captcha image

A password will be e-mailed to you.

Pingwin białobrewy. Fot. Liam Quinn/Wikimedia

Z pingwiniej kupy naukowcy wyczytali dramatyczne dzieje populacji pingwinów na jednej z wysp w Antarktyce. Guano ujawniło historię zabójczych wybuchów pobliskiego wulkanu.

Jakie znacie najbardziej charakterystyczne ptaki Antarktydy? Oczywiście, że pingwiny! Jakie czynniki mogą wpływać na ich liczebność? Pierwsze skojarzenia to pewnie burze śnieżne, brak pokarmu, może konkurencja ze strony innych zwierząt?.. A co powiecie na wybuch wulkanu? Tak, wulkanu na najzimniejszym i najbardziej oblodzonym kontynencie naszej planety!

Naukowcy pochodzący głównie z Wielkiej Brytanii i Niemiec (ale również z Polski, którą reprezentuje prof. Ryszard Ochyra z Instytutu Botaniki PAN w Krakowie) w pracy opublikowanej w „Nature Communications” donoszą, że w ciągu ostatnich 7000 lat kolonia pingwinów białobrewych na jednej z antarktycznych wysp została zdziesiątkowana trzy razy, a główną tego przyczyną były właśnie wybuchy wulkanów.

Co ma wulkan do guana?

Naukowcy prowadzili badania na niewielkiej wyspie Ardley położonej w pobliżu Półwyspu Antarktycznego. Stanowi ona dom dla 5000 par pingwinów białobrewych (Pygoscelis papua). Celem tych badań było sprawdzenie, jakie czynniki miały wpływ w przeszłości na liczebność tych ptaków na wyspie. Jak to zwykle bywa w takich sytuacjach, pobrano rdzenie z jezior zlokalizowanych na wyspie. Z rdzeni wyizolowano i zbadano guano pingwinów. Wyniki analiz kup z rdzeni porównano z zmiennymi klimatycznymi, które mogły wpływać na wielkość populacji.

Analizy pokazały, że w ciągu ostatnich 7000 lat populacja pingwinów reagowała w nieznacznym stopniu na zmiany klimatu czy zasięgu lodu morskiego, ale ku zdumieniu naukowców okazało się, że największy wpływ na pingwiny miały wybuchy wulkanów na sąsiedniej wyspie Deception, o czym donoszą w artykule w „Nature Communications”.

 

Jak stwierdził główny autor artykułu dr Steve Roberts (którego wypowiedź publikuje ośrodek badawczy British Antarctic Survey), podczas analiz rdzeni naukowcy byli wręcz powaleni przez intensywny zapach guana z niektórych warstw, ale zauważyli też w rdzeniach pył z wulkanu znajdującego się na sąsiadującej wyspie Deception. Analizując skład chemiczny warstw rdzeni, badacze byli w stanie oszacować wielkość populacji pingwinów białobrewych. W szczytowych momentach była ona podobna do tej dzisiejszej, ale na podstawie warstw pyłu i popiołu udało się stwierdzić, że zaraz po wybuchach pingwiny były całkiem wypierane z wyspy. Zdziesiątkowanym ptakom odnowienie kolonii do stanu poprzedniego zajmowało od 400 do 800 lat.

Dr Claire Waluda z British Antarctic Survey dodaje, że odnowienie kolonii po takiej katastrofie jest trudne. Erupcja zagrzebuje młode pingwiny w toksycznym pyle i o ile dorosłe pingwiny mogą odpłynąć z wyspy, młode nie dadzą sobie rady w lodowatej wodzie. Ponadto odpowiednie miejsca na gniazda zostają zasypane i takie obszary mogą zostać niezasiedlone przez setki lat.

Pingwin a niedźwiedź polarny

Pingwiny to naprawdę niezwykłe ptaki. Nazywa się je bezlotkami i zalicza do rzędu zwierząt zamieszkujących tylko i wyłącznie półkulę południową. Kojarzymy je głównie z Antarktyką, ale żyją także na południu Afryki oraz w Ameryce Południowej.

