captcha image

A password will be e-mailed to you.

Ziemia widziana pomiędzy pierścieniami Saturna – zdjęcie zrobione przez sondę Cassini 22 lipca 2013. Fot. NASA/JPL-Caltech/Space Science Institute

Wielka szkoda, że to już koniec wspaniałej misji Cassini. Około 13:55 polskiego czasu sonda zostanie rozerwana i spalona przez atmosferę Saturna. To celowy manewr, który ma zniszczyć wraz ze statkiem ziemskie formy życia, jakie mogły się na nim przechować.

Sonda Cassini jest z nami od tak dawna, że zdążyłam się do niej zwyczajnie przyzwyczaić. Obłędne zdjęcia Saturna, jego księżyców i “anatomiczne” zbliżenia jego pierścieni przestały być dla nas, obserwatorów, czymś niezwykłym, a przecież, żeby do nas dotrzeć, pokonały odległość niemal 1,5 miliarda km, a to, co ukazują, dosłownie zapiera dech w piersi. Jestem fanką misji Cassini i naprawdę żal mi, że dziś się ona zakończy, choć to będzie piękny i godny tego statku koniec.

Od lewej: Tytan, największy księżyc Saturna (29 sierpnia 2012) oraz burza nad północnym biegunem Saturna (29 kwietnia 2013). Fot. NASA/JPL-Caltech/Space Science Institute

Kilka minut przed godz. 14 czasu polskiego odbędzie się zwieńczenie Wielkiego Finału, jak nazwano ostatnie miesiące życia sondy Cassini. Ryzykowne przeloty między Saturnem a jego pierścieniami, bliskie spotkania z księżycami i tysiące niezwykłych zdjęć – takie zakończenie kariery jest godne jednej z najważniejszych misji kosmicznych, jakie wysłała ludzkość.

Lądowanie na Tytanie

Enceladus, pierścienie Saturna, a w tle Tytan.. Rok 2012. Fot. NASA/JPL-Caltech/Space Science Institute

Misja Cassini-Huygens wystartowała z Ziemi w 1997 roku. W 2004 roku dotarła do Saturna, stając się jego pierwszym sztucznym satelitą. Wspólna inicjatywa NASA, ESA i włoskiej agencji kosmicznej ASI od początku była bardzo ambitna. ESA odpowiadała za zbudowanie Huygensa – lądownika, który w styczniu 2005 roku wykonał udane lądowanie na powierzchni Tytana, największego z księżyców Saturna i jedynego księżyca w Układzie Słonecznym, który posiada gęstą atmosferę.

Huygens wylądował na Tytanie i w ciągu ponad 3 godzin przesłał 130 Mbit danych – zdjęć i pomiarów atmosfery i powierzchni księżyca. Odkryto m.in. jeziora ciekłych węglowodorów i morze Ligeia Mare głębokie na 170 m, liczące setki kilometrów piaszczyste wydmy i… zaskakująco podobne do ziemskich widoki z powierzchni.

W budowę Huygensa mieli swój wkład Polacy z Centrum Badań Kosmicznych, którzy wykonali czujnik temperatury i przewodnictwa cieplnego oraz zaprojektowali elektronikę obsługującą pięć innych czujników.

Pierścienie i księżyce

Cassini fotografuje Saturna i jego pierścienie podświetlone przez Słońce 18 grudnia 2012. Fot. NASA/JPL-Caltech/Space Science Institute

Ale Huygens był tylko jednym z elementów tej wyjątkowej misji, podczas której sonda Cassini okrążyła Saturna 294 razy. Znakomita kondycja urządzenia pozwoliła dwukrotnie wydłużać misję i zebrać gigantyczne ilości danych. Cassini zdobył informacje między innymi nt. składu atmosfery Saturna, panujących na tym globie ciśnieniu, temperaturze i wiejących tam wiatrach.

Gruntownie przebadał hipnotyzujące pierścienie planety, dzięki czemu wreszcie dowiedzieliśmy się, że składają się z cząstek lodu i skał i że mają zaledwie 10 metrów grubości, co stanowiło niemałe zaskoczenie. Badania prowadzone przez sondę pozwoliły stwierdzić, które konkretnie pierścienie są zasilane z jakich księżyców.  

