
Zaledwie tydzień spędzony z dala od cywilizacji wystarczy, by zrestartować nasz rytm okołodobowy.
Światło elektryczne to niewątpliwie jedno z największych osiągnięć naszej cywilizacji – pozwala nam samodzielnie decydować o tym, kiedy chcemy czuwać, pracować, odpoczywać. Ale ta wolność ma też swoją cenę: uwolnieni od dominacji światła słonecznego łatwo burzymy naturalny dobowy rytm, co często kończy się bezsennością, permanentnym zmęczeniem i innymi kłopotami.
Okazuje się jednak, że istnieje prosty sposób na przywrócenie tego rytmu. Podczas badania przeprowadzonych przez naukowców z University of Colorado Boulder pokazano, że wystarczy tydzień spędzony bez elektrycznego światła, by organizm wrócił do naturalnego cyklu dobowego.
Naukowcy umieścili badaną grupę w namiotach i zabronili używania elektrycznego światła oraz osobistej elektroniki. Dopuszczalne natomiast było rozpalanie ognia. Okazało się, że po tygodniu każdy z badanych wracał do najbardziej naturalnego dla niego cyklu zasypiania i budzenia się, który związany był z ekspozycją na słoneczne światło.
Oczywiście trudno oczekiwać, byśmy wszyscy przenieśli się do namiotów, palili ogniska i byli taaaacy naturalni. Ale takie zresetowanie się może być niezłym sposobem dla osób, które cierpią na bezsenność, permanentne zmęczenie i inne przypadłości tak charakterystyczne dla naszej cywilizacji. Nie trzeba tu całkiem odcinać się od smartfonów i komputerów, ale zaprzestać (lub bardzo ograniczyć) używania ich po zmroku. Może się okazać, że dzięki temu będziemy w stanie bez problemu wcześniej wstawać i wcale nie będziemy mieli mniej czasu na nasze aktywności.
Robi się ciepło. Może warto spróbować?
You must be logged in to post a comment.