captcha image

A password will be e-mailed to you.
Sikający nosorożec. Fot. Jonathan Khoo/Flickr

Sikający nosorożec. Fot. Jonathan Khoo/Flickr

Ig Noble to nasze ulubione nagrody – przyznawane za odkrycia, które najpierw budzą śmiech, a dopiero potem refleksję. Relację z tegorocznej edycji tej imprezy ostatniej nocy obejrzeliśmy z wypiekami na twarzach. Na scenie pojawili się m.in. wynalazcy sposobu na odgotowanie jajka czy uniwersalnego zastosowania partykuły pytajnej „hę?”. O wielu z nich słyszeliśmy już wcześniej, bo wyniki ich badań szerokim echem odbiły się w światowych mediach.

Już sama ceremonia rozdania Ig Nobli to wyjątkowe wydarzenie. Odbywa się na szacownym Harvardzie, a równie szacowni profesorowie wielu szacownych uczelni (w tym gościnnie pojawiający się nobliści) występują tam na scenie w dziwnych strojach i rolach, niepoważnie traktowani przez otoczenie. Wygłupiają się i prowadzący uroczystość, i przyjmujący nagrody – zwłaszcza tym ostatnim należą się brawa za ogromny i zdrowy dystans do siebie, który pozwala spuścić nieco ciśnienia z nadętego balona nauki. Ilekroć to widzę, myślę sobie, że polscy naukowcy za żadne skarby świata nie zdobyliby się na takie występy.

A oto naszym zdaniem najlepsi tegoroczni zdobywcy Ig Nobli:

 

  1. Fizyka: uniwersalne prawo sikania
Sikający słoń

Sikający słoń

Szczególny szacunek mam dla prof. Davida Hu z Georgia Institute of Technology, który odebrał swoją statuetkę (jeśli tak można nazwać doniczkę z zatkniętymi do niej symbolami pierwiastków chemicznych), mając głowę ozdobioną… deską klozetową. Ma to jak najbardziej uzasadnienie, bo naukowiec ten prowadził badania nad oddawaniem moczu, dzięki czemu odkrył „uniwersalne prawo sikania”. A brzmi ono tak, że wszystkie ssaki, bez względu na swoje rozmiary, oddają mocz przez mniej więcej 21 sekund. Robi tak słoń, którego pęcherz ma pojemność 160 litrów, człowiek z pęcherzem o pojemności 400-500 ml i mysz – 0,15 ml.

 

  1. Chemia: Sposób na odgotowanie jajka

To osiągnięcie tylko w pierwszej chwili brzmi zabawnie. Bo przecież odwrócenie procesu ścinania się białek to niebywałe wręcz osiągnięcie! Ale zacznijmy od początku. Naukowcy z University of California postanowili sprawdzić, czy możliwe będzie „odgotowanie” ugotowanego na twardo kurzego jajka. Udało się – częściowo, a jednym z czynników wywołujących tę reakcję był mocznik.

– Proces „odgotowania” jajka to nic innego jak rozplątanie zwiniętych i posklejanych cząsteczek białek, a z tym właśnie problemem zmaga się wielu naukowców pracujących z białkami w laboratoriach. Umiejętność rozplątywania białek mogłaby być bardzo przydatna nie tylko podczas eksperymentów naukowych, ale też przy produkcji leków, paliw czy serów – powiedział Piotr Cieśliński, szef działu nauki „Gazety Wyborczej”, nasz gość w radiu TOK FM (audycja zostanie wyemitowana w sobotę 19 września chwilę po godz. 21).

