Od jutrzejszej nocy można będzie zobaczyć na niebie wspaniałe zjawisko: Geminidy 2015, czyli grudniowy rój meteorów, najbardziej obfity w ciągu całego roku!
Geminidy umykają zwykle uwadze okazjonalnych obserwatorów nieba. Przyczyną tego jest niesprzyjająca pogoda w grudniu, kiedy to większość nocy jest zachmurzonych, a do tego jest zimno i nocą nosa z domu wyściubić się nie chce. A warto wypatrywać przejaśnień, ciepło się ubrać i pojechać gdzieś z dala od świateł wielkiego miasta, by podziwiać to piękne zjawisko.
Kiedy obserwować?
Geminidy będą widoczne na niebie od 7 do 17 grudnia, zaś maksimum ich aktywności przypadnie w nocy z 14 na 15 grudnia. Będzie można wówczas zobaczyć aż 120 świetlistych śladów w ciągu godziny! To naprawdę imponujące, bo sławetne Perseidy, które tak chętnie obserwujemy co roku w sierpniu, osiągają aktywność na poziomie około 90 śladów na godzinę. Jedyną realną konkurencją dla Geminidów są Kwadrantydy (1-5 stycznia), o których będziemy jeszcze pisać.
Atrakcyjność Geminidów podnosi to, że można je obserwować już wczesnym wieczorem, a więc od godz. 17. Największa aktywność tego roju w nocy z 14 na 15 grudnia będzie miała miejsce o godzinie 19. O podobnej porze warto prowadzić obserwacje w noc poprzedzającą maksimum i tę, która nastąpi po nim. Oby tylko niebo było czyste!
Jak obserwować Geminidy?
Najlepiej znaleźć sobie miejsce gdzieś poza miastem, gdzieś na polu. Meteory będą „wylatywać” z punktu zwanego radiantem, który znajduje się w gwiazdozbiorze Bliźniąt (łatwo go rozpoznać po pobliskim, charakterystycznym Orionie). Mając za plecami ten „punkt zero” i patrząc w przeciwną stronę, będziemy mogli zobaczyć wylatujące zza naszych pleców dłuższe tory Geminidów niż te tuż obok radiantu.
Pozostałość planetoidy
Geminidy to wyjątkowy rój, bo nie wywodzi się – jak większość rojów – z drobin pyłu i lodu pozostawionych przez przelot klasycznej komety, tylko z resztek skalnych pochodzących z planetoidy (3200) Phaethon, która – wracając cyklicznie w okolice Słońca – stopniowo się rozpada. Pozostawia za sobą warkocz pyłowy, dlatego nazywa się ją niekiedy „skalną kometą”.
Zobaczcie też piękną galerię Waszych zdjęć sierpniowego roju Perseidów
Crazy Nauka poleca mądre prezenty świąteczne