captcha image

A password will be e-mailed to you.

 

 

fot. Maldive

fot. Maldive

Całkiem niedawno podśmiewaliśmy się nieco z tego, jak 100 czy nawet 40 lat temu wyobrażano sobie przyszłość. Wiele tamtych pomysłów już wtedy można było uznać za mało realne, część przedawniła się wraz z rozwojem techniki (bo to ona okazała się mieć największy wpływ na nas). Ale niektóre koncepcje okazały się całkiem trafne i zaskakują swoją przenikliwością. Najwyraźniej do przewidywania przyszłości trzeba mieć odpowiedni umysł.

Czasami jednak nawet najlepsi mogą mieć nie lada problem. Kto na początku lat 90. mógłby przewidzieć sukces internetu czy telefonów komórkowych? Albo – patrząc dalej – wyobrazić sobie sukces smartfonów i tabletów? Lub choćby dostępny niemal wszędzie szybki internet radiowy?

Tym razem chcemy podjąć ryzykowną zabawę i spróbować znaleźć wizje przyszłego świata, które mogą się spełnić. Wyszukaliśmy takie, które tworzą prawdziwi specjaliści z różnych dziedzin – w końcu chodzi nie tylko o rozrywkę, ale też to, jaki kierunek wybrać myśląc o swojej przyszłości.

W końcu rozpoczynając edukację na początku lat 90. nie dało się zaplanować kariery programisty aplikacji mobilnych czy konstruktora dronów. Ale – jeśli ktoś obserwował światowe trendy – można było spodziewać się, że kierunki technologiczne mają przed sobą świetlaną przyszłość. W tym czasie jasne też stawało się, że warto iść w kierunku biologii molekularnej, genetyki i biotechnologii. Zobaczmy więc, czego warto uczyć się dziś zdaniem wizjonerów i firm, które dziś tworzą przyszłość:

Ray Kurzweil fot. Michael Lutch.

Ray Kurzweil fot. Michael Lutch.

Ray Kurzweil – futurolog, wizjoner, inżynier

Zdaniem guru transhumanizmu, Raya Kurzweila, za 20 lat biotechnologia w pełni będzie rozumiana jako świadome taktowanie biologii w kategoriach procesu przetwarzania informacji. Będziemy więc umieli świadomie i skutecznie zmieniać ten proces – wyciszać geny powodujące choroby czy starzenie się czy dodawać takie, które ochronią nas przed rakiem lub chorobami serca. Odtwarzanie organów i zastępowanie starzejących się komórek sprawi, że postęp w przedłużaniu ludzkiego życia będzie tak szybki, że co roku będziemy je wydłużali o więcej niż rok.

Znikną też urządzenia takie jak dzisiejsze smartfony czy tablety. Ba, zniknie większość wyświetlaczy, bo informacje będą wyświetlane w naszym polu widzenia dzięki połączeniu mózg-komputer. Kiedy spotkamy kogoś na ulicy czy w czasie zebrania, będziemy mogli od razu zobaczyć rozszerzone informacje o nim – datę ostatniego spotkania czy skrót znanych nam wiadomości o jego rodzinie lub pracy. Możemy wiedzieć nawet to, czego dziś nie dostrzegamy – mały napis może nam powiedzieć, że ktoś uśmiechnął się do nas, gdy na moment odwróciliśmy wzrok.

Wyszukiwarki nie będą czekały, aż zadamy im pytanie. Same zaproponują najbardziej w danym momencie przydatne informacje [to dzieje się już dziś choćby w Google Now]. Zadbają również o to, by dostarczyć nam nowości na tematy, które nas interesują. By nie stało się to kłopotliwe i męczące, będziemy mogli omówić z komputerem to, co ma nam pokazywać i dostosować wiadomości precyzyjnie do naszych potrzeb. Tu przydadzą się systemy sztucznej inteligencji, które będą operowały na ludzkim poziomie rozumowania – będą zdolne do wychwycenia żartu, będą umiały być zabawne, seksowne czy romantyczne.

Michio Kaku fot. Cristiano Sant´Anna indicefoto.com

Michio Kaku fot. Cristiano Sant´Anna indicefoto.com

Michio Kaku – fizyk, futurolog, badacz teorii strun

Komputery znikną. Prawie – staną się po prostu niewidoczne. Prawo Moora mówi, że ich zdolność obliczeniowa podwaja się co 18 miesięcy. Za jakieś 10 lat układy scalone będą kosztowały centa i będą wszędzie. Komputery jako takie znikną, bo będą wszędzie i nigdzie jak dziś elektryczność i woda. Dane w chmurze będą podążały za nami – zawsze obecne ale niezauważalne.

