captcha image

A password will be e-mailed to you.
Źródło: http://www.environment.gov.au/

Źródło: http://www.environment.gov.au/

Wydaje się, że nie może być spokojniejszego miejsca na Ziemi niż Wyspa Bożego Narodzenia. I być może tak jest, ale co roku w grudniu nawiedza je fala czerwonych imigrantów. Ich pochodu nie jest w stanie zatrzymać żadna siła, a człowiek może co najwyżej pomóc im w swobodnym przemiesczaniu się. Zobaczcie:

Wygląda mocno, nieprawdaż? Ten gatunek to czerwony krab z Wyspy Bożego Narodzenia (Gecarcoidea natalis). Co go tak gna? Skoro na wyspie jest pełno roślinności i nie ma problemu z karmą (przy okazji – 75 procent mieszkańców wyspy to buddyści), to aż nadto oczywistym jest, że chodzi o rozmnażanie. Każdego roku około 50 milionów krabów wędruje ze środka lądu do Oceanu Indyjskiego, by tam złożyć jaja. Po pewnym czasie następuje powrót – kraby, które są gatunkiem endemicznym, wracają niczym bumerang, by na nowo skolonizować wyspę.

Tak to wygląda na pięknym i krótkim filmie. Warto zobaczyć:

Powiedzieć, że omawiane miejsce to wyspa australijska, to na dzień dobry wprowadzić w błąd. Wyspa jest terytorium zewnętrznym Australii, ale zdecydowanie bliżej z niej do Jawy (raptem 380 km) niż do wybrzeży Australii (1966 km). Wyspa nie jest specjalnie ludna – ma około 1500 mieszkańców – nie jest też specjalnie wielka – je j powierzchnia to zaledwie 135 km kwadratowych.

Sama wyspa jest też bardzo ciekawa ze względu na swą budowę – to wysoka na około pięć tysięcy metrów góra – z morza wystaje tylko malutki, będący płaskowyżem, wierzchołek, którego czubek ma 361 metrów n.p.m. (Murray Hill).

W 2001 roku rząd Australii zdecydował, że na Wyspie Bożego Narodzenia zostanie utworzone komercyjne centrum lotów kosmicznych. Patrząc na to, co się dzieje podczas wędrówek krabów, pozostaje mieć nadzieję, że pomysł ten nigdy nie zostanie zrealizowany.

 

Nie ma więcej wpisów