Crazy Nauka

Jak prowadziliśmy warsztaty w Kuchni Spotkań IKEA i co z tego wynikło

Fot. Kasia Biernacka

Eksperymentujemy z wywarem z kapusty modrej. Fot. Kasia Biernacka

Eksperymentujemy z wywarem z kapusty modrej. Fot. Kasia Biernacka

Crazy Nauka w kuchni? A jakże! Świątecznie gotowaliśmy i piekliśmy, a jednocześnie eksperymentowaliśmy z tym, co akurat znalazło się na stole. Efekt? Ponad cztery godziny świetnej zabawy.

Największym wyzwaniem dla nas podczas tych warsztatów było dobranie menu – zarazem świątecznego i tradycyjnego, ale też komponowanego po swojemu, z rozmaicie modyfikowanych przepisów mamy, babci, Jamiego Olivera i Kotlet.tv. Po długich debatach wybraliśmy potrawy nietrudne do przyrządzenia, ale za to efektowne i naprawdę pyszne. Na crazynaukowym świątecznym stole w Kuchni Spotkań IKEA znalazł się więc łosoś zapiekany w cieście francuskim, czerwona kapusta duszona z żurawiną i… pieczone bataty – mało tradycyjne, choć dobrze uzupełniające całość.

Wyjmuję z piekarnika łososia w cieście francuskim, który wygląda trochę jak pizza. Fot. Kasia Biernacka

Był jeszcze drugi powód, dla którego wybraliśmy akurat te, a nie inne potrawy. Otóż ich składniki świetnie nadawały się do eksperymentowania w kuchni. Gwiazdą wieczoru został wywar z czerwonej kapusty (którą w tej sytuacji lepiej byłoby nazywać modrą, czyli niebieską), który – jak papierek lakmusowy – posłużył do sprawdzenia kwasowości bądź zasadowości różnych kuchennych substancji. I tak w połączeniu z wywarem z kapusty ocet i kwasek cytrynowy stawały się różowe, a soda niebieskozielona.  W ten sposób powtórzyliśmy słynne doświadczenie przeprowadzone przez XVII-wiecznego uczonego Roberta Boyle’a, który odkrył, że w kontakcie z wodnym roztworem z niebieskich kwiatów kwasy zabarwiają się na inny kolor niż zasady.

Maks i Jeremi mieszają zasady z kwasami… Fot. Kasia Biernacka

To było wyjątkowo wdzięczne doświadczenie, bo uczestnicy warsztatów – dzieci z młodszych klas szkoły podstawowej, których rodzice w tym czasie przygotowywali wraz ze mną posiłek – postanowili przetestować w kontakcie z wywarem z modrej kapusty niemal każdą dostępną w kuchni substancję. Pod okiem Piotrka dzieciaki dodawały więc do kapusty nie tylko octu, soku z cytryny czy sody, ale też płynu do mycia naczyń, a nawet łączyły kwasy z zasadami, co wywoływało spektakularne „erupcje”. Potem młodzi chemicy postanowili sprawdzić, jakie kolory przybiorą poszczególne roztwory w zetknięciu z barwnikami spożywczymi… Oj, działo się!

Tolek szykuje kuchenną lampę lava. Fot. Kasia Biernacka

Kiedy nasza crazynaukowa wieczerza nabierała kolorów w piekarniku i na płycie indukcyjnej, wspólnie zrobiliśmy jeszcze wulkan z sody i octu. Tych samych składników użyliśmy też do tego, by ożywić „rękę Frankensteina”, czyli gumową rękawicę naciągniętą na szklankę z reagującym kwasem z zasadą. Sprawdziliśmy, jak działa atrament sympatyczny i czy jajka toną w posolonej wodzie.

Marta wałkuje ciasto do łososia. Fot. Kuchnia Spotkań IKEA

Wreszcie mogliśmy siąść do wspólnej kolacji. Każde dziecko przyrządziło kawałek łososia po swojemu, układając na nim mozzarellę, pomidory i listki bazylii, a następnie po brzegach opatuliło rybę ciastem francuskim. Dzięki temu na stół trafiły bardzo różnorodne i ślicznie wyglądające łososie en croûte (czyli w skorupce), które kroiliśmy na dużych deskach ustawionych pomiędzy talerzami. Z dodatkiem przyrządzonej na słodko modrej kapusty i batatów smakowały naprawdę wybornie.

Przy crazynaukowym stole. Fot. Kasia Biernacka

Po posiłku znów podzieliliśmy uczestników na grupę starszą i młodszą. Tej pierwszej opowiedziałam o zrekonstruowanym gródku Słowian z IX wieku, w którym archeolodzy odtwarzają smaki dawnej kuchni. Wspólnie obejrzeliśmy slajdy z tego miejsca, które nosi dziś nazwę Grodzisko Żmijowiska, a przy jego paleniskach narodziła się niezwykła książka „Kuchnia Słowian”. W tym czasie dzieci grały na organach z kieliszków, starając się spowodować palcem na krawędzi szkła ten rodzaj tarcia, jaki wywołują trzęsienia ziemi.

Zuzia smartfonem mierzy częstotliwość dźwięku, jaki wydobywaliśmy z organów z kieliszków. Fot. Kasia Biernacka

A na koniec upiekliśmy i ozdobiliśmy lukrem pierniczki, przy okazji opowiadając o tym, dlaczego ciasto rośnie, a wypieki tak pięknie pachną. Dzieci zabrały do domów po paczuszce tych własnoręcznie zrobionych ciastek i duuużą porcję wiedzy o niesamowitościach, jakie niepostrzeżenie dzieją się w zwykłej, wydawałoby się, kuchni.

Fot. Kasia Biernacka

Nasze kulinarno-naukowe warsztaty poprowadziliśmy w warszawskiej Kuchni Spotkań IKEA – gorąco polecamy Wam to miejsce! Gotowanie z przyjaciółmi może sobie tam bezpłatnie na własną rękę zorganizować każdy, kto ma na to ochotę. Trzeba tylko zrobić rezerwację, wygrywając prosty konkurs na fanpage’u Kuchni Spotkań IKEA.

Exit mobile version