Pingwiny białobrewe. Fot. Liam Quinn/Flickr

Często na puzzlach i w bajkach dla dzieci można zobaczyć, że w Arktyce pingwiny stoją obok igloo Inuitów, a tuż obok siedzi niedźwiedź polarny. To poważny błąd, bo niedźwiedź nigdy nie spotka pingwina (poza zoo), ponieważ żyje w Arktyce.

Pingwin białobrewy, bohater tego artykułu, to jeden z bardziej licznych gatunków zasiedlających Antarktykę. Osiąga do 90 cm wysokości i wagę nawet do 8,5 kg. Czyni go to trzecim pod względem wielkości pingwinem na Antarktydzie – zaraz po pingwinach cesarskich i królewskich. Warto podkreślić, że może w kategorii wzrostu zajmuje trzecie miejsce, ale w szybkości pływania nie ma sobie równych wśród pingwinów – ten rekordzista pływa z prędkością 36 km/godz.!

Pingwiny żywią się głównie skorupiakami morskimi, a dokładnie antarktycznym krylem. Dlatego też narażone są na bezpośredni kontakt z drapieżnymi mieszkańcami antarktycznych mórz, takimi jak lamparty morskie czy orki, które chętnie je zjadają. Pomimo braku potężnych lądowych drapieżników w Antarktyce (takich jak np. niedźwiedzie polarne w Arktyce, które w ostatnim czasie prześladują kolonie ptaków), pingwiny na lądzie są prześladowane przez wydrzyki antarktyczne, które żywią się m.in. pisklakami pingwinów białobrewych. W ostatnich latach zwrócono szczególną uwagę na te pingwiny ze względu na znaczący spadek ich liczebności, w niektórych miejscach nawet o 2/3 liczebności populacji. Jednak okazuje się, że ten gatunek zmagał się z większymi kataklizmami w swojej przeszłości i na szczęście jakoś sobie z tym radził.

Pingwin ważny jest i basta!

W ostatnich latach coraz więcej turystów odwiedza Antarktydę. Ludzie marzą o widoku gór lodowych, wielorybów i oczywiście pingwinów. W intrenecie krążą tysiące zdjęć turystów na tle kolonii pingwinów. Ale te ptaki to nie tylko atrakcja turystyczna i ciekawy temat na niedzielne popołudnie z BBC, ale ważny element ekosystemu.

Ptaki w regionach polarnych są łącznikiem między  ekosystemami lądowymi i morskimi. Żywią się w morzu i pozostawiają olbrzymie ilości guana na lądzie, dostarczając tym samym składniki odżywcze do ubogich w te elementy, polarnych ekosystemów lądowych. Ponadto są ważnym konsumentem skorupiaków, ale też pokarmem dla innych antarktycznych zwierzaków.

Pingwin białobrewy. Fot. Ben Tubby/Flickr

Aby mądrze zarządzać zasobami na naszej planecie, poznać relacje między żywymi i martwymi elementami przyrody, a także podejmować odpowiednie kroki w celu ochrony naturalnych populacji zwierząt, niezbędna jest wiedza na temat ich historii, zmian w liczebności i czynników, które mogą im zagrażać. Wiedza na temat historii pingwinów zdziesiątkowanych przez erupcję w przeszłości może pomóc w przewidywaniu, jak inne pingwiny będą się zachowywać po wybuchach – takich jak ten, który miał miejsce na wyspie Zavodovski w 2016 roku.

Na Antarktydzie i w jej okolicy istnieją aktywne wulkany, które – jak się okazuje – mogą w istotny sposób wpływać na życie na tym zimnym kontynencie. Najbardziej znanym i aktywnym jest wulkan Erebus położony na Wyspie Rossa na wschodzie Antarktydy. Znany ze względu na bliskość największej antarktycznej stacji polarnej McMurdo (USA) lub też ostatnią erupcję w 2014 roku. Wulkany te w zasadniczy sposób wpływają na funkcjonowanie ekosystemów, co pomijano we wcześniejszych badaniach, które skupiały się na lodzie morskim i zmianach klimatu. Warto wiedzieć, jak poważne zagrożenie stanowią.

Źródło

Czego u nas szukaliście?

Nie ma więcej wpisów