captcha image

A password will be e-mailed to you.

Seksowne płetwy, prezenty i przedziwne konstrukcje. Samce zrobią naprawdę wiele, by zdobyć ukochaną. Wybraliśmy dla Was wyjątkowo oryginalne formy zalotów.

U gupików samice wybierają partnerów na podstawie zabarwienia płetwy. Barwniki są pozyskiwane z pożywienia, zatem świadczy to o umiejętnościach łowieckich – kolorowymi plamami samiec reklamuje umiejętność przetrwania. Samce pawia urzekają partnerki pięknem ogonów, które są dla samicy informacją o możliwościach rozrodczych ich posiadacza oraz o braku chorób i pasożytów. Zdarza się, że samce tańczą przed samicami, informując o swojej kondycji. A to dopiero początek listy zwierzęcych sposobów na zdobycie wybranki.

Samica pasikonika Tettigonia virridissima ze spermatoforem. Fot. Gilles San Martin/Wikimedia

1. Mucha dla ukochanej

Samiec zwykle ma trudne zadanie, bo musi pokazać, że ma do zaoferowania więcej niż jego rywale. Nie zawsze barwne pióra czy charakterystyczne układy taneczne na tokowisku wystarczą. Samce pospolitego w Europie pająka namiotnika (Pisaura mirabilis) przynoszą swojej partnerce mały prezent, który śmiało można nazwać podarkiem zaręczynowym. Kiedy samiec namiotnika upoluje muchę, owija ją dokładnie swoją nicią i podarowuje samicy. Warto tutaj wspomnieć, że wybranka pajęczego „serca” jest znacznie większa od samca, dlatego prezent od niego ma nie tylko cel romantyczny, ale i praktyczny – zapewnia potencjalnej partnerce odżywczy posiłek. Najedzone samice są większe, mają więcej jaj i składają je wcześniej niż samice mniejsze i niedożywione. Samce zaprogramowane ewolucyjnie widzą podwójny interes w podarunkach: liczą na kopulację i zapewniają potomstwu lepszy start.

2. Odwróć uwagę i szybko kopuluj!

Prezenciki w zamian za kopulację to nie tylko trik pająków. Przecież odpowiednio duża ilość składników odżywczych wiąże się z większą produkcją jaj, dlatego też samice niektórych owadów wybierają tylko samców przynoszących im największe odżywcze prezenciki. Przedstawiciele uskrzydlonych owadów wojsiłkowatych (Panorpidae) i bugarowatych (Bittacidae) muszą znaleźć odpowiednio dużo pokarmu dla samicy, aby go jak najdłużej ssała i była nim zainteresowana. Po takim odwróceniu uwagi samicy samiec, nie zwlekając, przystępuje do kopulacji. Im większy podarunek, tym dłużej trwa kopulacja. Proste.

3. Plemniki z posiłkiem

Są też i tacy spryciarze, których natura wyposażyła w zdolność przekazywania podarku razem z plemnikami – za jednym zamachem zapewniają samicom pokarm i zapłodnienie. Samce z rodziny pasikoników (Tettigoniidae) dostarczają plemniki w postaci spermatoforów zwanych także plemniomieszkami, czyli małej paczki wypchanej nasieniem, którą samiec zostawia dla samicy. Zdarza się tak, że spermatofor może ważyć nawet tyle ile jedna czwarta masy ciała owada (wyobrażacie to sobie panowie?). Część tej paczuszki z nasieniem składa się z białka, które samica zjada po „przechwyceniu” plemników. I znów dostawa pożywienia ma tutaj istotne znaczenie, ponieważ przekłada się na lepszy rozwój i większą liczbę jaj. Ale nie ma zmiłuj. Samice pasikoników są bezwzględne i wybierają tylko dużych samców, którzy poza nasieniem dostarczają im dużą porcję pożywnego białka.

Gody rybitw popielatych – z obowiązkowym podarunkiem. Fot. Hertha56/Wikimedia

4. Dam Ci rybę, jak obiecasz, że będziesz moja!

Rybitwa popielata to ptak, który gniazduje w arktycznej tundrze. Znany jest ze swojego agresywnego zachowania względem intruzów, którzy odwiedzają jego kolonie. O rybitwie pisaliśmy na Crazy Nauka już wcześniej. Ale te piękne ptaki morskie znane są też ze swoich ciekawych uwodzicielskich trików. Samice tego gatunku skrzeczą i proszą o dokarmianie. Samce, które najczęściej odpowiadają na te prośby i dostarczają samicy pokarm, są postrzegani jako ci najlepsi, którzy ewentualnie mogą zostać ojcami małych rybitw.

Ta historia zaczyna się na początku sezonu lęgowego. Wówczas samce zataczają kręgi nad kolonią, dając tym sygnał, że szukają „żony”. To chyba coś w stylu chodzenia po deptaku latem i zapraszania kobiet na kawę, z tym że samiec rybitwy ma już w dziobie gotowy prezent – świeżutką rybę. O ile najczęściej zaproszenie na kawę pozbawione jest wyraźnych zobowiązań, o tyle samiec rybitwy nie odda samicy ryby, dopóki nie będzie miał pewności, że jego konkury zostaną przyjęte. Wówczas rozpoczyna się „okres próbny”, kiedy to samiec musi udowodnić, że dba o swoją wybrankę i przynosi jedzenie regularnie. To bardzo ważny warunek, bo kiedy ptaki są już razem, samica opiekuje się lęgiem, a samiec dokarmia matkę swoich dzieci.

