captcha image

A password will be e-mailed to you.

Nowe okulary z rozpoznawaniem twarzy mają pomóc chińskim policjantom wyłapywać z tłumu kryminalistów. Technologie do tej pory pokazywane jako fantastyczno-naukowa wizja w leciwym już Raporcie Mniejszości czy całkiem współczesnym serialu Black Mirror, stają się faktem.

Systemy monitoringu miejskiego to już dziś codzienność, ale są miejsca gdzie Wielki Brat chce wiedzieć wszystko. W Moskwie działa 160 000 kamer, które oficjalnie są używane do rozpoznawania twarzy, a w całych Chinach do 2020 roku ma zostać uruchomione ponad 600 000 000 kamer CCTV. W Państwie Środka do tego arsenału dołączyły właśnie okulary noszone przez policjantów.

Urządzenie zostało zaprojektowane przez działającą w Pekinie firmę LLVision i wygląda jak okulary przeciwsłoneczne. Kiedy jednak się w nie wpatrzymy, nad jednym ze szkieł zobaczymy umieszczoną, podobnie jak w Google Glass, kamerę.
Pierwsze praktyczne zastosowanie nowej technologii rozpoczęło się od wykorzystania okularów na bardzo zatłoczonej stacji kolejowej w chińskiej megametropoli Zhengzhou, podczas wzmożonego ruchu mieszkańców, spowodowanego zbliżającymi się obchodami Chińskiego Nowego Roku (Chunyun).

Na co dzień przez stację Zhengzhou East przewija się od 70 000 do 120 000 pasażerów. Ale okres noworoczny (w tym roku trwa od 1 lutego do 12 marca) należy do szczególnych i nie bez powodu nazywany jest największą okresową migracją, jaka ma miejsce na Ziemi. W 2017 roku, chiński rząd szacował, że podczas Wiosennej Migracji przez 40 dni podróże odbyło 3 miliardy ludzi.
To co dzieje się wtedy na stacjach trudno jest sobie nawet wyobrazić. W 2015 roku podczas odpowiednika naszego Sylwestra, w Szanghaju wybuchła panika. Zginęło wtedy 36 osób, a 49 zostało rannych.

Policjantka z kamerą systemu rozpoznawania twarzy.

Już same te liczby pokazują dość dobitnie, że zapewnienie bezpieczeństwa masie podróżnych staje się priorytetem dla tamtejszej policji. Okulary połączone z palmtopem, którego używają policjanci, automatyzują również proces legitymowania osób. Wystarczy, że policjant spojrzy na przechodnia, a kamera zrobi zdjęcie jego twarzy i prześle je do bazy danych umieszczonej na urządzeniu w celu porównania. Cały proces ma zajmować mniej niż sekundę i przez to nie być uciążliwy dla podróżnych, którzy poddawani są kontroli.
LLVision podaje, że w warunkach laboratoryjnych, porównanie zdjęcia osoby z 10 000 twarzami podejrzanych zgormadzonych we wgranej na urządzanie bazie danych zajmuje wręcz tylko 100 ms.

Nowa technologia, wykorzystywana na stacji w Zhengzhou ma także pomagać służbom porządkowym wyłapywać z tłumu przestępców. W porównaniu z systemem kamer, CCTV ma tę niezaprzeczalną zaletę, że kiedy tylko policjant skieruje na kogoś wzrok, a system oznaczy go jako przestępcę, to funkcjonariusz może od razu przystąpić do działań operacyjnych. Według informacji chińskich władz dzięki nowej technologii w ciągu kilku dni udało się już aresztować 7 poszukiwanych i wykryć 26 osób korzystających z fałszywych dokumentów.

Jak działa rozpoznawanie twarzy

Dla komputera każda twarz to kolejny wzór do opisania. Oprogramowanie najpierw musi rozpoznać, że to co widzi kamera komputera czy telefonu, to na pewno twarz człowieka, a potem zmierzyć i opisać jej cechy charakterystyczne. Wyznacza je 80 głównych punktów węzłowych, do których zalicza się m.in. odległość między oczami, szerokość nosa, głębokość oczodołu, kształt kości policzkowych. Tak zebrane dane tworzą cyfrowy „odcisk twarzy”, który trzeba porównać z zapisanym wzorcem w bazie danych.

System wykrywania twarzy firmy Axis korzysta z kamer wysokiej rozdzielczości (minimum 1080p) i jest w stanie rozpoznać twarz, która na zapisanym zdjęciu będzie miała 100 pikseli szerokości. Oznacza to, że na ekranie telewizora Full HD bylibyśmy w stanie umieścić ponad 200 twarzy jedna obok drugiej. (zdjęcie: Axis)

Kiedy 10 lat temu w komputerach pojawiły się pierwsze systemy dostępu, bazujące na rozpoznawaniu twarzy, nie dość, że podczas skanowania nie wolno było nawet drgnąć, a cały proces musiał się odbywać w idealnych warunkach oświetleniowych, to takie oprogramowanie łatwo było oszukać. Wystarczyło wydrukować zdjęcie i pokazać je komputerowi. Producenci szybko ominęli tę wpadkę i kazali algorytmom sprawdzać, czy to co widzi… mruga. Łatwo się domyśleć, że wciąż była to metoda zawodna, bo aplikację biometryczną można było wyprowadzić w pole puszczając jej nagranie wideo.

Dopiero wprowadzenie identyfikacji twarzy 3D rozwiązało powyższe problemy. Nie musimy się już statycznie wpatrywać w kamerę, możemy zapuścić włosy, albo zostać w okularach – dobry system nas rozpozna.

Skuteczność współczesnych systemów rozpoznawania twarzy przewyższa już możliwości ludzi. Przykładowo DeepFace opracowany przez Facebooka, w 2015 roku trafnie rozpoznawał 97,35% twarzy i wtedy jeszcze nie dorównywał człowiekowi, który mógł pochwalić się o 0,28% lepszym rezultatem. Rok później chińskie Baidu (chiński odpowiednik Google’a) opracował algorytmy działające z 99,77% skutecznością.

Podczas październikowej konferencji IEEE International Conference on Computer Vision Workshops, naukowcy z University of Cambridge pokazali algorytm, który na podstawie 14 węzłowych punktów twarzy jest w stanie rozpoznać zamaskowane osoby noszące kaptury, okulary, kapelusze, szaliki. Na chwilę obecną skuteczność tej metody wynosi 69%.

Źródła: SCMP; ECNS
Zdjęcia: China News Service

 

Nie ma więcej wpisów