captcha image

A password will be e-mailed to you.

 

Zorze na Ganimedesie. Rys. NASA, ESA i G. Bacon (STScI)

Zorze na Ganimedesie. Rys. NASA, ESA i G. Bacon (STScI)

Ganimedes jest największym księżycem w Układzie Słonecznym, większym nawet od planety – Merkurego. Pomiary jego gęstości wskazują, że z pewnością nie jest litą skałą – jest na to stanowczo za lekki. Od dawna więc podejrzewano, że musi być zbudowany z mieszaniny skał i wody, nie wiadomo było jednak, w jakiej postaci znajduje się tam woda.

Teraz odpowiedź uzyskaliśmy w dość niezwykły sposób – dzięki obserwacji zorzy, jaka pojawia się wokół Ganimedesa. Bowiem ten ogromny (5268 km średnicy) księżyc ma swoje własne pole magnetyczne. To prawdziwa rzadkość, nie znamy innego satelity, który wytwarzałby coś takiego.

Dwa pasma zorzy na Ganimedesie. Rys.  NASA, ESA, J. Saur (University of Cologne, Germany)

Dwa pasma zorzy na Ganimedesie. Rys. NASA, ESA, J. Saur (University of Cologne, Germany)

Pole magnetyczne Ganimedesa wychwytuje wysokoenergetyczne cząstki i sprawia, że wokół księżyca powstaje zorza polarna podobna do tej, jaką obserwujemy na Ziemi i wokół planet mających pole magnetyczne.

Te zorze świecą w ultrafiolecie, więc do ich obserwacji użyto spektrografu STIS zamontowanego w teleskopie Hubble’a.

I tu zaczyna się cała zabawa. Bowiem, w przeciwieństwie do Ziemi, Ganimedes ma słabe pole magnetyczne, które w dodatku podlega ogromnemu wpływowi pola Jowisza, wokół którego krąży ten księżyc. Jowisz odchyla pole Ganimedesa sprawiając, że zorze polarne wcale nie są polarne czyli nie występują w pobliżu biegunów księżyca, ale znacznie bliżej równika, a w dodatku ich położenie stale się zmienia.

Wahania zorzy na Ganimedesie - bez oceanu i z oceanem wewnątrz. Rys. NASA, ESA i A. Feild (STScI)

Wahania zorzy na Ganimedesie – bez oceanu i z oceanem wewnątrz. Rys. NASA, ESA i A. Feild (STScI)

Obserwując te zmiany astronomowie doszli do wniosku, że Ganimedes nie może być wewnątrz zestalony – gdyby tak było, pole magnetyczne inaczej by się rozkładało i zorze tańczyłyby znacznie intensywniej, niż to się faktycznie dzieje. Najlepszym wyjaśnieniem ich względnej stałości jest istnienie pod powierzchnią Ganimedesa gigantycznego płynnego oceanu słonej wody.

Ocenia się, że ganimedejski ocean leży około 150 km pod powierzchnią księżyca i ma głębokość sięgającą 100 km, a więc 10 razy większą, niż ziemskie oceany. Co więcej jego objętość jest prawdopodobnie większa, niż wszystkich ziemskich oceanów razem wziętych.

Ganimedes ma więc pod grubą skorupą lodową płynny ocean, a potem znowu warstwę lodu tworzącego płaszcz. Głębiej leży skalny płaszcz i żelazne jądro, które wiruje wytwarzając pole magnetyczne księżyca.

Przekrój Ganimedesa. Rys. NASA, ESA i A. Feild (STScI)

Przekrój Ganimedesa. Rys. NASA, ESA i A. Feild (STScI)

Jeśli gdzieś jest woda, to automatycznie pojawiają się rozważania na temat życia. Tradycyjne źródło energii, promieniowanie słoneczne, nie jest dostępne pod warstwą lodu, ale przecież istnieją inne sposoby uzyskiwania energii – choćby chemicznej. No dobrze, ale teraz już zbliżamy się do granicy fantastyki.

Zbadanie oceanu Ganimedesa będzie bardzo trudnym zadaniem – dziś trudno nawet sobie wyobrazić sposób przedostania się przez 150 km lodu. Ale sto lat temu trudno było wyobrazić sobie choćby wzlecenie na 100 km ponad powierzchnię Ziemi.

 

 

Czego u nas szukaliście?

Nie ma więcej wpisów