Richard Dawkins splata biologiczną i mechaniczną wiedzę o lataniu z analizą ludzkich marzeń o wzbiciu się w powietrze. “Na skrzydłach wyobraźni” olśniewa erudycją i prowokuje do refleksji. Autor w najwyższej formie! A pod artykułem bonus dla naszych Czytelników ?
Artykuł jest elementem płatnej współpracy z Wydawnictwem Naukowym Helion
“Wszystko, co chcielibyście wiedzieć o lataniu, ale baliście się zapytać” – tak krótko podsumowałabym najnowszą książkę Richarda Dawkinsa “Na skrzydłach wyobraźni. Walka człowieka i ewolucji z grawitacją” (w nawiązaniu do tytułu słynnego filmu Woody’ego Allena – kto nie wie, ten google’a). Książka opowiada więc o lotach zwierząt, ludzi, a nawet roślin – w ujęciu ewolucyjnym, na którym Richard Dawkins zna się jak nikt inny. Ale też o bogach grecko-rzymskich, Boeingu 747, lotach umysłu i ucieczce od codzienności oraz o różnicach między „lotem ewolucyjnym” a „lotem inteligentnie zaprojektowanym” – tak, dawnym zwyczajem wbija kolejny gwóźdź do trumny kreacjonizmu. Być może innym autorom takie brawurowe skakanie z tematu na temat nie uszłoby na sucho. Ale nie Dawkinsowi.
Bo Richard Dawkins to człowiek-instytucja. Zapalony biolog ewolucjonista, wielki krytyk religii instytucjonalnych i ruchów antynaukowych, myśliciel i publicysta, twórca koncepcji “memu”. Ceniony, ale i znienawidzony. Autor “Rzeki genów”, “Samolubnego genu”, “Fenotypu rozszerzonego” i “Najwspanialszego widowiska świata”, czyli kamieni milowych z zakresu biologii ewolucyjnej, jak również książek takich jak “Ślepy zegarmistrz”, “Wirusy umysłu” czy “Bóg urojony”, które od naukowej strony rozliczają się z wierzeniami religijnymi.
Dawkins uwielbia inteligentnie prowokować, co przez lata przyniosło mu pozycję jednego z najwybitniejszych współczesnych intelektualistów znanych szerokiej publiczności.
Niestety, w ostatnich latach stał się jedną z tych osób publicznych, których wizerunkowi zaszkodziła możliwość wypowiadania się w mediach społecznościowych na bieżące tematy. Konfrontacyjny styl prowadzi Dawkinsa niekiedy na coraz mniej naukowe obszary, co miałam na uwadze, kiedy w imieniu Crazy Nauki decydowałam się na objęcie “Na skrzydłach wyobraźni” patronatem medialnym. Stanęło na “tak”, kiedy przekonałam się, że ta książka skupia się na tematyce popularnonaukowej, w żaden sposób nie dotykając kontrowersyjnych opinii autora.
“Na skrzydłach wyobraźni” opowiada o wszelkich możliwych sposobach, na jakie ziemskie życie i myśl techniczna Homo sapiens próbowały wzbić się w powietrze. Pokazuje, że zdolność lotu była w toku ewolucji odkrywana wielokrotnie u owadów, gadów, ssaków, oczywiście ptaków, ale także u roślin.
Dawkins wyjaśnia, w jaki sposób do latania doprowadziło zwierzęta skakanie, bieganie, wspinanie się czy wolne spadanie. Na przykład według jednej z hipotez skrzydła owadów mogły po raz pierwszy wyłonić się jako „panele słoneczne”, a według innej lot ptaków mógł wyniknąć z przystosowania do wspinania się na coraz bardziej strome zbocza w ramach ucieczki przed drapieżnikami.
“Na skrzydłach wyobraźni” porwało mnie lekkością narracji i elastycznym poruszaniem się pomiędzy zagadnieniami z różnych dziedzin. Spotkałam się z opiniami osób, które postrzegają to jako chaotyczne skakanie z kwiatka na kwiatek, a więc wrzucanie do koszyka tego wszystkiego, co akurat się Richardowi Dawkinsowi skojarzyło z lataniem. Nie mówię, że tak nie było, ale mi ten styl narracji bardzo odpowiada. Łączenie pozornie odległych zjawisk porusza – zgodnie z tytułem – wyobraźnię i pozwala docenić erudycję Dawkinsa, który do wywodu wplótł nawet trochę wątków filozoficznych. I czuje się w tym sosie jak ryba w wodzie!
Zauważyłam też, że “Na skrzydłach wyobraźni” jest pozycją o wiele lżejszą od jego poprzednich dzieł. To książka prawdziwie POPULARNOnaukowa, która w jasny i niekiedy zabawny sposób opisuje skomplikowane pojęcia z biologii, fizyki czy technologii, nie unikając anegdot czy nawet dowcipów. Innymi słowy: albo Richard Dawkins uwspółcześnił swoją narrację, albo bardzo konsekwentnie uczynili to redaktorzy jego najnowszej książki. Tak czy inaczej – wyszło przystępnie, interesująco i “user friendly”. Dzięki temu “Na skrzydłach wyobraźni” mogą przeczytać nie tylko ludzie zainteresowani nauką.
Zaskoczył mnie brak odnośników bibliograficznych w książce. Rozumiem, że jest to konsekwencją lżejszego formatu i usytuowania treści bardziej po stronie “popular” niż “science”. Tym niemniej przyzwyczaiłam się już do tego, że autorzy, nawet najbardziej utytułowani, dokumentują to, o czym piszą, odnośnikami do źródeł. To dobry standard w popularyzacji nauki. W internecie widziałam jednak opinie osób, które brak przypisów uznają za zaletę książki, bo przecież “nikt ich nie czyta”. Cóż, czytać – nie czytam, ale czasem lubię zajrzeć do źródła głębiej omawiającego dane zagadnienie.
Do przyjaznego odbioru tego tytułu przyczyniają się ilustracje, których autorką jest nagradzana artystka Jana Lenzová (będąca jednocześnie tłumaczką książek Dawkinsa na język słowacki). Gęsto umieszczone grafiki wyjaśniają i przybliżają zagadnienia opisywane przez autora. Niektóre z nich nie mają charakteru popularyzatorskiego, ale zwyczajnie cieszą oko, dzięki czemu odbiór tej książki staje się przyjemny. Wrażenie to pogłębia dobrej jakości papier (który ma charakterystyczny “albumowy” zapach). Nie wiem jak Wy, ale ja lubię czuć zmysłową przyjemność z czytania książek. Z tej lektury płynie również oczywista intelektualna przyjemność, w związku z czym gorąco polecam ją Waszej uwadze.
Książkę “Na skrzydłach wyobraźni” możecie teraz kupić z dodatkowym rabatem -10% księgarni Helion.pl – wystarczy, że w polu “Kupon rabatowy lub bon podarunkowy” wpiszecie hasło CRAZYNAUKA. Promocja jest ważna do 4 września 2024!
You must be logged in to post a comment.