captcha image

A password will be e-mailed to you.
kuipers_iss

Andre Kuipers, astronauta Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA), podczas picia wody. Fotkę zrobiono 24 lipca 2012 roku.
Fot. NASA

Jak pić w kosmosie? Wodę można tam wypić np. za pomocą pałeczek, łapiąc w powietrzu krople cieczy wielkości winogron i wkładając je do ust. Najpopularniejsze pozostaje jednak picie przez rurkę (jak to robi widoczny na zdjęciu Andre Kuipers).

A jak jeść w kosmosie? Z kolei pojemniki z jedzeniem trzeba umieszczać na specjalnych tacach z przegródkami, które można przyczepić do stołu. Dzięki odpowiednio uformowanym komorom na tacy jedzenie nie może się wymknąć na wolność.

Niełatwo też przygotować zwykłą kanapkę. Ze szczegółami pokazuje, jak to zrobić, Chris Hadfield, kanadyjski astronauta przebywający obecnie na pokładzie Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS): http://bit.ly/Xn1ROB

Przyczyną zamieszania z robieniem kanapek w ISS jest nieważkość, czyli mikrograwitacja. Wbrew obiegowym opiniom nie jest to stan, w którym na ciało nie oddziałują siły grawitacji. Wręcz przeciwnie: w ISS oddalonej o 407 km od naszej planety siła grawitacyjnego przyciągania przez Ziemię jest tylko o 10 proc. mniejsza niż przy jej powierzchni.

Skąd zatem wrażenie, jakby jej nie było? Z ruchu okrężnego wokół Ziemi. Żeby się utrzymać na orbicie, stacja musi lecieć z prędkością 28 tys. km na godzinę. W stałej odległości od Ziemi utrzymuje ją właśnie grawitacja pełniąca funkcję siły dośrodkowej. Z drugiej strony grawitację równoważy siła odśrodkowa. To właśnie ten dziwny układ sił jest odpowiedzialny za stan nieważkości.

A wracając do posiłków na orbicie, to w ISS jada się świeże owoce i warzywa, mrożonki (na pokładzie jest lodówka) i produkty UHT, jednak najpopularniejsze są pakowane próżniowo posiłki liofilizowane (poddane procesowi odwodnienia w bardzo niskiej temperaturze), które mają 2-3-letni okres przydatności do spożycia. Najbardziej znanymi tego typu produktami są zupki błyskawiczne, jednak liofilizacji można poddać właściwie wszystko z wyjątkiem sałaty i melona, więc menu astronautów staje się coraz bogatsze.

Po latach zamęczania astronautów jedzeniem w pastylkach i tubkach ambicją kosmicznych dietetyków stało się opracowanie takiego menu, które zaspokoiłoby najbardziej wyrafinowane gusta. Wśród potraw, które przygotowuje NASA, znalazł się m.in. koktajl krewetkowy, zielona fasola z grzybami czy zupa-krem z zielonego groszku.

Specjaliści z NASA starają się, by posiłki dla ich załóg wyglądały i smakowały jak posiłki podawane w restauracji (niektóre z dań przygotowują słynni szefowie kuchni). Tworzeniem kosmicznego menu dla amerykańskiej agencji kosmicznej zajmuje się Space Food Systems Laboratory.

Opracowanie nowej potrawy trwa tu od sześciu do ośmiu miesięcy, a stworzony w ten sposób kosmiczny posiłek dla jednej osoby kosztuje około 100 dol. Warunkiem koniecznym jest wysoka zawartość wapnia w kosmicznym jedzeniu – do skutków ubocznych pobytu w przestrzeni pozaziemskiej należy osłabienie szkieletu poprzez stopniowe wypłukiwanie tego minerału z kości.

Dziewięć miesięcy przed wylotem astronauci są zapraszani do laboratorium, gdzie kosztują kilkudziesięciu różnych potraw i oceniają je. Pełna lista potraw liczy kilkaset pozycji, od kuchni amerykańskiej, przez rosyjską, po chińską.

Menu jest potem jeszcze kilkakrotnie konsultowane i poprawiane. Wskutek tej polityki jedzenie nie zalega w magazynach stacji – zjadane jest aż 95 proc. tego, co astronauci ze sobą zabiorą.

Niedługo napiszemy o innych szczegółach życia na orbicie 🙂

Czego u nas szukaliście?

Nie ma więcej wpisów