captcha image

A password will be e-mailed to you.

Buzz Aldrin sfotografowany na Księżycu przez Neila Armstronga (którego odbicie widać w hełmie Aldrina). Fot. NASA

Dokładnie 53 lata temu na Księżycu wylądowali pierwsi ludzie. Mimo, że o Apollo 11 napisano i powiedziano już prawie wszystko, znaleźliśmy kilka faktów, których możecie nie znać.

1. Choć zagrożenie było niewielkie, to naukowcy woleli dmuchać na zimne i zarządzili, że selenonauci (piękne słowo) muszą po powrocie przejść kwarantannę. Gdy wylądowała kapsuła z Neilem Armstrongiem, Buzzem Aldrinem i Michaelem Collinsem do środka wrzucono skafandry ochronne, w które musieli się ubrać. Potem zostali przewiezieni helikopterem i czym prędzej zapakowani do Mobile Quarantine Facility – przerobionej przyczepy kempingowej wyposażonej w system filtrów i zabezpieczeń. Spędzili tam 21 dni. Nie rozchorowali się na księżycową zarazę, jednak procedurę tę powtórzono przy kolejnych dwóch lotach Apollo.

2. „To mały krok dla człowieka, ale wielki krok dla ludzkości” – to nie były pierwsze słowa wypowiedziane przez człowieka na Księżycu. Ani drugie. Nawet nie trzecie. Wypowiedziano je dopiero w 6,5 godziny po lądowaniu. Pierwsze słowa wypowiedział Buzz Aldrin i brzmiały one „Contact light!”. Chodziło o zapalenie się lampki sygnalizującej dotknięcie powierzchni Księżyca przez sondę wysuniętą z podpory lądownika.

3. Słynne zdjęcia i film przedstawiający człowieka schodzącego z drabinki lądownika nie pokazują oczywiście Armstronga, a Buzza Aldrina. Zaraz po wyjściu z kapsuły Armstrong odczepił kamerę przymocowaną na zewnątrz „Eagle’a” i ustawił ją 20 metrów dalej. Pojawił się jednak pewien problem – kamerę z lądownikiem łączył kabel, który w czasie lotu był zwinięty. Grawitacja Księżyca okazała się zbyt słaba, by go rozprostować – przez całą misję wracał do kształtu spirali i podnosił się z gruntu, a astronauci bez przerwy się o niego potykali.

4. Piszemy „wyszedł z kapsuły” ale to nie było wcale takie proste. Kłopot w tym, że na pewnym etapie przeprojektowano moduł lądownika zmniejszając właz, nie zmieniono jednak kształtu plecaków w skafandrach. W efekcie przepchnięcie się przez dziurę było niezwykle trudne. Najwyższe tętno podczas całej misji rejestrowano u selenonautów właśnie podczas przechodzenia przez nieszczęsny właz.

5. W przygotowaniach do misji Apollo 11 brało udział trzech Polaków. Werner Ryszard Kirchner opracował paliwo dla lądownika „Eagle”. Mieczysław Bekker konstruował łaziki księżycowe dla kolejnych misji Apollo. Stanley Stanwyck-Stankiewicz pracował nad prawidłowym składem powietrza w statku Apollo 11.

6. Już na miejscu, czyli na powierzchni Księżyca okazało się, że wszystko idzie wolniej, niż planowano i sprawdzano na Ziemi. Winna była zmniejszona grawitacja, w której poruszanie się sprawiało sporo kłopotów. Selenonauci musieli okropnie się spieszyć i przez to stawali się coraz bardziej zdenerwowani. Ostatecznie lekarze w Huston zalecili wydłużenie czasu przeznaczonego na wykonywanie zadań, bo obaj astronauci niebezpiecznie się męczyli.

7. Liczono się z tym, że zaraz po wyjściu z lądownika może nastąpić jakaś nieprzewidziana awaria, która zmusi astronautów do wycofania się i powrotu na Ziemię. Dlatego jedną z pierwszych rzeczy, które zrobił Armstrong było zebranie to plastikowej torebki kilku przypadkowych kamieni. Dostarczenie próbek księżycowego gruntu uznano bowiem za jedną z najważniejszych części misji. Ostatecznie selenonauci spokojnie zebrali 22 kg starannie udokumentowanych próbek, które dziś należą do najcenniejszych obiektów na Ziemi.

8. Słynne były nie tylko słowa Neila Armstronga, ale też Charlesa Duke’a. Był on CAPCOM-em misji – człowiekiem, który bezpośrednio kontaktował się z astronautami. Podczas pierwszego lądowania na Księżycu nie wszystko szło, jak powinno. Komputer lądownika zgłosił błąd, a w dodatku lądowanie przedłużało się i za kilkadziesiąt sekund skończyłoby się paliwo. Duke był bardzo zdenerwowany i pomylił się w trudnym słowie „Tranquility” mówiąc „Rozumiem Tłank… Tranquility, wylądowaliście. Mnóstwo osób tu przez was zsiniało. Teraz znów oddychamy. Wielkie dzięki!”

9. Moduł dowodzenia nosił oficjalną nazwę „Columbia”, a lądownik „Eagle”. Nadano je po tym, jak załoga Apollo 10 nazwała swój statek Charlie Brown i Snoopie. Zdenerwowało to Juliana Scheera, ówczesnego człowieka od PR-u, który wystosował pismo do szefa Centrum Lotów załogowych sugerując, by kolejna załoga zachowała się poważniej.

10. Flaga, którą załoga Apollo 11 pozostawiła na Księżycu była jedną wielką porażką. Najpierw nie chciała się rozprostować i napiąć (co dało początek licznym teoriom spiskowym o jej „łopotaniu na wietrze”), a potem przewróciła się podczas startu. Wszystko dlatego, że jako jedyny element wyposażenia została dołączona w ostatniej chwili, w dniu startu. Był to efekt politycznej dyskusji, czy na neutralnym Księżycu można postawić flagę amerykańską.

11. Neil Armstrong miał podczas lotu kawałeczek drewna z lewego śmigła samolotu braci Wright i fragment materiału z poszycia skrzydła. Sam wybrał te pamiątki.

Zobacz też:

Dlaczego wierzymy w teorie spiskowe – choćby tę, że Amerykanie nie wylądowali na Księżycu?

Amerykanie z misji Apollo 11 pozostawili na Księżycu ponad 100 obiektów. Jakich?

Czego u nas szukaliście?

Nie ma więcej wpisów