 

  1. Biologia: kurczak w roli T. Rexa

W sumie to nie dziwię się przyznaniu temu odkryciu Ig Nobla, choć wnioski z tych badań również wyglądają interesująco. Od kilku lat wiadomo, że kurczaki są najbliższymi żyjącymi krewnymi krwiożerczego T. Rexa. A nie wyglądają, prawda? A gdyby tak doczepić im ogony, to może zaczęłyby bardziej przypominać tyranozaury – poruszać się tak jak one?

kurczak

My tu sobie gdybamy, a chilijscy naukowcy przeszli od słów do czynów: od małego przyczepiali kurczakom kijki do kuprów i obserwowali, jak ptaki się poruszają. Kiedy kurczaki rosły, badacze wymieniali kijek na większy. Efekt? Ptakom przesunął się środek ciężkości, więc zaczęły… rzeczywiście człapać jak dinozaury. Dzięki temu możemy na własne oczy zobaczyć, jak poruszały się te wymarłe gady. Obejrzyjcie film z tego doświadczenia:

 

  1. Matematyka: czy sułtan Maroka mógł mieć około 1000 dzieci?

Naukowców z Uniwersytetu Wiedeńskiego nurtowało to, czy żyjący w XVII wieku sułtan Maroka Mulaj Ismail mógł mieć rzeczywiście blisko 1000 dzieci, w tym około 600 synów, jak głoszą źródła z epoki. Imponujący był też jego harem, w którym żyło około 500 nałożnic. Oficjalnych żon sułtan miał cztery.

Sułtan Maroka Mulaj Islail

Sułtan Maroka Mulaj Islail

Badacze sprawdzili, czy rzeczywiście władca mógł mieć tak imponujący przychówek i czy konieczna była do tego nie mniej imponująca płodność. Do roboty zaprzęgli matematyczne algorytmy i modele, które pokazały, że owszem, mógł się doczekać (choć może słowo „doczekać” nie jest tu najwłaściwsze) tylu potomków. W dodatku nie musiał się przy tym wykazać rekordową jurnością – wystarczyło, że przez 32 lata rządów odbywał 1-2 stosunki dziennie. Komputer podpowiedział też, że aby odbywać 10 stosunków tygodniowo, sułtanowi wystarczyłoby 70-100 nałożnic. O, nieocenione maszyny.

 

  1. Entomologia: penis + pszczoła = wielki ból

Michael Smith, doktorant na Uniwersytecie Cornella, postanowił poświęcić się dla nauki i sprawdzić, które miejsca na ciele są najbardziej czułe na ukąszenia pszczół. Wytypował 25 takich obszarów, a w każdy z nich pszczoły żądliły go co najmniej po trzy razy. Ta gehenna trwała aż 38 dni, 5 razy na dobę. W tym czasie naukowiec oceniał bolesność ukąszeń w 10-stopniowej skali. Tak, Smith zrobił to całkowicie dobrowolnie.

Okazało się, że najbardziej bolesne jest ukąszenie w… nie, nie zgadliście, penis znalazł się dopiero na trzecim miejscu. Najbardziej boli zaś ugryzienie w nozdrza (bolesność 9) i w górną wargę (8,7). Penis otrzymał ocenę „zaledwie” 7,3. Na to, by pszczoły użądliły Smitha w oko, nie zgodził się jego promotor.

 

  1. Medycyna: całowanie się osłabia alergię

Japońscy naukowcy przeprowadzili eksperyment, który dowiódł, że intensywanie całowanie się osłabia objawy kataru siennego i egzemy skórnej. Uczestnicy doświadczenia przez blisko pół godziny dziennie mieli obowiązek całować się w intymnych warunkach i przy romantycznej muzyce. Obowiązki swe wypełniali sumiennie i okazało się, że u wszystkich 48 osób odnotowano we krwi spadek przeciwciał IgE, które świadczą o reakcji uczuleniowej organizmu. Najprawdopodobniej było to wynikiem obniżonego poziomu stresu. A więc, alergicy, całujcie się, ile wlezie!

 

  1. Literatura: „hę?” słowem uniwersalnym

Językoznawcy z Instytutu Psycholingwistyki im. Maksa Plancka w Nijmegen w Holandii przeprowadzili szeroko zakrojone dochodzenie, które wykazało, że w niemal wszystkich językach świata, od Papui-Nowej Gwinei po Peru, występuje niepozorna partykuła pytajna „hę?” (w angielskim zapisuje się ją „huh?”), która oznacza „powtórz, bo nie dosłyszałem”.

Źródło

Polecamy też:

Ig Noble 2014: od psiej kupy po wieprzowinę w nosie

Policzono, ile drzew jest na całej Ziemi

 

Nie ma więcej wpisów