captcha image

A password will be e-mailed to you.

Po raz pierwszy obiekt zbudowany przez człowieka wylądował po niewidocznej z Ziemi stronie Księżyca. Chińska sonda Chang’e 4 osiadła tam w nocy, 3 stycznia o 3:26.

No trzeba przyznać, że rok zaczął nam się z kosmicznym przytupem. Po bliskim przelocie sondy New Horizons koło planetoidy Ultima Thule mamy kolejną sensację. To pierwsze w historii lądowanie po niewidocznej z Ziemi stronie Księżyca.

Chińczycy wystrzelili swoją rakietę Długi Marsz 3B 7 grudnia 2018 roku. Po jednym manewrze korygującym znalazła się ona na orbicie Księżyca, skąd uwolniła sondę. Ostatniej nocy, o godzinie 3:26 lądownik osiadł w rejonie Basenu Biegun Południowy – Aitken. To największy z księżycowych kraterów i jeden z największych kraterów w całym Układzie Słonecznym.

Lądowanie trwało 12 minut i, że względu na utrudnioną komunikację z Ziemią, w większości odbyło się autonomicznie. Podczas opadania na powierzchnię Księżyca na wysokości 2 km kamery lądownika oceniły wstępnie miejsce lądowania, a na wysokości 100 m urządzenie dokonało korekty wybierając możliwie gładkie punkt. Na wysokości 2 m nad gruntem silniki hamujące wyłączono i całość opadła na powierzchnię Księżyca.

Zdjęcia przedstawiają proces lądowania na Księżycu:

Lądownik składa się z dwóch elementów – stacjonarnego oraz łazika księżycowego. Część stacjonarna ważąca 1200 kg będzie badała m.in. różne rodzaje promieniowania obecne na powierzchni Księżyca i aktywność słoneczną.

Widok z lądownika

Do najciekawszych eksperymentów należy jednak miniaturowa biosfera. W lądowniku umieszczono jaja jedwabnika wraz z nasionami ziemniaka i rzodkiewnika pospolitego. Całość utrzymywana jest w warunkach bardo zbliżonych do ziemskich – z wyjątkiem niskiej grawitacji. Chińscy badacze chcą sprawdzić, czy zadziała układ, w którym jedwabniki będą wytwarzały potrzebny roślinom dwutlenek węgla, a rośliny – niezbędny jedwabnikom tlen. W ten sposób może powstać stabilny (czasowo) miniaturowy ekosystem. Cały eksperyment jest filmowany.

Łazik opuszczający lądownik

Z kolei łazik o wadze 140 kg ma zwiedzać okolice miejsca lądowania posługując się radarem badającym zarówno powierzchnię, jak i struktury pod nią. Spektrometr pozwoli zbadać skład chemiczny regolitu (czyli księżycowego gruntu) – Chińczycy nie ukrywają, że jednym z ich celów jest ocenienie możliwości eksploatacji zgromadzonych na Księżycu zasobów mineralnych. Ponadto łazik może prowadzić transmisje na żywo z powierzchni Księżyca.

A właśnie – skoro już mowa o transmisjach, to warto chwilę zatrzymać się przy komunikacji Chang’e 4 z Ziemią. Niewidoczna strona jest zawsze problemem, bo Księżyc blokuje transmisje radiowe. Dlatego informacje są przesyłane za pośrednictwem satelity Queqiao umieszczonego na orbicie wokół punktu liberacyjnego L2 układu Ziemia-Księżyc. To taki punkt w przestrzeni, gdzie równoważy się siła grawitacji i bezwładności, a umieszczony tam mały obiekt może być stabilny. Satelita stale “widzi” zarówno lądownik, jak i Ziemię i pośredniczy w transmisjach.

Schemat lotu, lądowania i komunikacji misji Chang’e 4

Przy okazji spostrzeżenie – widać, jak bardzo Chinom nie zależy na komunikowaniu swoich kosmicznych sukcesów poza własnym krajem. Strona Chińskiej Narodowej Agencji Kosmicznej w wersji anglojęzycznej nie ma nawet jednej informacji o lądowaniu. Chińska agencja prasowa udostępniła raptem kilka zdjęć. Ciekawe, jak jest w samych Chinach – czy tam ten sukces jest inaczej komunikowany? Może ktoś wie?

Nie ma więcej wpisów