5. Ależ ja mam piękny kopiec!

Pielęgnice z jeziora Malawi urządzają istne matrymonialne targowiska. Ryby te żyją przy piaszczystym dnie, gdzie bronią swych terenów rozrodczych. Niebiesko prążkowane samce z rodzaju Lethrinops na swoim terytorium budują charakterystyczne kopce. Nabierają do pyszczków piasek z dna i usypują stożek o średnicy ok. 50 cm z małym kraterem na szczycie. Samce dbają o każdy szczegół swojej podwodnej budowli w obawie przed tym, że wprawne oko samicy zauważy najmniejszy błąd i wówczas wybór może paść na samca z lepszym kopczykiem.

Wygląda to dość niesamowicie: kopce oddalone są od siebie o trzy metry, a na jednym takim targowisku partnerów może być nawet do 50 kopców, których właściciele zabiegają o względy pań. Kiedy samica odwiedzi samca na terenie jego kopca, ten ustawia się do niej bokiem i prezentuje swe piękne barwy. Kiedy adorator oraz kopiec spodobają się samicy, podąża ona za nim w głąb jego areny, gdzie w małym kraterze kopca składa jaja.

6. Muszelki dla panienek

Ale nie tylko pielęgnice łapią partnerkę na niezłe mieszkanie. W wielkich jeziorach afrykańskich żyją też tzw. ryby muszlowce, czyli przedstawiciele ichtiofauny używający muszli jako pojemników na jaja. Pewien gatunek o nazwie Lamprologus callipterus jest szczególnie interesującym przedstawicielem muszlowców. Samce są nawet 30 razy większe niż samice (to jak dorosły facet versus noworodek). Pomimo że samice są takie malutkie, to one wyznaczają reguły gry. Duże samce szukają różnych muszli i gromadzą je na swoim terytorium. Przynoszą je z różnych części jeziora, ale też kradną swoim sąsiadom, którzy też zbierają muszle i też lubią kraść je innym samcom.

Po co właściwie tyle zamieszania i pracy? Po to, żeby dogodzić potencjalnej partnerce. Samice krążą między muszlami składowanymi przez samców i kiedy znajdą odpowiednią dla siebie muszlę, wpływają do środka i składają ikrę. Zaraz po tym samiec oblewa muszlę z samicą mleczkiem. Po tym wydarzeniu samica pilnuje narybku przez kilka dni, aż ten będzie samodzielny.

Im silniejszy i bystrzejszy samiec, tym zbierze więcej muszli i tym więcej ugości samic. Ale życie takiego samca wcale nie jest proste i przyjemne. W pobliżu takiego haremu czyha wielu mniejszych cierpliwych samców, którzy tylko czekają na nieuwagę zasobnego siłacza i zapładniają jaja złożone przez samicę w jego muszli. Ponadto są i spryciarze, którzy upodabniają się do samic i spokojnie pływają między muszlami, czekając na okazję. Jeśli duży właściciel haremu nie zorientuje się, że na jego terytorium znajduje się oszust, wiele jaj zostanie zapłodnionych nie przez siłacza, ale przez spryciarza.

Altannik w swojej altanie. Fot. Pixabay

7. Najbardziej wypasiona chata z kolumnami

Altanniki (Ptilonorhynchidae) to rodzina ptaków z rzędu wróblowatych. Uznawane są za jedne z najbardziej niezwykłych ptaków Australii i Nowej Gwinei. Dzięki temu, że drapieżne ssaki tamtych regionów to głównie zwierzaki żerujące nocą, samce altanników mogą sporo czasu za dnia poświęcać na nie byle jakie próby zdobycia partnerki – budują dla nich domy. W zależności od gatunku samce stawiają różne budowle – od alejek z gałązek do małych altanek ozdobionych owocami. Samce altannika lśniącego (Ptilonorhynchus violaceus) ozdabiają altanki różnymi lśniącymi przedmiotami, a na koniec malują je sokiem z kolorowych jagód.

Jednak rekordzistami w budowach są altanniki zasiedlające Nową Gwineę, które stawiają nawet trzymetrowe budowle podtrzymywane kolumnami. W tych budowlach można znaleźć nawet oddzielne komory połączone korytarzami. Oczywiście tak jak inne altanniki i te zdobią swoje budowle owocami i kolorowymi przedmiotami, co więcej część owoców jest układana jako poczęstunek dla samicy.

Oczywiście podczas pracy altanniki dokuczają sobie nawzajem, bo wiedzą, że mogą konkurować o te same samice, dlatego też potrafią podkradać sobie ozdoby i materiały budowlane. Panie w tej rozgrywce są w najlepszym położeniu, ponieważ tylko czekają i przyglądają się wybrednie, co też panowie mają im do zaoferowania. W tej rozgrywce nie liczą się kolorowe piórka, śpiewy i inne pospolite triki. Liczy się najlepiej ozdobiona i zbudowana altanka. Innymi słowy altanniki po prostu imponują samicom swoją inteligencją. Jeśli żadna z nich nie zainteresuje się jego altanką, samiec zawsze może zmienić ułożenie owoców i ozdoby w altanie.

Więcej o tych i o innych trikach można przeczytać w książce profesora Johna Sparksa „Walka płci”

 

Nie ma więcej wpisów