captcha image

A password will be e-mailed to you.

Nasze umysły mają ogromny bezwład. Tworzymy sobie pewien obraz świata opierając się na dostępnych informacjach i potem trwamy nim bardzo konsekwentnie. Trudno takie ustalone przekonania zmienić, trudno dołożyć do naszego „zestawu” nowy element. Wszystko jest dobrze, gdy zmiany zachodzą powoli i mamy czas się przyzwyczaić.

Tymczasem teraz zmiana zaszła – jak na nasze możliwości – błyskawicznie. I w dodatku wpływa na nasze życie w stopniu właściwie niemożliwym do oszacowania.

O co chodzi? O precyzyjne manipulowanie ludźmi przez internet. Nie takie, jakie uprawia na przykład telewizja, a więc uogólnione, z przekazem skierowanym do wszystkich i do nikogo. Mam na myśli kierowanie odpowiednio przygotowanych informacji do bardzo wąskich, ściśle sprofilowanych grup lub nawet do pojedynczych osób. O tym opowiada niezwykła książka „Mindf*ck. Cambridge Analytica, czyli jak popsuć demokrację” Christophera Wyliego. Opowiada tak, że robi się… strasznie.

Nie, nie jesteś wyjątkowy

Wszystkim nam się wydaje, że jesteśmy wyjątkowi. Mamy swoje przyzwyczajenia, poglądy, dziwactwa, potrzeby i antypatie. Fakt, ten zestaw jest szczególny, ale nie całkiem wyjątkowy. Ludzi podobnych do nas jest wielu. Oczywiście im więcej cech szczególnych weźmiemy pod uwagę, tym bardziej unikalni się stajemy.

Ale ci, którzy chcą nami manipulować wcale nie potrzebują uwzględniać wszystkich elementów tworzących jednostkę. Wystarczą im te cechy, które szczególnie mocno wpływają na nasze wybory i które łatwo jest wykorzystać do własnych celów.

Autor książki „Mindf*ck” jest analitykiem zajmującym się danymi dotyczącymi zachowań ludzi i pozyskiwaniem informacji sieci społecznościowych. Jest też byłym pracownikiem niesławnej firmy Cambridge Analytica, będącej bohaterką skandalu z 2018 roku. Przypomnę tylko, że chodziło o wykorzystanie Facebooka do pozyskiwania danych pozwalających na precyzyjne profilowanie jego użytkowników i kierowanie do nich przekazu mającego na celu zmanipulowanie ich poglądów i zachowań.

Manipulacja od kuchni

Wylie jest osobą, która ujawniła prasie poczynania Cambridge Analytica, czego efektem była seria artykułów ujawniających skalę tych działań oraz domniemany udział w nich rosyjskich agencji wywiadowczych. Jednocześnie jest jednak jednym z głównych architektów metod analizy danych, które posłużyły do prowadzenia tych akcji. Mamy więc unikalną okazję zajrzeć za kulisy jednej z najgłośniejszych i najskuteczniejszych akcji propagandowych, jakie zdarzyły się za naszego życia.

Przesada? Też tak myślałem zabierając się do lektury. Jednak stopniowe poznawanie metod stosowanych przez Cambridge Analytica sprawiło, że powoli zaczęło do mnie docierać, jak gigantyczne możliwości otwierają się przed ludźmi, którzy nie mają skrupułów, ale mają dużo pieniędzy.

Poligonem doświadczalnym dla firmy były kraje afrykańskie i karaibskie. To oczywiście kwestia wysokiej korupcji, rządów skupionych w jednej ręce, dziurawych przepisów. Taki zestaw pozwala na ominięcie zasad ochrony danych osobowych i – dosłownie – śledzenie na żywo aktywności internetowej konkretnych, pojedynczych osób i wpływanie na ich opinię przez podawanie zmanipulowanych informacji dopasowanych do profilu użytkownika.

