I znów zadajemy sobie pytanie: czy i w tym roku święty Mikołaj zdoła jakimś (cudem?) w ciągu jednej jedynej nocy przemierzyć 322 mln km kw. i dotrzeć do ponad 6,5 miliarda ludzi żyjących na tej planecie?
Ponieważ nie zajmujemy się cudami, tylko nauką, na wszystko znaleźliśmy (prawie) naukowe wyjaśnienie 😉
Jak twierdzi prof. Larry Silverberg, specjalista w dziedzinie inżynierii mechanicznej i powietrznej z North Carolina State University, święty Mikołaj wykorzystuje teorię względności w celu modyfikowania kontinuum czasoprzestrzennego: rozciąga czas, kurcząc przestrzeń.
Dzięki temu Mikołaj ma do dyspozycji — w pewnym sensie — aż sześć swoich miesięcy na dostarczenie prezentów. Z naszego punktu widzenia robi to wszystko w mgnieniu oka, dlatego jeśli już nam się ukazuje, to tylko na krótką chwilę.
Jeśli chodzi o renifery z zaprzęgu, to owszem, latają, ale nie napędza ich już magia (co do której zaistniały wątpliwości, czy jest w pełni odnawialnym źródłem energii), tylko specjalnie skonstruowane plecaki odrzutowe zasilane zimną fuzją (tak, w Laboratoriach Bieguna Północnego opanowano już tę metodę uzyskiwania energii). Renifery zostały starannie wyselekcjonowane, by mogły biegać po śliskich dachach i widzieć w ciemności.
Dodatkowo podczas transportu ogromnej liczby prezentów święty Mikołaj wykorzystuje nanotechnologię. Dopiero gdy dostarcza podarki do konkretnego domu, nabierają one odpowiednich rozmiarów. W jaki sposób? Dzięki kombinacji sadzy z kominów i pola elektromagnetycznego, dzięki której udaje się odwrócić zasady termodynamiki (o których myślano wcześniej, że są nieodwracalne…) i z małego zrobić duże.
Tutaj znajdziecie więcej szczegółów na temat naukowych podstaw działalności świętego Mikołaja
Polecamy też:
Polska wigilia jedną z najzdrowszych w Europie
Przesilenie zimowe – dzień, w którym zatrzymało się Słońce
You must be logged in to post a comment.