

Zuckerberg i Chan dzielili się poczynaniami Max na profilu facebookowym Zuckerberga, coś co robią w dzisiejszych czasach wszyscy dumni rodzice. W zeszłym tygodniu dodali zdjęcie Max, siedzącej na kolanach Zuckerberga, z podpisem “Wizyta u doktora – czas na szczepienie!” Ponad 3 miliony osób polubiłbo wpis. Jednak, niestety, duża część użytkowników była mniej skora do radości.

W chwili pisania tego artykułu, profil doczekał się 74 469 komentarzy. Większość gratulujących dobrej decyzji czy rozpływających się nad widokiem Max w śpioszkach, ale łyżką dziegciu jest wiele negatywnych wpisów.

Wśród tych “normalniejszych” znajdują się komentarze, które po prostu zapewniają rodziców, że popełnili błąd. Częstym tematem jest powtarzanie, wielokrotnie obalonego, założenia że szczepionki podobno powodują autyzm. “Nie istnieją żadne niezależne, podwójnie ślep testy z placebo na szczepionkach”. Zapewne to zdanie zaskoczyło sporą część naukowców…

Poza tym, są też zwyczajowi cynicy, którzy doszukują się we wszystkim kłamstwa, sugerując że Zuckerberg próbował ściągnąć innych rodziców na złą stronę. “Wcale w to nie wierzę. To po prostu reklama szczepień,” napisała kobieta o imieniu Shelia Schiffman. “Kogo on chce oszukać. Na pewno nie mnie. Kto mu za to zapłacił? Jestem pewna, że dziecko wcale nie będzie szczepione, kto myśli podobnie.”

Trafna odpowiedź: "Ponieważ Mark Zuckerberg totalnie potrzebuje tych kilku tysięcy dolców, które jacyś lobbyści podrzuciliby mu za to zdjęcie. Obudź się. Szczepi swoje dziecko, bo jest odpowiedzialnym dorosłym."

Trafna odpowiedź: “Ponieważ Mark Zuckerberg totalnie potrzebuje tych kilku tysięcy dolców, które jacyś lobbyści podrzuciliby mu za to zdjęcie. Obudź się. Szczepi swoje dziecko, bo jest odpowiedzialnym dorosłym.”

Niektórzy poszli krok dalej. Strona “Refutations to Anti-Vaccine memes” (Obalanie memów antyszczepionkowych) podjęła się katorżniczej pracy wyszukania najgorszych komentarzy, w tym takich kwiatków jak: “Mam nadzieję, że twoje pier**lone dziecko umrze, to może wreszcie się obudzisz i przestaniesz być kukiełką CIA, ty obrzydliwa kupo psiego g*wna.” Inny komentujący napisał “Oh, to było dobre, już masz przygotowane ciuchy w kolorze dla dziecka z autyzmem, mogą się niedługo przydać.”

Ruch przeciwników szczepień często próbuje przedstawiać siebie jako grupę, która po prostu stoi po stronie wyboru i niezależności do rządzenia swoim ciałem, walkę o prawa rodziców do szczepienia, lub nie, zależnie od ich wyboru. Jednak czysta fala hejtu, jaka spada na Zuckerberga za ten niewinny wpis, niestety, sugeruje coś całkowicie odmiennego – chęć powstrzymania nawet tych rodziców, którzy dobrze znają zalety szczepień, od korzystania z nich.

Antyszczepionkowcy wybrali jednak złą parę rodziców, jeżeli liczyli na to, że zmienią ich zdanie. Chan jest wykwalifikowanym pediatrą z Uniwersytety w Kalifornii, San Francisco, więc pomimo zapewnień komentujących, że “lekarze otrzymują bardzo mało informacji na temat szczepionek w szkołach medycznych”, wie ona na ten temat o wiele więcej od wszelkiej maści wojowników z klawiaturami w łapach.

Nie ma więcej wpisów