captcha image

A password will be e-mailed to you.

Półmetek wakacji to świetny czas, żeby stworzyć przemyślane, kreatywne miejsce do nauki dla dzieciaków. A przy okazji i dla siebie wykroić kawałek dobrze urządzonej przestrzeni do pracy. Robię to we współpracy z IKEA, która ma mnóstwo gotowych rozwiązań na takie okazje.

Zacznijmy od tego, że uwielbiam pracować w domu – robię to od kilku lat i chyba nigdy mi się to nie znudzi. Choćby dlatego, że mogę to robić tak jak na zdjęciu poniżej. Tu akurat piszę tekst o ergonomii miejsca pracy ?

Na tarasie pracuje się przyjemnie, choć z ergonomią ma to niewiele wspólnego. Fot. Crazy Nauka

I mimo że na pierwszy rzut oka wygląda to rozkosznie, to moje plecy nie są mi wdzięczne za takie traktowanie – bywa, że pobolewają, zwłaszcza jeśli przyjdzie mi dłużej pracować. Takie podejście nawet nie ociera się o ergonomię.

Refleksja na temat braku racjonalności takiego postępowania przyszła również z innej strony. Za miesiąc moje dzieci rozpoczną rok szkolny, a ich miejsce do nauki wymaga kilku przeróbek, właśnie pod kątem ergonomii. Jak to zrobić, by zmiany były rzeczywiście na lepsze? Nie byłabym sobą, gdybym nie podparła się przy tej okazji kilkoma badaniami naukowymi.

Zacznijmy od prawidłowej pozycji przy pracy lub nauce, co zazwyczaj odbywa się przy biurku – meblu stworzonym do tego typu aktywności. Tego, że ergonomia jest tu kluczowa, dowiodło całe mnóstwo badań, których podsumowanie przygotowała Mayo Clinic, amerykańska organizacja non-profit z branży medycznej. Wniosek jest taki, że dostosowaniu swojego otoczenia do naszych rozmiarów i potrzeb naprawdę warto poświęcić trochę uwagi. Nie da się wydajnie pracować, jeśli kręgosłup cierpi od nieustannego pochylania lub unoszenia głowy albo jęczy na niewygodnym krześle.

Krzesło to podstawa

Ja pracuję niemal wyłącznie przy komputerze. Również moje dzieci coraz częściej odrabiają lekcje online, choć w ich przypadku ważniejsze jest dostosowanie miejsca pracy do pisania i czytania. Na co więc powinniśmy zwrócić uwagę, wybierając krzesła do pracy?

Dobrze dobrane krzesło powinno być dostosowane do fizjologicznego kształtu kręgosłupa, tak by oparcie dobrze podpierało jego odcinek lędźwiowy i było ułożone pod kątem prostym względem siedziska. Idealnie, jeśli ma regulowaną wysokość, tak by stopy leżały płasko na podłodze, a uda były ustawione równolegle do podłogi – kolana powinny być zgięte pod kątem 90 stopni.

Podnóżek DAGOTTO. Źródło: IKEA

Jeśli to poprawi nasz komfort, można ustawić stopy na podnóżku, np. takim jak DAGOTTO z IKEA, dzięki czemu zmniejszy się napięcie nóg, pleców i karku. Wiele krzeseł biurowych pozwala na delikatne odchylanie się podczas siedzenia, aby nie tkwić wciąż w tej samej pozycji. To wygodna opcja. Powyższe kryteria spełniają np. krzesła FLINTAN, LÅNGFJÄLL czy MILLBERGET.

Jeśli pracujemy przy komputerze, to bardzo pożądanym elementem krzesła są podłokietniki, które powinny być wyregulowane tak, aby ramiona były rozluźnione, a łokcie ułożone na tym samym lub odrobinę niższym poziomie co dłonie na biurku. Niektóre z krzeseł IKEA, jak LÅNGFJÄLL czy HATTEFJÄLL, pozwalają na oddzielny montaż podłokietników. Jeśli więc okaże się, że taki element się jednak przyda, można go dokupić później.

U tych, którzy lubią pograć na komputerze, sprawdzi się fotel MARKUS. A więcej o urządzaniu w domu kącika dla gracza napisała Kasia z bloga 5. Pokój.

Biurko i wszystko wokół niego

Źródło: IKEA

Oczywiście samo biurko powinno mieć wysokość dostosowaną do naszego wzrostu, abyśmy nie musieli się do niego schylać albo zadzierać łokci, by je na nim położyć – to ostatnie często doskwiera dzieciom korzystającym z „dorosłych” stołów. Tu mogą pomóc nogi o regulowanej wysokości (np. OLOV), które można zamontować do dowolnego blatu.

