captcha image

A password will be e-mailed to you.

Wyjątkowo niszczycielskie i tragiczne w skutkach trzęsienie ziemi w Turcji 6 lutego 2023 roku sprawiło, że przez głowę przeleciała mi myśl: „No, przynajmniej to nam w Polsce nie grozi”. A potem kolejna: „Czy rzeczywiście?”

Jak to jest, że w Polsce jedną z ostatnich rzeczy, którymi się martwimy są trzęsienia ziemi, podczas gdy w niezbyt od nas odległej Turcji może wydarzyć się tak wielki dramat? Odpowiedź dotycząca Turcji jest prosta – leży ona na styku kilku płyt tektonicznych. Te najważniejsze to anatolijska, arabska i afrykańska. Ta pierwsza jest malutka i to na niej głównie leży Turcja. Z kolei płyta afrykańska z uporem godnym lepszej sprawy pcha się na północ wjeżdżając pod płytę eurazjatycką, której częścią jest ta anatolijska. Ten ruch spowodował już wypiętrzenie się Alp i Karpat i trwa nadal. Ale żeby nie było zbyt prosto, to na tę płytę pod Turcją od wschodu naciska płyta arabska.

Efekt – płyta anatolijska jest wypychana do góry niczym wyciskany pryszcz. I to właśnie jej ruch i towarzyszące mu naprężenia powodują okresowe silne wstrząsy w tym rejonie. [Geologów proszę o wybaczenie, że wszystko to tak paskudnie uprościłem nie wspominając m.in. o płycie egejskiej, uskokach transformacyjnych i wielu innych sprawach].

No dobrze, a co z Polską? Szczęśliwie dla nas znajdujemy się dość daleko od krawędzi płyty eurazjatyckiej – najbliżej nas znajduje się ona na południu Włoch, gdzie jest kolejny aktywny sejsmicznie rejon.

Ale to nie znaczy, że w Polsce nie zdarzają się trzęsienia ziemi. I, żeby było jasne, nie będę się tu zajmował wstrząsami spowodowanymi przez prace górnicze. To zupełnie inny, choć również bardzo ciekawy temat.

Mnóstwo wiedzy dotyczącej sejsmiczności znajdziecie na stronie Instytutu Geofizyki Polskiej Akademii Nauk – to stamtąd pochodzi większość przedstawionych tu informacji.

Gdy trzęsie Polską

Zjawiska sejsmiczne w Polsce. Źródło: materiały edukacyjne Instytutu Geofizyki Polskiej Akademii Nauk

Najsilniejsze znane trzęsienie ziemi odczuwalne w Polsce miało miejsce 5 czerwca 1443 roku. Jego epicentrum znajdowało się w Bańskiej Szczawnicy na terenie dzisiejszej Słowacji. Siłę wstrząsów oceniono na magnitudę 6,5 – to tyle, ile pierwszy z wtórnych wstrząsów podczas wspomnianego trzęsienia w Turcji. W wyniku tego zdarzenia zawaliło się sklepienie kościoła św. Katarzyny w Krakowie, a wstrząsy odczuto od Tarnowa po Wrocław.  

Z kolei najsilniejszym wstrząsem, którego epicentrum znajdowało się na terenie Polski jest ten z 3 grudnia 1786 roku. Jego magnituda oceniana jest na 5,6, epicentrum znajdowało się w okolicy Myślenic.

Ale również współcześnie zdarzają się wstrząsy o silne na tyle dużej, że są nie tylko rejestrowane przez przyrządy, ale też odczuwane przez ludzi. Choćby trzęsienie ziemi z godziny 18:18 30 listopada 2004 roku, którego epicentrum znajdowało się koło Zakopanego, około 6 km na północny zachód od miasta. Tu magnitudę znamy dokładnie – wyniosła 4,7. Efekty były już wyraźne: przemieszczające się meble, spadające przedmioty, trzeszczące w drewnianych domach ściany czy drżące szyby w oknach. Doszło też do pęknięć ścian, zniszczenia kominów, uszkodzeń stropów.  Zresztą w ciągu kilku miesięcy po tym wstrząsie zarejestrowano jeszcze 271 już znacznie słabszych.

Skąd takie wstrząsy w Polsce?

Cóż, faktycznie leżymy sobie daleko od granic naszej wielkiej płyty tektonicznej, ale dokładnie przez środek Polski przebiega tak zwana strefa Teisseyre’a-Tornquista. To wschodnia granica szwu transeuropejskiego czyli struktury łączącej platformę wschodnioeuropejską i zachodnioeuropejską. O ile ta zachodnia strona szwu jest spokojna, o tyle od wschodniej strony ciąg uskoków tektonicznych potrafi wywoływać pewną aktywność sejsmiczną. Jest ona słaba, ale czasami odczuwalna jak wstrząs o magnitudzie 4,3 z 1803 roku (okolice Białegostoku), wstrząs z 1994 roku na Równinie Augustowskiej czy wstrząsy z 21 września 2004 roku z epicentrum w Obwodzie Kaliningradzkim.

Ale to nie koniec Polskich atrakcji. Wspomniany upór płyty afrykańskiej pchającej się ku europejskiej powoduje naprężenia, których rozładowywanie wywołuje wstrząsy. Dlatego najbardziej aktywnym sejsmicznie rejonem Polski pozostają Karpaty – góry młode i wciąż aktywne. To właśnie ta aktywność odpowiada za wstrząs z okolic Zakopanego w 2004 roku.

Jest jeszcze jedna przyczyna ruchów tektonicznych w okolicach Karpat – to ruchy pionowe wywołane podnoszeniem się ziemi po zakończeniu tzw. małej epoki lodowej, która rozpoczęła się w XIV wieku i całkowicie zakończyła dopiero w XIX. To zjawisko, które nie objęło całej Ziemi, ale w naszym regionie doprowadziło to zauważalnego spadku temperatury, a przez to znacznie dłuższego (zwłaszcza na przednówku) zalegania śniegu. Gdy ten czynnik ustąpił sprężone ciężarem skały stopniowo podnoszą się, a to okazja do powstania naprężenia, które wyzwala niewielkie wstrząsy.

Tak więc jednak mamy szczęście. Zjawiska sejsmiczne, które się u nas zdarzają mają niewielką siłę i nie ma powodu, by to się zmieniło.

A jeśli chcecie posłuchać o trzęsieniach ziemi więcej, polecam podcast Instytutu Geofizyki PAN „Straszne i fascynujące trzęsienia ziemi, czyli o czym marzą sejsmolodzy”.

Jeśli chcecie pomóc ofiarom trzęsienia ziemi w Turcji, możecie wpłacić pieniądze na zbiórkę zorganizowana przez Polską Akcję Humanitarną, Fundację Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej lub Caritas.

Nie ma więcej wpisów