captcha image

A password will be e-mailed to you.

 

Tak powstawały sceny z "Grawitacji". George i Sandra ponoć żałowali, że film nie jest kręcony w kosmosie. Fot. Warner Bros.

Tak powstawały sceny z “Grawitacji”. George i Sandra ponoć żałowali, że film nie jest kręcony w kosmosie. Kostiumy aktorów oblepione zostały czujnikami ruchu, pozwalającymi na późniejsze łatwe dodawanie tła w komputerze. Fot. Warner Bros.

Jak kręcono „Grawitację”?

Po premierze filmu reporter meksykańskiego kanału TV Azteca zapytał reżysera „Grawitacji” o techniczne trudności, jakie napotkał podczas kręcenia zdjęć w kosmosie. Alfonso Cuarón, początkowo zaskoczony, odpowiedział: „Tak, wzięliśmy kamery na statek kosmiczny. Przebywaliśmy w kosmosie przez trzy i pół miesiąca. Podczas prac nad filmem miewałem zawroty głowy”.

A jak było naprawdę?

Przede wszystkim film powstawał długo, bo aż cztery i pół roku. Odtwórczyni głównej roli, Sandra Bullock, przygotowywała się do tego występu, przez kilka miesięcy intensywnie trenując. Nic dziwnego, skoro jej zadaniem było odegranie iście akrobatycznych scen dziejących się w stanie nieważkości (czym jest nieważkość? Piszemy o tym tutaj).

Dlatego dużą część filmu nakręcono z Sandrą Bullock podwieszoną na linkach i w uprzęży na specjalnym podnośniku, będącym pierwotnie robotem używanym przy produkcji samochodów. Ta ważąca dwie tony maszyna na dzień przed rozpoczęciem zdjęć podczas próby przygniotła zawieszonego w uprzęży manekina, którego potem zastąpiła Sandra Bullock. Na szczęście później obyło się bez wypadków.

Sandra Bullock na planie "Grawitacji". Fot. Warner Bros.

Sandra Bullock na planie “Grawitacji”. Fot. Warner Bros.

Tło tych scen powstało w przeważającej mierze w komputerze. Reżyser Alfonso Cuarón wykorzystał też zbudowaną specjalnie dla tego filmu konstrukcję, którą nazwano light box (co można przetłumaczyć jako „świetlny pokój”), wewnątrz której kręcono ujęcia mające rozgrywać się m.in. w kosmicznych plenerach. Otoczone świetlnymi ekranami pomieszczenie miało wymiary 3 x 3 m i wyposażone było w 4000 żarówek LED.

Działało to jak ogromny ekran telewizora, na którym można było wyświetlać dowolną scenografię, taką jak obrazy Ziemi, wyłaniającego się spoza niej Słońca czy gwiazd na tle czarnego nieba. W tym pomieszczeniu nakręcono około 60 proc. filmu.

"Light box", czyli świetlny pokój na planie "Grawitacji". Fot. Warnes Bros.

“Light box”, czyli świetlny pokój na planie “Grawitacji”. Fot. Warnes Bros.

Efekty specjalne zostały wykonane przez studio Framestore. Nagrodzono je Oscarem (oprócz tego “Grawitacja” dostała jeszcze sześć Oscarów, w tym za zdjęcia) i wyróżnieniem BAFTA w kategorii “Best Special Visual Effects”.

Zobaczcie, jak powstawała „Grawitacja” (uwaga, spoilery!):

Część zdjęć kręcona była na tle tradycyjnego zielonego ekranu (green box), które pozwala na łatwe dodanie tła w graficznym programie komputerowym. Dlaczego zielonego? Bo ten kolor, obok niebieskiego, uznawany jest za najmniej podobny do odcienia ludzkiej skóry.

Sandra Bullock na planie "Grawitacji". Fot. Warner Bros.

Sandra Bullock na planie “Grawitacji”. Fot. Warner Bros.

George Clooney na planie "Grawitacji". Fot. Warner Bros.

George Clooney na planie “Grawitacji” w light boxie. Fot. Warner Bros.

Zerknijcie też na efekty komputerowe, które stoją za najbardziej widowiskowymi scenami z „Grawitacji”:

Polecamy też:

Przeczytajcie naukową recenzję “Grawitacji” – filmu, który naprawdę bardzo nam się spodobał 🙂

12 zdjęć z kosmosu – ujęcia zupełnie jak z “Grawitacji”

Apollo 11 – nieznane fakty z lądowania na Księżycu  

 

Nie ma więcej wpisów