Jeśli mamy już prawidłowo wyregulowaną wysokość biurka, a pracujemy przy komputerze, to ustawmy wysokość monitora tak, by znajdował się na tej samej linii co oczy (tutaj pomocą służy podstawka pod monitor SIGFINN) i w odległości takiej jak wyciągnięta ręka. Nadgarstki podczas pisania na klawiaturze powinny być prawie proste, inaczej czynność ta może grozić rozmaitymi skurczami lub nawet poważniejszymi problemami, jak zespół cieśni nadgarstka.

Upewnijmy się, że wszystko, czego potrzebujemy do bieżącej pracy, znajduje się w zasięgu ręki bez potrzeby naciągania mięśni. Zwłaszcza komputerowa mysz powinna leżeć w wygodnym miejscu tuż obok klawiatury. Nieco dalej można ustawić organizatory na drobne przedmioty, jak przybory do pisania, linijki czy USB. W uporządkowaniu biurkowego chaosu mogą pomóc również rozmaite koszyczki, pudełka czy słoiki – wszystko wedle gustu właściciela. Mi się spodobał pomysł umieszczenia na ścianie przy biurku listwy z przymocowanym drążkiem i wieszakami na najpotrzebniejsze akcesoria. Dobrym rozwiązaniem jest wstawienie pod biurko komódki na podręczne przedmioty czy dokumenty. Oczywiście trzeba przy tym pamiętać, aby pod biurkiem pozostało jeszcze wystarczająco dużo miejsca na nogi (dlatego też nie należy składować pod nim rzeczy).

Źródło: IKEA

Bałagan na biurku potęgują najróżniejsze przewody, które plączą się niemiłosiernie. Można sobie z nimi poradzić, spinając je i umieszczając pod biurkiem w specjalnej maskownicy (SIGNUM) czy ukrywając w torbie na okablowanie (IDEBO). Aby zmniejszyć liczbę plączących się kabli, można pomyśleć o wbudowaniu w biurko bezprzewodowej ładowarki do telefonu.

Ale nie przesadzajmy też z pedantyzmem, bo kontrolowany chaos na biurku może wspierać kreatywność. Dowiodły tego eksperymenty prowadzone przez badaczy z University of Minnesota. Odkryli oni, że nieporządek środowiska pracy ma prowadzić do bardziej twórczego myślenia, bo podświadomie zwraca uwagę na nowe rzeczy z pominięciem tych opatrzonych. Jak powiedział Albert Einstein: „Jeżeli zabałaganione biurko jest oznaką zabałaganionego umysłu, oznaką czego jest puste biurko?”.

Ruch przede wszystkim

Biurko siedząco-stojące SKARSTA. Źródło: IKEA

Na większy luz w rozmieszczeniu przedmiotów na biurku i wokół niego możemy sobie pozwolić, jeśli mamy krzesło wyposażone w kółka, na którym możemy przemieszczać się na niewielkie odległości. Jeżdżenie na krześle? Czemu nie. Jest to o tyle pozytywne, że nie tkwimy w bezruchu, choć oczywiście zdrowiej byłoby na chwilę wstać i przy okazji rozprostować kości. Pamiętajmy jednak, że kółka mogą zniszczyć parkiet czy dywan, więc prostym i tanim rozwiązaniem będzie położenie na podłodze ochraniacza (takiego jak KOLON).

W ogóle najbardziej pożądaną czynnością w czasie pracy czy nauki jest… robienie sobie przerw. Serio, raz na pół godziny powinniśmy się podnieść i przez 2-3 minuty pochodzić – zrobić sobie herbatę czy wyjść na taras. Dzięki temu unikniemy przykrych dolegliwości związanych z długotrwałym siedzeniem, czyli bólu kręgosłupa, ale też ryzyka chorób przewlekłych, takich jak cukrzyca typu 2, nadciśnienie, niektóre rodzaje nowotworów, nie mówiąc już o otyłości.

Dobrym rozwiązaniem na przełamanie rutyny może być połączenie pracy siedzącej z pracą stojącą, a więc wykorzystanie biurka ze zmienną wysokością. Badania pokazują, że używanie stojąco-siedzących biurek może pozytywnie wpłynąć na stan zdrowia i pogłębić zaangażowanie w wykonywane czynności. Zmianę wysokości biurka umożliwia korbka, jak w biurku SKARSTA, lub elektryczna regulacja (BEKANT). A przy okazji to taka błyskawiczna metamorfoza nudnego mebla w… blat barowy.

Alternatywnym rozwiązaniem, które pomoże zerwać z pozycją siedzącą, jest używanie klęcznika. Niekoniecznie przez cały czas, ale jako alternatywy. Taki klękosiad (EIFRED) zmniejsza obciążenie lędźwi dzięki podziałowi obciążenia między kolana i siedzisko, no i pozwala na złożenie hołdu pracy, jaką wykonujemy. To oczywiście żart. Tak, wiem, że nie bardzo śmieszny.

