captcha image

A password will be e-mailed to you.

Czasem pytacie, co można zrobić, żeby jakoś sensownie zmniejszyć swój wpływ na zmiany klimatu. Akurat o tym mamy gotowy tekst, ale tym razem chciałem napisać o czymś, co może nie odmieni świata, za to może nieco zmienić nasze własne myślenie

Sól bez sensu

Tak, chodzi o sól w młynku. Zanim zaczniecie się po prostu śmiać, chwilę się wspólnie zastanówmy. Bo jest to doskonały przykład tego, jak wciska nam się rzecz nie tylko pozbawioną sensu, ale też idiotycznie drogą, zupełnie niepotrzebną i w dodatku szkodliwą właśnie dla środowiska. Zatem po kolei:

1.  Mielenie soli nie zmienia jej smaku

Po pierwsze sól nie zmienia smaku po zmieleniu. Owszem, stopień jej rozdrobnienia ma wpływ na to, jak silnie odczuwamy smak – im drobniejsze kryształy, tym szybciej się rozpuszczają. ALE! Z reguły nie sypiemy soli prosto na język, a w potrawach i tak rozpuszcza się, zanim doniesiemy kawałek do ust. Więc tu rozmiar kryształów ma znikome znaczenie. Poza tym w handlu dostępna jest sól o różnych rozmiarach ziaren – bardzo drobna, nieco grubsza i w dużych kryształach. Tej ostatniej używa się w celach ozdobnych, nie do zwykłego solenia potraw. No chyba, że właśnie w młynkach, gdzie grubą sól rozdrabniamy… nie wiadomo po co.

Co ciekawe jakoś nie stosujemy młynków do cukru, prawda? Jak potrzebujemy drobnego, to kupujemy cukier puder. Jak ma być pięknie, to kupujemy taki grubokrystaliczny.

2. Mielenie soli nie zmienia jej zapachu

Nietrudno odgadnąć, skąd marketingowy pomysł na młynki z solą. Skojarzenie z mieleniem pieprzu jest silne i oczywiste. Tyle, że pieprz to owoce, które po zmieleniu uwalniają olejki eteryczne o silnym aromacie. Im krótszy czas od rozdrobnienia, tym silniejszy zapach. To ma sens.

Sól nie ma rozróżnialnego dla ludzi zapachu. Co więcej to minerał, więc nie zawiera niczego, co byłoby uwalnianie podczas mielenia. Ale skojarzenie jest silne i młynki do pieprzu ORAZ soli stojące na stole wyglądają jakoś tak szlachetnie.

3. Sól sprzedawana w młynkach jest obłędnie droga

Kilogram zwykłej soli kosztuje około 2 złotych. W droższym sklepie piękniej zapakowana potrafi kosztować 5 czy 6 złotych. Taka sama, jeśli chodzi o skład, sól w młynku kosztuje od 68 do 123 złotych za kilogram! Oczywiście płacimy tu też za sam młynek, ale to wyłącznie nasza strata, bo w efekcie dostajemy identyczną sól, jak ta za 2 zł za kilogram. A dodatkowo

4. Jednorazowe młynki do soli to samo zło

Tak, młynki z solą, które kupujemy w sklepach są jednorazowe. Za cholerę nie da się ich odkręcić i nasypać kolejnej porcji soli. Producenci starannie je przed tym zabezpieczają. Nic dziwnego, bo płacenie za kilogram soli np. 100 zł to beznadziejny pomysł, więc ludzie wsypywaliby do takiego młynka zwykłą, tanią sól. A tak wyrzucają stary młynek i kupują nowy.

No właśnie – wyrzucają. Gdyby jeszcze te młynki nadawały się do prostego recyklingu. A nie nadają się, bo… są zabezpieczone przez producentów. Żeby nie dało się wsypać tam własnej soli oczywiście! Więc nie ma tam zakrętki, którą dałoby się oddzielić od szklanego korpusu. Mamy więc dwa materiały, które są na stałe połączone. Jeśli nie odrąbiemy plastiku od szkła (próbowałem, to naprawdę trudne), to całość powinniśmy wyrzucić do śmieci zmieszanych. Źle, bardzo źle.

Jeśli już ktoś koniecznie musi mielić tę sól (tylko po co?), to niech kupi młynek wielorazowy. Jego koszt to 20 zł. Zwróci się po trzech napełnieniach solą.

I jeszcze piąty powód – malutki. Jeśli ta sól w młynku to “sól himalajska”, to już kompletny bezsens i naciąganie. Dlaczego? Bo to nic innego, jak zwykła, tyle, że zanieczyszczona sól.

No i co z tego? Oczywiście można się oburzać, że piszę o takich głupotach. Czy nie mam większych problemów i poważniejszych tematów? Cóż – mam. Ale przykład z mieleniem soli doskonale pokazuje, jak przyjmujemy pewne, bezsensowne i często szkodliwe, rzeczy bezkrytycznie. Wychodzimy często z założenia, że skoro ktoś coś wymyślił i można to kupić, to na pewno ma jakiś większy sens. No więc nie ma. Albo raczej – ma tylko dla zysku producenta. W dodatku producenta, który nie dba (znowu – w imię zysku) o środowisko.

Jak ktoś chce, niech sobie tę sól miele. Ale miejmy w pamięci to, że podobnych bezsensownych i szkodliwych rzeczy jest wokół mnóstwo. A istnieją tylko dlatego, że się na nie godzimy i za nie płacimy. Jak przestaniemy, to znikną.

Nie jesteśmy portalem. To blog tworzony przez dwie osoby – Olę i Piotra (akurat ten tekst napisałem ja, Piotrek). Jeśli moja praca Ci się spodobała, do czegoś się przydała lub coś wyjaśniła – to świetnie. Wkładamy w nasze materiały dużo pracy starając się, by były rzetelne i jasne. Jeśli chcesz, możesz w zamian podarować nam wirtualną kawę. Będzie nam bardzo miło. Dziękuję 🙂

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Nie ma więcej wpisów