Trawnik to jedna z najbardziej bezsensownych rzeczy, jakie wymyślili ludzie. Bo to w pełni ludzki wymysł. Monokultura, na której dzielnie walczymy z jakimikolwiek innymi roślinami nazywając je przy tej okazji „chwastami”.
Średniowieczne odpowiedniki współczesnych trawników miały swój konkretny cel – do otoczonej nimi budowli trudno było się podkraść niezauważenie. Używano więc często systemu biokosiarek, które jednym końcem przystrzygały rośliny na minimalną wysokość, a drugim nawoziły teren zostawiając aromatyczne ślady.
Natomiast trawniki we współczesnej wersji narodziły się gdzieś w XVII wieku w Anglii na terenach należących do bardzo bogatych posiadaczy ziemskich. Strzyżony, pielony i pielęgnowany trawnik był najbardziej bezużytecznym sposobem wykorzystania terenu i krzyczał wokoło „patrzcie, mój właściciel ma tyle kasy, że może marnować całe połacie ziemi i jeszcze płacić za ich utrzymanie!”.
Tylko, że tak to działało w Anglii. Tej, która ma szczególny klimat zapewniany przez Golfsztrom. Ciepły prąd oceaniczny sprawia, że na wybrzeżu Szkocji mogą rosnąć palmy, a morska wilgoć jest w stanie utrzymać przy życiu słynne, rosnące od setek lat trawniki.
Właśnie z takich trawników słynie Cambridge. Pomiędzy budynkami słynnego uniwersytetu ciągną się połacie idealnych trawników. Jednym z najsłynniejszych jest ten na dziedzińcu King’s College, który posiano po raz pierwszy w 1772 roku. Idealny, nienaruszony, onieśmielający.
Na szczęście w 2019 roku naukowcom udało się przekonać władze uniwersytety do przeprowadzenia eksperymentu. Część świętego trawnika zamieniono na łąkę kwietną i przestano obsesyjnie kosić ścinając rośliny tylko dwa razy w roku.
Po 4 latach podsumowano projekt. Co się okazało?
- na łące jest trzykrotnie więcej gatunków roślin i zwierząt, niż na sąsiednim trawniku
- biomasa bezkręgowców jest tam 25-krotnie wyższa
- łąka przyciągnęła dwa razy więcej gatunków chronionych
- emisja gazów cieplarnianych z łąki jest 112 razy niższa niż z trawnika
- koszt utrzymania trawnika jest 132 razy wyższy niż łąki
- łąka odbija od 25 do 34% więcej światła słonecznego niż trawnik
Można by tak jeszcze długo wymieniać – więcej szczegółów znajdziecie w pracy opisującej wyniki badania.
Warto tu jeszcze dodać, że badanie przeprowadzono w Anglii, miejscu, które ze swoim wybitnie morskim, ciepłym klimatem idealnie nadaje się do uprawy trawników. W przeciwieństwie do Polski, mającej klimat kontynentalny (lub przejściowy – zależnie od zastosowanej klasyfikacji), czy miejsc jeszcze mniej przyjaznych nisko strzyżonym monokulturom trawy.
Może więc wyleczymy się z pseudobogackiego uwielbienia dla idealnych połaci trawy, na które trzeba wylewać tysiące litrów wody, tony nawozów i herbicydów?
Nie jesteśmy portalem. To blog tworzony przez dwie osoby – Olę i Piotra (a ten tekst napisałem ja, Piotrek). Jeśli mój tekst Ci się spodobał, do czegoś się przydał lub coś wyjaśnił – to świetnie. Wkładamy w nasze materiały dużo pracy starając się, by były rzetelne i jasne. Jeśli chcesz, możesz w zamian podarować nam wirtualną kawę. Będzie nam bardzo miło. Dziękujemy 🙂
You must be logged in to post a comment.