captcha image

A password will be e-mailed to you.

 

Fot. Rachael Sussman et. al.

Fot. Rachael Sussman et. al.

Gdy 62-letni mężczyzna zgłosił się w sprawie diagnozy swoich zaburzeń oddawania moczu – czegoś z czym męczył się od niemal 20 lat – zapewne nie spodziewał się, co okaże się przyczyną. 

Przypadek opisany w The New England Journal od Medicine jako “dryfująca, gładka, twarda, gumowata masa o wymiarach 10 cm na 9.5 cm na 7.5 cm i wadze 220 g,” umykał oczom kolejnych lekarzy podczas badań i analiz laboratoryjnych całymi latami, aż w końcu został wychwycony przez tomograf, który dokładnie pokazał gdzie leżał problem.

Nazywane wolnymi ciałami otrzewnowymi, masy tego rodzaju są niezwykle rzadkie i pojawiają się w zapisach medycznych zaledwie parę razy, zwykle wykrywane przypadkiem podczas operacji czy autopsji. Nazywamy je ‘wolnymi’, ponieważ z łatwością przemieszczają się w ciele pacjenta – jedno doniesienie z 2011 roku wspomina o mężczyźnie, którego ciało otrzewnowe przeszło z lewej strony miednicy na prawą w zaledwie dziewięć dni.

Jednak przypadek, który opisujemy w tym artykule, wyłowiony i zabarwiony na zielono na zdjęciu po prawej w nagłówku, składał się głównie z bezkomórkowej, włóknistej i zwapnionej dookoła tkanki – rzeczy, których nie chcesz, aby wędrowały dowolnie w środku twojego ciała. Po usunięciu masy, mężczyzna natychmiast powrócił do normalnego oddawania moczu.

Fot. Rachael Sussman et. al.

Fot. Rachael Sussman et. al.

Chociaż nie znamy dokładnie procesu powstawania wolnych ciał otrzewnowych, uważa się, że najczęstszym wspólnym powodem może być skręcanie się i separacja przyczepek sieciowych – malutkich torebek wypełnionych tłuszczem, rozłożonych w jamie brzusznej. Co ciekawe, większość literatury na temat tych mas wspomina o mężczyznach po 50 roku życia, którzy – choć byli uważani za zupełnie zdrowych – nosili je w sobie.

No, to chyba daliśmy kolejny powód dla wszystkich hipochondryków do zamartwiania się.

 

 

 

Nie ma więcej wpisów