Zielono mi

Nie zapomnijmy o naturalnej zieleni – tej za oknem (bo okno przy biurku świetnie wpływa na naszą pracę, ale o tym za chwilę), ale też o tej samodzielnie hodowanej w doniczce. Badania prowadzone przez brytyjskich, holenderskich i australijskich naukowców wykazały, że ustawienie na biurku roślin zwiększa produktywność i uwagę pracującej przy nim osoby. Dodatkowym atutem jest obecność koloru zielonego, który – kiedy znajduje się w zasięgu naszego wzroku – zmniejsza objawy stresu, co odkryli badacze z uniwersytetów w Illinois i Hongkongu.

 

Bluszcz pospolity i sansewieria gwinejska. Fot. Wikimedia Commons

Bluszcz pospolity i sansewieria gwinejska, przodownicy w zakresie oczyszczania powietrza. Fot. Wikimedia Commons

Rośliny nie tylko stymulują myślenie i uspokajają, ale też pomagają utrzymywać odpowiednią wilgotność powietrza i odfiltrowują z niego lotne zanieczyszczenia, w tym substancje często wydzielające się z farb, wykładzin, ścian czy instalacji w budynkach (np. trichloroetylen, aldehyd mrówkowy, benzen, ksyleny czy amoniak). Wdychanie ich może powodować podrażnienia dróg oddechowych, suchość i pieczenie oczu, wysychanie śluzówki nosa, kaszel czy większą podatność na infekcje. Co ciekawe, NASA sprawdziła, które z roślin są pod tym względem najskuteczniejsze i nadają się w związku z tym do wysłania na Międzynarodową Stację Kosmiczną. I okazało się, że wśród takich przodowników pracy znalazły się najpospolitsze rośliny doniczkowe, m.in. chryzantema wielkokwiatowa, dracena odwrócona, sansewieria, bluszcz pospolity oraz skrzydłokwiat. Więcej na ten temat pisał u nas na blogu Piotrek.

Więcej światła!

Badania pokazują, że docierające do ludzkich oczu światło o odcieniu niebieskim daje mózgowi sygnał pobudzający do działania. Tak się składa, że dużą zawartość koloru niebieskiego ma zimne światło słoneczne w środku dnia. Jak wykorzystać tę wiedzę? Najlepiej byłoby ustawić biurko w zasięgu światła naturalnego, docierającego zza okna. Ważne jest, abyśmy nie siedzieli do niego tyłem, bo wówczas będzie nam przeszkadzał w pracy własny cień. Jeśli jednak usadowimy się przodem do okna, to silne światło słoneczne bijące w oczy również nie będzie naszym sprzymierzeńcem.

Biurka naszych dzieci stoją pod oknem z zamontowanymi roletami. Fot. Crazy Nauka

Biurka naszych dzieci ustawiliśmy właśnie w taki sposób, ale w oknach zamontowaliśmy rolety, dzięki czemu popołudniowe słońce nie przeszkadza w nauce. Gdybym jednak miała w takim miejscu całymi dniami pracować przy komputerze, być może rozważyłabym ustawienie monitora bokiem do okna.

Z kolei w pochmurne dni i wieczorami albo jeśli nie mamy akurat wolnego okna, wspomagajmy się dobrze dobranym oświetleniem sztucznym. Można zamontować punktowe światło skierowane na stanowisko pracy oraz chłodniejsze światło górne – to ostatnie może odtwarzać dzienne światło poprzez wykorzystanie żarówek mających spektrum podobne do naturalnego światła słonecznego (5000 kelwinów lub więcej). To sprzyja koncentracji i łagodzi zmęczenie oczu.

Kiedy ustawiamy na biurku lampkę, niech znajdzie się ona po lewej stronie, jeśli piszemy prawą ręką, lub po prawej, jeśli jesteśmy leworęczni. Dzięki temu ręka nie będzie rzucać cienia, który przeszkodziłby w robieniu notatek.

W tym szaleństwie jest metoda

No, ale przecież nie zawsze mamy ochotę siedzieć wyprostowani jak struna przy wzorowo zestawionym biurku. Jeśli więc najdzie Was chęć na pracę lub naukę na kanapie w całkiem nieergonomicznych warunkach, to wiedzcie, że nie jesteście zgubieni, bo przed pochylaniem się nad komputerem może Was uratować podkładka pod laptopa, taka jak np. BRÄDA. Każdemu czasem należy się odrobina luzu.

 

Tekst jest elementem współpracy z firmą IKEA. Partner nie miał wpływu na opinie, które wyrażamy.

Nie ma więcej wpisów