Mało kogo z bogatego Zachodu obchodzą manipulacje prowadzone w takich krajach, ale metody tam wypracowane posłużyły do czegoś, co już zdecydowanie dotyczy „naszego” świata – wpłynięcia na wyniki referendum na temat Brexitu czy rozbudzenia rasistowskich, alt-prawicowych poglądów w USA.

Atak na incela

Tak, brzmi to jak teoria spiskowa, ale Wylie krok po kroku pokazuje, jak zidentyfikowano podatną grupę (środowisko incelów) i jej konkretnych członków, jak podsuwano im na Facebooku specjalnie spreparowane strony i zachęcano do dołączania do przygotowanych dla nich grup zrzeszających ludzi z określonego regionu. W tych grupach podsycano odpowiednie nastroje, ludzie z Cambridge Analitica celowo zacieśniali tam relacje między członkami, rozkręcali dyskusje na drażliwe tematy i dbali, by poglądy radykalizowały się. Wreszcie organizowano dla członków takich grup spotkania w realu – wynajmowano małą knajpkę (małą, by zgromadzona grupa wydawała się liczniejsza), a podlane alkoholem nastroje bardzo szybko stawały się gorące.

W ten sposób udawało się jednoczyć wokół radykalnych poglądów ludzi, który wcześniej siedzieli przed ekranami komputerów i tam próbowali rozładować emocje. Tu tworzyły się ruchy, które zyskiwały realne wpływy.

Oczywiście nie była to sztuka dla sztuki. Głównym inwestorem Cambridge Analitica był człowiek, którego idee fix było wywołanie konserwatywnej rewolucji w USA. Szybko jednak w działania firmy włączyli się – oczywiście niejawnie – ludzie współpracujący z rosyjskimi służbami specjalnymi. Radykalizacja nastrojów prowadzona była tam, gdzie było to najbardziej korzystne z punktu widzenia zbliżających się wyborów prezydenckich 2016. Ich wyniki znamy.

„Mindf*ck” to książka, która pokazuje, jak bardzo nie nadążamy za światem zmienianym przez technologię. Książka fascynująca swoim mrokiem i pokazująca bezbronność zwykłych ludzi. Bezbronność wynikającą przede wszystkim z ich niewiedzy i naiwności.

Wylie opublikował ją w 2019 roku, przed infodemią związana z koronawirusem. I choć po aferze z 2018 roku Cambridge Analitica zniknęła, a Facebook wprowadził szereg zmian w swoich systemach, to widać, jak niewiele się zmieniło na lepsze. Fala dezinformacji związanych z koronawirusem zalała media społecznościowe, a Facebook zrobił bardzo, bardzo niewiele, by ją ograniczyć. Z punktu widzenia biznesu to zrozumiałe – emocje towarzyszące fake newsom sprawiają, że ludzie bardziej angażują się w platformę, dłużej z niej korzystają i… oglądają więcej reklam.

Manipulacje z kampanii prezydenckiej 2016 w USA już się nie powtórzą – służby bezpieczeństwa wiele się nauczyły. Ale nie dość wiele, wystarczy wyszukać hasło QAnon. „Mindf*ck. Cambridge Analytica, czyli jak popsuć demokrację” Christophera Wyliego wraz z „Wszyscy kłamią” Setha Stephensa-Davidowitza oraz już-wkrótce trylogią „Ukryta sieć” Jakuba Szamałka powinny stać się lekturą obowiązkową w szkołach. Nie żartuję – lekturą dyskutowaną, omawianą w szczegółach i pozostającą w głowach na całe życie. Bez takiej edukacji jesteśmy po prostu bezbronni.

I dorosłych, i dzieci zachęcam zaś do przeczytania arcyciekawej książki „Zapaszki”, która otworzy Wam oczy (i nozdrza) na wiele wstydliwie ukrywanych, ale szalenie interesujących aspektów życia. Miłej lektury!

Mindf*ck. Cambridge Analytica, czyli jak popsuć demokrację

Christopher Wylie

Insignis

Nie ma więcej wpisów