captcha image

A password will be e-mailed to you.

Jeśli u was już pada, to znaczy, że pomyślicie o parasolu jako o tradycyjnej ochronie przed deszczem. Jeśli świeci słońce, może dojdziecie do wniosku, że nas nieco przegrzało z takim tematem. A przecież nazwa tego daszka z rączką dosłownie oznacza “słońcochron”.

Kiedy wczytamy się w przytaczane tu i ówdzie historie o parasolu, okazuje się, że jego korzenie bardziej związane są z upałem i właśnie ochroną przed słońcem niż z londyńską pogodą i pasującym do parasola melonikiem.

Najstarsze zachowane ślady parasola datują się na ponad 3000 lat przed naszą erą. Na sumeryjskim reliefie widzimy akadyjskiego króla Sargona Wielkiego, nad którym jego słudzy trzymają rozłożony parasol. Portal History of Umbrella, jak i inne źródła wskazują też na malowidła pokazujące obecność tego przedmiotu w starożytnym Egipcie. Jak chyba nietrudno się domyślić, wszędzie tam parasol odgrywa rolę adekwatną do swojej nazwy, czyli chroni przed słońcem.

Spójrzcie zresztą na nazwę tego „urządzenia”. My mówimy na niego parasol, od włoskiego lub francuskiego parasole/parasol – w dosłownym tłumaczeniu “słońcochron” lub “przeciw słońcu”. Angielska umbrella również ma podobny rodowód i wywodzi się od innego włoskiego słowa ombrella. Stąd już blisko do cienia, czyli ombra.

Ale przecież parasol przede wszystkim jest od deszczu… To prawda. Francuzi oprócz nazwy parasol (ten od słońca) mają odrębną nazwę dla parasola, tego od deszczu – parapluie, gdzie pluie to deszcz.
Historia nam mówi, że taki parasol przywędrował do nas z Chin. Teraz zamknijcie oczy i wyobraźcie sobie konstrukcję współczesnego parasola. Kliknijcie znak „+” i rozwińcie chiński znak odpowiadający słowu parasol.

Gotowi?

 

To właśnie w Chinach po raz pierwszy zaimpregnowano jedwab czy też papier i wymyślono deszczownik, jak powiedzieliby na Kaszubach albo bardzo podobnie w Czechach. Najstarsze ślady chińskich parasoli datowane są na 300 czy nawet 600 lat przed naszą erą.

Terakotowa armia (ok. 300 r p.n.e) Wystawa w Gdyni 2006 (zdjęcie: © 2006 by Tomasz Sienicki; CC BY 1.0)

Miało być jeszcze o czosnku… Zatem proszę bardzo. Czosnek, koper, marchew czy groźny barszcz Sosnowskiego mają bardzo charakterystyczny kwiatostan, który nazywa się baldachem*. W nomenklaturze używanej przez botaników obowiązuje jednak nie polska nazwa nawiązująca do „zadaszenia”, ale łacińska umbella. Podobieństwo nieprzypadkowe, choć to parasolka w XVI wieku dała mu inspirację, a nie odwrotnie.

Czasem słońce, czasem deszcz, a parasol okazuje się dobry na każdą pogodę. Pamiętajcie tylko, żeby od słońca chronić się takim, który pokryty jest od wewnątrz solidnym filtrem UV.

* Tak, tak… baldachim noszony nad królem też chronić miał od słońca.

Nie ma więcej wpisów