Spodziewałam się jeszcze jednej książki o wzmacnianiu odporności, a dostałam do ręki świetny, pełnowymiarowy poradnik na temat tego, jak zdrowo żyć. Ale nie taki z serii „Zmień swoje życie w weekend”, tylko naprawdę rzetelne zestawienie najważniejszych informacji – przejrzyste, oparte na naukowych źródłach i wywiadach ze specjalistami. Bo trzeba wiedzieć, że wszystko, dosłownie WSZYSTKO, co robimy, wpływa na naszą odporność.
Wygląda na to, że przybył mi kolejny tytuł do mojej półki z książkami, do których wracam najczęściej. Dzięki niemu udało mi się wreszcie uporządkować moją mocno fragmentaryczną i zabałaganioną zbyt wieloma doniesieniami wiedzę o zdrowym trybie życia. Tak, wciąż mówię o książce „Broń się! Jak dbać o swoją odporność” Margit Kossobudzkiej i Katarzyny Staszak.
Odporność – skomplikowana układanka
Pokazuje ona, że odporność to wypadkowa bardzo, naprawdę bardzo wielu składowych naszego codziennego życia: od genetycznych predyspozycji, przez dietę, po sposób spędzania wolnego czasu, stan zębów czy częstotliwość sięgania po „dobroczynny” kieliszek czerwonego wina. Wszystko to (i wiele innych czynników) wpływa na skomplikowaną układankę, której efektem końcowym jest nasza odporność i ogólnie – stan organizmu. W tym kontekście pomysł wzmacniania odporności wyłącznie poprzez zażywanie jakichś preparatów przez kilka tygodni w roku wygląda naprawdę żałośnie. I taki w istocie jest.
Jeśli więc, jak ja, chcecie uzupełnić swoją wiedzę o zdrowym stylu życia albo dopiero zaczynacie romans z tym tematem – ta książka jest zdecydowanie dla Was. Właściwie to powinien ją przeczytać (i wziąć sobie do serca jej zalecenia) każdy, bez wyjątku.
Dodam jeszcze, że osobiście znam obie autorki tej książki – pracowałam z nimi przez kilka lat w dziale nauki jednej z dużych gazet. I wiem, że są doświadczonymi dziennikarkami, które dokładają wszelkiej staranności do tego, by pisać rzetelnie. I to naprawdę widać w ich wspólnej książce.
Książka, która rozwiewa wątpliwości
Od lat interesuję się zdrowym stylem życia, dietą i wpływem ruchu na zdrowie – czytam o tym sporo, pisuję artykuły we współpracy ze specjalistami, robię z nimi wywiady w radiu. Stopniowo gromadzę w głowie wiedzę, która ponad dwa lata temu pozwoliła mi przestać jeść mięso ssaków i ptaków, bez poświęceń pozbyć się nadmiarowych 17 kg, wrócić do regularnego uprawiania sportu, uporać się ze stanami depresyjnymi i dzięki temu wszystkiemu znacząco poprawić samopoczucie. Nie wymieniam tego po to, żeby się pochwalić, ale po to, by wykazać, że dzięki podstawowej wiedzy o swoim organizmie i jego potrzebach można zrobić dla siebie naprawdę dużo dobrego.
Tyle, że wiedza zdobywana to tu, to tam, pozostawia wiele luk. Ja miałam tych wątpliwości bardzo dużo, począwszy od tego, ile jakiego ruchu potrzeba, żeby to miało faktyczny pozytywny wpływ na organizm, czy znaczenie ma to, o której się kładę i wstaję, skoro przesypiam zalecone osiem godzin, a skończywszy na tym, ile kaw dziennie mogę wypić, żeby nie przeholować? O kawie co i rusz pojawiają się nowe, nieraz sprzeczne z poprzednimi doniesienia, o śnie – podobnie. No i jak to jest z tym przeziębieniem, które – jak wiadomo – wywołują rinowirusy, a jednak nie raz zdarzyło mi się na nie zapaść po solidnym przemarznięciu? A gorączkę powinno się zbijać czy nie? Czy lampka wina co wieczór jest OK czy nie? Czy zróżnicowaną dietę wegetariańską trzeba jakoś suplementować?
Powiem tyle, że na te wszystkie i wiele innych pytań, które mi się nasunęły, odpowiedziała mi ta fantastyczna książka, a w niej specjaliści, których na spytki wzięły Margit i Kasia.
