captcha image

A password will be e-mailed to you.

Pytaliście, czy wypuszczonym niedawno do Bałtyku fokom z helskiego Fokarium (widocznym na zdjęciu) przeszkadzają przymocowane do grzbietów nadajniki. My też się nad tym zastanawialiśmy, dlatego zapytaliśmy o to przedstawicieli Fokarium.

Oto, co nam odpowiedzieli: „Obserwujemy foki przed wypuszczeniem. Nie ma żadnych istotnych reakcji na przyklejenie nadajnika. Jeśli technologia się poprawi, urządzenia będą mniejsze. W wielu krajach stosuje się większe nadajniki. Pozdrawiamy!”

Fokarium wyjaśnia, że nadajniki są najmniejsze, jakie mogły być, a ich wielkość jest dostosowana do rozmiaru fok. Przeszkadzają zwierzętom w stopniu porównywalnym do klamry w kobiecych włosach. Przyklejane są do sierści, więc po roku, wraz z pierwszym linieniem, odpadają. Przez same nadajniki, opływowe w kształcie, foki w nic się nie zaplączą.

A dzięki nadajnikom przez najbliższe pół roku naukowcy będą śledzić, którędy pływają zaprzyjaźnione foki – poznanie ich zwyczajów jest niezbędne, by lepiej chronić te ssaki. Tutaj możecie podejrzeć trasy, jakie zdążyły przebyć wypuszczone w środę foczki – Łodzik, Łacha i Ławica: http://bit.ly/1cCpLKd

Fot. Fokarium

Nie ma więcej wpisów