captcha image

A password will be e-mailed to you.
Kanadyjska astronautka Julie Payette na pokładzie ISS. 17 lipca 2009 roku. Fot. NASA

Kanadyjska astronautka Julie Payette na pokładzie ISS. 17 lipca 2009 roku.
Fot. NASA

Dlaczego astronauta w statku kosmicznym (a więc i w Międzynarodowej Stacji Kosmicznej – ISS) znajduje się w stanie nieważkości? Często słyszymy to pytanie. Nieważkość, czyli mikrograwitacja, to dziwne zjawisko. Wbrew obiegowym opiniom nie jest to stan, w którym na ciało nie oddziałują siły grawitacji. Wręcz przeciwnie: w ISS oddalonej o 407 km od naszej planety siły grawitacyjnego przyciągania przez Ziemię są tylko o 10 procent mniejsze niż przy jej powierzchni.

Skąd zatem wrażenie, jakby ich nie było? To efekt ciągłego spadania. Choć brzmi to dziwacznie, obiekty znajdujące się na orbicie spadają stale ku Ziemi, lecz nigdy nie osiągają jej powierzchni. To efekt starannego obliczenia prędkości i wysokości lotu – obiekt spada ku Ziemi, jednak leci tak szybko, że stale “przelatuje nad nią”.

Pewnym przybliżeniem może tu być efekt, jaki osiągniemy podrzucając wysoko pęk kluczy. Łatwo zauważyć, że gdy lecą w dół, nie wiszą przyciągane przez Ziemię, a zachowują się, jakby grawitacja na nie nie działała.

– Dla kogoś przebywającego w Międzynarodowej Stacji Kosmicznej normą staje się latanie – mówi dr David Wolf, astronauta i lekarz NASA, który w kosmosie spędził łącznie ponad 5 miesięcy, głównie w stacjach MIR i ISS. – Oczywiste jest przywiązywanie wszystkiego: szczoteczki czy grzebienia do uchwytu w ścianie czy zestawu narzędzi do własnego paska. Również pozostawienie czegoś na chwilę w powietrzu wydaje się całkiem normalne. Po powrocie na Ziemię trzeba uważać, żeby się w ten sposób nie zapomnieć.

Czego u nas szukaliście?

Nie ma więcej wpisów