Książka, która porządkuje
Oprócz uzupełnienia luk w mojej wiedzy książka „Broń się!” solidnie ją uporządkowała. Czego więc można się z niej dowiedzieć?
Na początku poznajemy mechanizm działania układu odpornościowego i objawy, które mogą świadczyć o toczącej się w organizmie bitwie, takie jak gorączka, stan zapalny i kichanie. Autorki też bardzo przejrzyście zestawiły podstawowe objawy przeziębienia, grypy i COVID-19. Niestety, w mającej właśnie miejsce kolejnej fali epidemii tej ostatniej choroby, spowodowanej nowymi mutacjami wirusa SARS-Cov-2, pojawiły się inne objawy niż w poprzednich falach, wskutek czego ten fragment niestety się zdezaktualizował. Tematyka COVID-19 zmienia się niezwykle dynamicznie.
Drugi rozdział poświęcony jest tematyce jedzenia, a więc absolutnym podstawom zdrowego żywienia, zasadom komponowania różnych diet czy stwarzania korzystnych warunków dla mikroflory jelitowej. Pewnym zaskoczeniem było dla mnie to, że zupełnie nieświadomie wdrożyłam w swoim domu zasady diety DASH (Dietary Approaches to Stop Hypertension), która została skomponowana przez amerykańskich lekarzy, by zapobiegać nadciśnieniu. Okazała się tak korzystna i zróżnicowana, że jest obecnie drugą, obok diety śródziemnomorskiej – dietą rekomendowaną wszystkim zdrowym ludziom jako najzdrowsza i świetnie zbilansowana. Ważne jest to, że NIE znajdziecie tutaj opisów radykalnych i szkodliwych dla zdrowia “diet-cud”, takich jak dieta Dukana, Atkinsa, Kwaśniewskiego, kopenhanska czy sokowa. Takie rzeczy nie w tej książce.
Kolejna część książki „Broń się!” poświęcona jest sposobom wzmacniania odporności. I tu znowu nie ma co się spodziewać łatwych tricków, jak oparcie się na suplementach czy modnych superfoods. Niestety, dbanie o siebie wymaga nieco więcej wysiłku niż wypicie „magicznego” koktajlu czy zażycie superwitaminy. Podstawą musi więc być dobry, trwający około ośmiu godzin sen o stałej porze, o który w naszym zabieganym społeczeństwie jest coraz trudniej. Druga sprawa to regularna aktywność fizyczna, która nawet została wpisana jako podstawa najnowszej piramidy pokarmowej, na równi z jedzeniem warzyw i owoców. Mówiłam, że nie będzie łatwo ?
Warto też zadbać o kontakt z przyrodą i przyjaciółmi – tak, to również ma wpływ na nasze zdrowie! Zaskoczeniem była dla mnie istotna rola, jaką odgrywa w funkcjonowaniu naszego ciała prawidłowy oddech. Przyznam, że tego zagadnienia jeszcze u siebie nie zgłębiłam. W tym dziale autorki opisują też mechanizm działania szczepień, wykorzystujący naturalne „supermoce” naszego układu odpornościowego. Podkreślają kluczową rolę higieny, zwłaszcza mycia rąk, w trzymaniu na dystans infekcji. Wyjaśniają nawet fizjologiczny mechanizm wzmacniania odporności poprzez morsowanie!
Na koniec mamy przegląd zagrożeń dla naszej odporności i całościowej kondycji, a wśród nich stres, przepracowanie, smog, otyłość, alergie czy palenie. Na samym końcu znalazła się szalenie interesująca rozmowa z dr. Andrzejem Gietką z Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA na temat picia alkoholu. Warto ją przeczytać w całości, a wynika z niej między innymi to, że uznawana za bezpieczną dla zdrowia i zalecana przez kardiologów lampka czerwonego wina może okazać się wcale nie tak bezpieczna i zdrowa, jeśli np. wypijana jest codziennie.
Książki Margit i Kasi nie trzeba od razu łykać w całości. Możecie zacząć od najbardziej interesujących Was rozdziałów, choć nie ukrywam, że zrozumienie wyjaśnionego na początku mechanizmu działania układu odpornościowego przydałoby się jako punkt wyjścia do dalszej lektury. W zasadzie, nieważne jak, ale przeczytajcie koniecznie tę książkę!
You must be logged in to post a comment.