captcha image

A password will be e-mailed to you.

 

Fot. SciShow/YouTube

Fot. SciShow/YouTube

Daleko, na zachodniej części Rosji, jeżeli tylko wiesz gdzie szukać, natrafisz na zbiorowisko zezłomowanego metalu i podniszczonych cementowych belek. Obraz, który nie jest wcale tak rzadko spotykany w Polsce. Jednak, gdybyś zdecydował się przetrząsnąć przez złom, odszukałbyś również potężną, metalową płytę przymocowaną do ziemi. I nie jest to jakaś tam sobie byle jaka płyta – w rzeczywistości zamyka ona dziurę o głębokości 12 kilometrów prowadzącą ku środkowi Ziemi, jak wspomina Hank Green z programu SciShow.

Ile to tak właściwie jest, te 12 kilometrów głębokości? Cóż, w skrócie – jest to głębiej, niż najgłębsze miejsce w oceanie. To też najgłębsza dziura jaką kiedykolwiek ludzkość wykopała w Ziemi. Nazwana Кольская сверхглубокая скважина (Kolskaja swierchgłubokaja skważyna – Supergłęboki Odwiert Kolski), nie została – o dziwo – wywiercona w poszukiwaniu ropy czy innych złóż. Jest to jeden z tych rzadkich przypadków, gdy zrobiono coś wyłącznie w imieniu nauki. No i trochę propagandy.

Gdy sowieccy naukowcy rozpoczęli odwierty w głąb Ziemi w 1970 roku, robili to, aby dowiedzieć się więcej na temat zawartości różnych minerałów w skorupie ziemskiej. “Ponieważ, szczerze powiedziawszy, wiemy mniej na temat tego co jest pod naszymi stopami, niż co znajduje się po drugiej strony Systemu Słonecznego,” wspomina Hank w nagraniu powyżej. Na przestrzeni kolejnych 24 lat, naukowcy przerywali i powracali do wiercenia.

Gdy w 1983 roku osiągnięto 12 km rozpoczęło się wielkie świętowanie i prace przerwano na rok. Gdy próbowano je wznowić przewód wiertniczy ukręcił się i został w dziurze. Trzeba było zacząć znowu od głębokości 7 km i poprowadzić świder nową trasą.

Potem okazało się, że na takich głębokościach jest znacznie goręcej, niż oczekiwano – miało być 100 °C, a było aż 180. Na planowanych 15 km temperatura sięgnęłaby zapewne 300 °C, a w takim gorącu nie dałoby się już wiercić.

Na pewno jednak nie mają się czego wstydzić, ponieważ stali się rekordzistami w tej dziedzinie, a zaszczytne pierwsze miejsce trzymają po dziś dzień. W dodatku trzeba było po drodze opracować kilka przełomowych technologii wiertniczych.

No i po co ta dziura?

Dowiercono się aż do skał z archaiku, sprzed 2,5 mld lat. Bardzo się zdziwiono stwierdzając, że na 7 km, gdzie spodziewano się (na podstawie badań sejsmicznych) granicy między granitem a bazaltem nie ma wcale bazaltu, a granit zmienia się pod wpływem temperatury i ciśnienia. Okazało się też, że na tej głębokości mnóstwo jest wody, która penetruje skały. Ta woda nigdy nie wypływa na powierzchnię. Na głębokości niemal 7 kilometrów Rosjanie odkryli mikroskopijne skamieliny 24 różnych gatunków od dawna wymarłych jednokomórkowych organizmów. I jeszcze wodór – błoto wydobywające się z odwiertu było nim wysycone tak, że zachowywało się jak gazowana woda po odkręceniu butelki…

Czy kiedykolwiek uda nam się zejść jeszcze niżej, wprawiając w radość fanów Juliusza Verne’a? Minęło ponad 20 lat od ostatniej próby, więc nigdy nie mów nigdy…

 

 

Czego u nas szukaliście?

Nie ma więcej wpisów