captcha image

A password will be e-mailed to you.

 

Kometa Catalina C/2013 US10 Fot. Juan Iacruz

Kometa Catalina C/2013 US10 Fot. Juan Iacruz

Catalina C/2013 US10 – takie oznaczenie nosi kometa, którą właśnie można oglądać na naszym niebie. Przybyła prawdopodobnie aż z obłoku Oorta, gigantycznego i odległego obłoku pyłu i gazu, który otacza Układ Słoneczny. Gdy opuści sąsiedztwo planet, grawitacja wyrzuci ją w przestrzeń międzygwiezdną na zawsze.

Ale to tylko jeden z powodów, dla których warto popatrzeć na Catalinę. Komety nie są najwdzięczniejszymi obiektami do obserwacji – poza najbardziej efektownymi, które widać gołym okiem i które rozciągają warkocz na sporą część nieba. Te słabsze trudno jest znaleźć, zwykle wyglądają jak nieregularna chmurka światła, w której dopiero przy umiejętnej obserwacji da się dostrzec konkretny kształt. Catalina jest jednak w tych dniach dość łatwa do namierzenia, choć by ją zobaczyć potrzebna będzie przynajmniej lornetka.

Sprawę ułatwia położenie komety – Catalina C/2013 US10 na początku stycznia widoczna jest ponad bardzo jasną gwiazdą, Arkturem. Wschodzi on w tych dniach około 23:30, a kilkadziesiąt minut wcześniej pojawia się kometa Catalina. Najlepszy czas do jej obserwacji zaczyna się koło 1 w nocy.

W dodatku w dużej części Polski niebo jest jeszcze czyste, co sprzyja obserwacji słabych obiektów. Z miasta nie ma co próbować dostrzec Cataliny, ale już z przedmieść to możliwe. Oczywiście im ciemniej, tym lepiej, ale w podwarszawskim Piasecznie widać ją było całkiem wyraźnie.

Koło 1 w nocy Arktur widoczny jest na wschodnim niebie – bardzo łatwo go znaleźć, to najjaśniejsza gwiazda w tym rejonie. Tej nocy z 3 na 4 stycznia kometa jest widoczna powyżej Arktura, nieco na lewo od niego. W kolejnych dniach będzie odsuwała się coraz wyżej i coraz bardziej w lewo.

Położenie komety Catalina 3 stycznia o 1 w nocy. Zdjęcie z programu Stellarium

Położenie komety Catalina 3 stycznia o 1 w nocy. Zdjęcie z programu Stellarium

Do obserwacji wystarczy lornetka, dla początkujących to dobre rozwiązanie, bo szersze pole widzenia ułatwia orientację na niebie.

Gdy oglądałem Catalinę przy pomocy lornetki 15/70, widziałem wyraźne rozjaśnienie. By dostrzec szczegóły, najlepiej nie wpatrywać się w samo centrum, a patrzeć nieco obok, wtedy oko lepiej wyłapuje słabe światło. Catalina ma dwa warkocze skierowane w prawo, na zdjęciach widać, że jest zielonkawa.

Lokalizację komety ułatwia użycie programu do obserwacji nieba wgranego do smartfona. Ja używam Star Walk 2 oraz SkySafari 4 – oba co prawda płatne, ale świetne i przydające się w wielu sytuacjach.

Jej obserwacja wymaga nieco wysiłku (i ciepłego ubrania się), ale świadomość, że widzimy prawdziwą kometę, która przybyła z najodleglejszych rubieży Układu Słonecznego wynagradza trudy.

Wiele szczegółów dotyczących komety Catalina znajdziecie na, jak zawsze, znakomitym blogu Polskiego Astrobloggera.

Nie ma więcej wpisów