captcha image

A password will be e-mailed to you.

Roślina była ogromna, tak na oko miała ok. 3 metrów wysokości. Ktoś ją chyba celowo uszkodził, a jej pochylenie nie ułatwiało mi oszacowania jej wielkości. Łodygi miały średnicę sięgającą spokojnie 6-7 cm. Nie zbliżałam się do niej zanadto, wiedząc, że jeśli jest to barszcz Sosnowskiego, to może oparzyć nawet na odległość.

Barszcz Sosnowskiego. Fot. Crazy Nauka

Barszcz Sosnowskiego napotkaliśmy na Mazurach, tuż przy granicy polsko-rosyjskiej (dokładnej lokalizacji nie podaję, bo ludzie miewają naprawdę dziwne pomysły w kwestii tego, co głupiego można z takim barszczem zrobić).

Po konsultacji z Izabelą Sachajdakiewicz, autorką strony Barszcz Sosnowskiego i barszcz olbrzymi w Polsce, zgłosiliśmy “nasz” egzemplarz barszczu Sosnowskiego do prowadzonej przez nią bazy barszcz.edu.pl. Zbiera ona informacje o lokalizacji tych roślin, które następnie są zwalczane jako rośliny inwazyjne w Polsce oraz szkodliwe dla ludzi i zwierząt.

Niektórym wydaje się, że jak połamią te barszcze, to je zniszczą. Tymczasem kaukaskie barszcze to rośliny monokarpiczne, czyli owocują tylko raz, a jak już do tego dojdzie, obumierają. Osobniki widoczne na zdjęciu najwyraźniej właśnie spełniły swoją życiową misję i same z siebie obumrą. I tylko jeszcze zasilą glebowy bank tysiącami nasion…

– skomentowała Izabela Sachajdakiewicz pod moim postem na ten temat w Grupie Crazy Nauka na FB.
http://mapa.barszcz.edu.pl/

Dlaczego barszcz Sosnowskiego jest szkodliwy i należy go zwalczać?

Szczegółowo Piotrek opisał to w artykule na naszym blogu.

W skrócie: barszcz Sosnowskiego to jedna z najsilniej toksycznych roślin w Polsce. Zawiera m.in. furanokumaryny, które łatwo łączą się m.in. z ludzkim DNA. W kontakcie ze skórą łączą się z DNA komórek i powodują ich obumieranie. Ten proces zachodzi szczególnie szybko, gdy towarzyszy mu światło słoneczne. Dlatego w słoneczne dni szczególnie szybko dochodzi do oparzeń, które mogą przybrać nawet postać głębokich i trudnogojących się ran.

Na tym nie koniec, bo furanokumaryny działają nawet po zagojeniu się oparzeń. Zmieniają działanie komórek skóry tak, że produkują one więcej melaniny, co powoduje powstawanie na skórze ciemnych plam, utrzymujących się nawet przez kilka lat.

Co gorsza, furanokumaryny działają nie tylko w bezpośrednim kontakcie ze skórą, ale – szczególnie w upalne i wilgotne dni – unoszą się w powietrzu i osadzają na wilgotnym podłożu, takim jak ludzka skóra. Dlatego – w szczególnych sytuacjach – wystarczy przechodzić koło stanowiska barszczu Sosnowskiego, by doznać oparzeń.

Furanokumaryny mogą wywoływać również uszkodzenia dróg oddechowych i oczu oraz powodować ból i zawroty głowy.

Uff, dużo tego jak na jedną roślinę.

Co zrobić w razie poparzenia barszczem Sosnowskiego?

Przede wszystkim: po podejrzewanym kontakcie z tą rośliną należy zmyć skórę bardzo dużą ilością letniej wody z mydłem (oparzenia pojawiają się nie od razu) i koniecznie unikać słońca przez nie mniej niż 48 godzin, bo to może nasilić działanie furanokumaryn.

Jeśli pojawią się oparzenia, należy czym prędzej iść do lekarza. Serio, z tą rośliną nie ma żartów.

Jak rozpoznać barszcz Sosnowskiego?

Kiedy go zobaczyliśmy, od razu przyszło nam do głowy, co to za gagatek.

Barszcz Sosnowskiego jest ogromny – dorasta do 4-5 metrów, u nasady jego łodyga może mieć średnicę 10-12 cm. Do takich rozmiarów barszcz Sosnowskiego dorasta w czasie jednego sezonu. Wygląda trochę jak gigantyczny koper z charakterystycznymi kwiatami zebranymi w potężny baldach. Liście podzielone są pierzasto, co wyraźnie odróżnia barszcz Sosnowskiego od innych dużych roślin takich jak na przykład łopian. Mogą mieć średnicę 1,5 metra. Łodyga jest w środku pusta.

Skąd pochodząca z Kaukazu roślina wzięła się w Polsce?

W latach 50. XX wieku została celowo sprowadzona do naszego kraju ze Związku Radzieckiego i z jego inspiracji. Ze względu na wysokie walory odżywcze do lat 80. była uprawiana głównie na południu Polski z przeznaczeniem na paszę i kiszonki dla bydła. Była też wykorzystywana jako roślina miododajna.

Trudno dziś dojść do tego, dlaczego radzieckim i polskim agronomom udało im się pominąć tak „drobny szczegół” jak fakt, że barszcz Sosnowskiego jest niezwykle niebezpieczny dla człowieka i może też powodować oparzenia u zwierząt hodowlanych…

Jakby tego było mało, to po zaniechaniu upraw często porzucano je, nie dbając o skuteczne usunięcie pozostałych roślin.

Tymczasem barszcz Sosnowskiego ma wszystkie cechy gatunku bardzo silnie inwazyjnego. Wypiera rodzime gatunki, błyskawicznie się rozsiewa, jest bardzo trudny do wyplenienia i tworzy trwałe banki nasion w glebie. Dlatego należy go zgłaszać specjalistom, którzy pomagają zwalczać stanowiska barszczu Sosnowskiego w Polsce.


Nie jesteśmy portalem. To blog tworzony przez dwie osoby – Olę i Piotra (a ten tekst napisałam ja, Ola). Jeśli mój tekst Ci się spodobał, do czegoś się przydał lub coś wyjaśnił – to świetnie. Wkładamy w nasze materiały dużo pracy starając się, by były rzetelne i jasne. Jeśli chcesz, możesz w zamian podarować nam wirtualną kawę. Będzie nam bardzo miło. Dziękujemy 🙂

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Nie ma więcej wpisów