Nie ma dowodów na to, żeby psy i koty mogły przenosić nowego koronawirusa. W internecie już krążą fake newsy o tym, że właściciele chcą usypiać swoje zwierzęta (!). Wedle aktualnej wiedzy naukowej nie stanowią one zagrożenia dla ludzi – twierdzą agencje zajmujące się ochroną zdrowia: Europejskie Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób (ECDC), Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) oraz amerykańskie Centra Kontroli i Prewencji Chorób (CDC).
Przeczytajcie też: Koronawirus: fakty, mity i dezinformacja
Obecnie nie ma dowodów na to, żeby zwierzęta domowe, takie jak psy lub koty, mogły zostać zarażone nowym koronawirusem i w ten sposób przenieść chorobę COVID-19 na ludzi – podaje Światowa Organizacja Zdrowia (WHO), a w ślad za nią Europejskie Centrum ds. Zapobiegania i Kontroli Chorób (ECDC) oraz amerykańskie Centra Kontroli i Prewencji Chorób (CDC).
W internecie już pojawiły się pogłoski na temat tego, że ludzie przyprowadzają do weterynarzy swoje psy i koty z prośbą o ich uśpienie. Pomysł ten jest wyjątkowo okrutny i niebezpieczny – według informacji podawanych przez polską Krajową Izbę Lekarsko-Weterynaryjną są to fałszywe pogłoski.
Informacje o masowym oddawaniu psów i innych zwierząt towarzyszących do eutanazji z powodu epidemii koronawirusa w Polsce to typowy fake news. Nie zaobserwowaliśmy takiego zjawiska w zakładach leczniczych dla zwierząt. Jednocześnie zapewniamy, że zgodnie z wiedzą Światowej Organizacji Zdrowia i Światowej Organizacji Zdrowia Zwierząt właściciele zwierząt mogą być spokojni – ich podopieczni nie przenoszą koronawirusa
– pisze Izba w komunikacie pt. “Nie ma eutanazji na życzenie”.
Na fake newsy o usypianiu zwierząt szybko zareagowały również organizacje opiekujące się zwierzętami, dementując te szkodliwe pogłoski.
Badania naukowe identyfikują niektóre gatunki nietoperzy jako źródło zakażenia COVID-19 i nie wykluczają zaangażowania innych gatunków zwierząt w przenoszenie tej choroby na zwierzęta i ludzi, jednak według najnowszej wiedzy naukowej nie ma dowodów na to, że psy lub koty mogą być wtórnymi gospodarzami koronawirusa i przenosić go na ludzi.
Tym niemniej według serwisu The South China Morning Post u pomeraniana z Hongkongu, psa należącego do osoby z potwierdzonym nachorowaniem na COVID-19, stwierdzono obecność niewielkich ilości wirusa, choć zwierzę nie miało objawów infekcji. „To był pojedynczy przypadek, który sugeruje, że musimy przeprowadzić o wiele więcej badań nad możliwościami zakażania zwierząt przez ludzkiego wirusa SARS-CoV-19” – stwierdziła cytowana przez magazyn „Science” dr Shelley Rankin, mikrobiolog ze Szkoły Medycyny Weterynaryjnej University of Pennsylvania.
Później pojawiły się jednak wyjaśnienia wskazujące, że właścicielka psa, która sama była zarażona koronawirusem, przekazała nieco wirionów ze śliną czy innymi wydzielinami na psa. Bardzo czułe testy polegające na powielaniu genomu wirusa wykryły jego obecność, ale nie oznacza to, że wirus wniknął do komórek psa i się w nich namnażał.
Dr Shelley Rankin podkreśla, że w kontaktach z domowymi zwierzętami należy przestrzegać zasad higieny i dokładnie myć ręce po przytulaniu czy głaskaniu psa czy kota. Muszą to robić zwłaszcza osoby zarażone SARS-CoV-19, a najlepiej byłoby, aby chorzy w ogóle nie mieli kontaktu ze zwierzętami domowymi, podobnie jak z innymi domownikami. Trzeba pamiętać o tym, że wirus może przetrwać na różnych powierzchniach nawet przez kilka dni, należy więc założyć, że dotyczy to również zwierzęcej sierści. Chorzy dodatkowo nie powinni pozwalać domowym pupilom lizać się po twarzach.
Specjaliści podkreślają, żeby w kontaktach z psami i kotami zawsze zachowywać ostrożność, bo zwierzęta te mogą przenosić na ludzi m.in. popularne bakterie, np. E. coli czy salmonellę. Przed takimi sytuacjami chroni umycie rąk po pogłaskaniu czy przytuleniu zwierzęcia.
You must be logged in to post a comment.