Wirtualna rzeczywistość połączy się z naszą tworząc rzeczywistość rozszerzoną. Gdy ktoś będzie mówił w obcym języku, to przy jego postaci zobaczymy napisy z tłumaczeniem. Przy twarzach pojawią się biografie ludzi. Wszystko to dzięki soczewkom kontaktowym wyświetlającym informacje – pewnie studenci zdający egzaminy będą pierwszymi, którzy zaczną je kupować. Takie urządzenia zmienią życie aktorów, polityków, chirurgów, turystów, żołnierzy i astronautów dostarczając im mapy, teksty, przemowy, tłumaczenia, biografie i wykresy w czasie rzeczywistym.

Po mało udanych podejściach do sztucznej inteligencji zacznie być ona obecna w codziennym życiu. „Robolekarz” czy „roboprawnik” – animowana postać specjalisty – będzie nam w dowolnym momencie prostym językiem wyjaśniać potrzebne zagadnienie.

W ciągu 10 lat transport zostanie ucyfrowiony – samochody będą kierowane przez maszyny, a pojęcia takie jak „wypadek drogowy” czy „korek” staną się archaizmami.

Potrzeba kilku dekad, by rodzice sami decydowali o wielu aspektach genetycznych cech swoich dzieci. Koszt zsekwencjonowania genomu człowieka spadnie poniżej 100 dolarów, a wiele chorób i problemów o podłożu genetycznym będzie likwidowane terapią genową. Będzie to prowadziło do genetycznego udoskonalania, a to z kolei wymaga wielkiej dyskusji etycznej, która musi ustalić zasady postępowania z genetycznym dziedzictwem ludzkości.

George Whitesides fot. NASA

George Whitesides fot. NASA

George Whitesides, prezes firmy Virgin Galactic

W ciągu najbliższych 20 lat tysiące lub nawet miliony osób polecą w kosmos. Stanie się tak za sprawą prywatnych firm, które mają narzędzia i motywację, by tego dokonać. Takiej motywacji nie mają agencje rządowe, a przez ostatnie 50 lat eksploracji przestrzeni kosmicznej to one wysyłały ludzi w przestrzeń. To dlatego trafiło tam tylko nieco ponad 500 osób, które – niemal bez wyjątku – były wytrenowanymi to niesamowitego poziomu specjalistami pracującymi dla rządów poszczególnych krajów.

W XXI wieku loty w kosmos mogą stać się równie powszechnie, jak w trakcie XX wieku stały się loty samolotem. Mogą to być zarówno loty orbitalne, jak i suborbitalne. Te drugie, odbywające się ponad atmosferą Ziemi, mogą radykalnie skrócić czas podróży na długich trasach. Dziś podróż z Nowego Jorku do Sydney trwa 20 godzin, a z powodzeniem będzie ją można skrócić do 3-godzinnego lotu.

Lotnictwo stanie się też bardziej przyjazne środowisku. Na krótkich, regionalnych trasach przewoźnicy będą używali małych, elektrycznych samolotów zasilanych bateriami.

 

Jak widać futurolodzy zgodnie wskazują na dwa elementy – nowoczesną technologię i jej połączenie z ludzkim ciałem. To te dwa elementy najbardziej zmienią nasz świat. Te przewidywanie wydają się wiarygodne, bo właśnie te czynniki są źródłem największych zmian w ostatnich 30-40 latach.

Warto tu zaprezentować jeszcze jedną opinię Michio Kaku. Mówi on, że drogą do takiej przyszłości jest edukacja i nauka. Jego zdaniem Chiny i Indie są dziś krajami, w których najlepiej zdano sobie sprawę z tego, jakie znaczenie dla przyszłości kraju ma nowoczesne uczenie młodych ludzi. To to, czego brakuje wielu krajom Zachodu, które wciąż kształcą studentów wpajając im umiejętności, które były niezbędne w latach 50. XX wieku.

Oczywiście futurystyka ma to do siebie, że nigdy nie wskazuje dokładnie przyszłości. Jeżeli ktoś chciałby planować na podstawie takich przewidywać swoje przyszłe życie to… czemu nie! W końcu z ogromnym prawdopodobieństwem można założyć, że solidna edukacja techniczna, umiejętność programowania i projektowania oraz znajomość przynajmniej dwóch języków obcych powinny wystarczyć do tego, by przez całe życie mieć dobrą pracę. No! To do roboty!

 

źródła:

http://www.forbes.com/sites/sap/2013/02/08/the-world-in-2033-big-thinkers-and-futurists-share-their-thoughts/

http://www.nytimes.com/2013/11/28/opinion/kaku-a-scientist-predicts-the-future.html?pagewanted=all

 

Tekst jest elementem współpracy z firmą Samsung. Partner nie miał wpływu na treść ani opinie, które wyrażamy.

Czego u nas szukaliście?

Nie ma więcej wpisów