Skoro już mowa o księżycach, to Cassini zbadał też największe z nich, przelatując w pobliżu kilkunastu (w sumie planecie towarzyszy ponad 60 księżyców). Sonda odkryła aż sześć nowych księżyców (Methone, Pallene, Polideukes, Daphnis, Anthe i Aegaeon) i przebadała te już znane.

Zbliżenie Enceladusa. Fot. NASA/JPL-Caltech/Space Science Institute

Gejzery lodowe na Enceladusie. Zdjęcie zrobione przez sondę Cassini w 2005 roku. Fot. NASA/JPL/Space Science Institute

W tym wypadku największym zaskoczeniem okazało się odkrycie czynnych (!) gejzerów na Enceladusie, szóstym pod względem wielkości księżycu Saturna. Cassini zanurkował w wyrzucanej z tych gejzerów chmurze materii i okazało się, że składa się ona z pary wodnej i kryształków lodu wodnego, co pozwoliło na ukucie tezy, iż pod powierzchnią księżyca kryje się ocean złożony z wody w stanie ciekłym (podobne oceany mogą kryć się pod powierzchnią Dione). Dane przesłane przez sondę pozwoliły wywnioskować, że w oceanie Enceladusa mogą istnieć kominy hydrotermalne – formacje, które na Ziemi mogły przyczynić się do powstania życia.

Cassini określił też, że pod wpływem grawitacji Saturna materia z gejzerów na Enceladusie wystrzeliwuje na wysokość aż 1500 km, zasilając pierścienie Saturna (dlatego są tak jasne i tak dobrze odbijają światło) i górne warstwy jego atmosfery.  

Grand Finale

Ostatnie zdjęcie wykonane przez sondę Cassini, ukazujące pierścienie Saturna. Fot. NASA/JPL-Caltech/Space Science Institute

22 kwietnia 2017 roku, wykorzystując wspomaganie grawitacyjne po przelocie w pobliżu Tytana, sonda Cassini rozpoczęła Wielki Finał, czyli 22 przeloty POMIĘDZY pierścieniami Saturna. Pierwszy z tych spektakularnych przelotów odbył się 26 kwietnia, dzięki czemu mogliśmy się cieszyć pierwszymi tak wielkimi zbliżeniami pierścieni widzianych z nieznanej dotąd perspektywy i pod niezwykłymi kątami.

W trakcie przelotów aparatura sondy wykonała całą masę zdjęć pierścieni i chmur spowijających planetę, a także zebrała dane na temat grawitacji gazowego giganta i jego pola magnetycznego. Ocierając się o drobiny materii, z której złożone są pierścienie, pobrała próbki, dzięki czemu dokładniej poznaliśmy skład i proporcje pyłu i lodu, z których są zbudowane.

Na zakończenie misji naukowcy zaplanowali spektakularne samobójstwo, czyli zanurzenie lecącej z wielką prędkością sondy w atmosferę Saturna, co spowoduje spłonięcie urządzenia. Prowadząca do tego sekwencja manewrów rozpoczęła się dziś o 10.37 polskiego czasu, kiedy to Cassini zwrócił ku Ziemi swoją antenę nadawczą. Wskutek tego nie zrobi ostatnich zdjęć planety, natomiast prześle do centrum dowodzenia całą masę supercennych danych, dotyczących głównie składu atmosfery Saturna.

Ostatnie godziny sondy Cassini. Źródło: NASA

O 13.52 sonda lecąca z zawrotną prędkością 113 tys. km na godz zanurzy się w atmosferę planety. Około minuty później, gdzieś około 1500 km nad najwyższymi wierzchołkami chmur, NASA utraci kontakt ze statkiem, który w ciągu kilkudziesięciu sekund rozpadnie się na kawałki i stanie się częścią Saturna. I to będzie w zasadzie jego koniec, choć na przesłanie ostatnich danych trzeba będzie jeszcze poczekać kilkadziesiąt minut.

Taki los sondy jest najlepszym sposobem na to, by nie zanieczyściła ona organizmami przywiezionymi z Ziemi (np. niezwykle odpornymi niesporczakami czy bakteriami ekstremofilnymi) któregoś z księżyców Saturna, które być może kryją w sobie pozaziemskie życie. Jest to zarazem piękny koniec dla jednego z najbardziej zasłużonych urządzeń w Układzie Słonecznym.

Cassini, będzie mi Cię brakować!

Strona NASA poświęcona Wielkiemu Finałowi sondy Cassini

 

Nie ma więcej wpisów