captcha image

A password will be e-mailed to you.

Źródło: Audioteka

NASA ogłosiła właśnie, że na Enceladusie może istnieć życie. W 1982 roku Arthur C. Clarke przewidział podobny scenariusz w „2010: Odysei kosmicznej”. Ostatnio wysłuchałam tego na audiobooku z cudowną Krystyną Czubówną w roli narratorki. Sama rozkosz!

Arthur C. Clarke swoją książkę „2001. Odyseja kosmiczna” tworzył równolegle ze scenariuszem słynnego filmu, który wyreżyserował Stanley Kubrick w 1968 roku. Clarke, zafascynowany w tamtym czasie odkryciami i technologiami kosmicznymi, stworzył historię przewrotną, odkrywczą i tak świetną, że do dziś wielu autorów science fiction odwołuje się do niej mniej lub bardziej świadomie. Sądzę też, że wizja HAL-a 9000, superkomputera uzyskującego bolesną dla ludzi autonomię, towarzyszy większości inżynierów pracujących nad dzisiejszą sztuczną inteligencją.

W 1982 roku Clarke siadł ponownie do tej historii i we wstępie do drugiej części, „2010. Odysei kosmicznej”, wytłumaczył się, że akcję – pierwotnie rozgrywającą się w okolicach Japeta, księżyca Saturna – przeniósł na orbitę Jowisza, w sąsiedztwo księżyców Io i Europy. Wyjaśnił, że to tam wedle początkowego zamysłu miały się toczyć losy bohaterów pierwszej części. Zwłaszcza Europa jawi się jako miejsce idealne do tego, by pod grubą warstwą lodu pokrywającą ocean ciekłej wody mogło rozwinąć się życie. I rzeczywiście się rozwija w powieści wokół źródeł hydrotermalnych, wyrzucających z głębi globu gorącą, pełną substancji odżywczych wodę. Wokół takich miejsc na Ziemi tętni życie oparte na chemo-, a nie fotosyntezie.

Niesamowite, że właśnie ten scenariusz zdaje się potwierdzać w rzeczywistości. Mamy rok 2017, a więc spóźniliśmy się już kilka lat, mimo to odkrycia kosmiczne doganiają właśnie literacką fikcję. Bo oto na Enceladusie, jednym z lodowych księżyców Saturna, sonda Cassini znalazłaz źródła hydrotermalne. W czwartek 13 kwietnia wieczorem NASA potwierdziła to odkrycie.

Wróćmy jednak do „Odysei kosmicznych” Arthura C. Clarke’a. Jeśli czytujecie science fiction albo po prostu dobrą literaturę, to są to oczywiście pozycje obowiązkowe. A jeśli słuchacie czasem audiobooków, to sięgnijcie koniecznie po rarytas, jakim jest słuchowisko pierwszej i drugiej części „Odysei kosmicznej” z Krystyną Czubówną jako narratorką i Olafem Lubaszenko w roli Waltera Curnowa. Druga część tego arcydzieła ukazała się zaledwie przed kilkoma tygodniami. Do cudownie niskiego głosu pani Krystyny mam stosunek szczególnie nabożny, więc tym bardziej wszystkim tę pozycję polecam. Dodam jeszcze, że narratorka znalazła się na okładce obydwu audiobooków. Godny hołd!

Jest jeszcze trzecia część, “2061. Odyseja kosmiczna” – mam nadzieję, że wkrótce powstanie z niej równie dobry audiobook.

A jeśli, jak ja, uwielbiacie głos Krystyny Czubówny, to KONIECZNIE wysłuchajcie również „Niezwyciężonego” Stanisława Lema z panią Krystyną jako narratorką i Danielem Olbrychskim jako kapitanem. To jedna z najmocniejszych i najlepszych rzeczy, jakich kiedykolwiek słuchałam (i które czytałam). Pozycja absolutnie obowiązkowa. Miłego słuchania!

Nie ma więcej wpisów