captcha image

A password will be e-mailed to you.

Bo brokat robi środowisku to samo, co okryte złą sławą mikrogranulki.

Dzieciństwo bez brokatu jest naprawdę szare – wiem, co mówię, bo wychowałam się w monochromatycznych latach 80. Kiedy brokat przyszedł do nas z Zachodu, świat stał się piękniejszy. Przynajmniej dla nas, dziewczyn. Teraz bezlitosna nauka wskazuje na to, że brokat powinien bezpowrotnie zniknąć – dla dobra życia na naszej planecie.

Brokat to pofarbowane na metaliczne kolory kawałeczki tworzywa sztucznego (tzw. mikroplastiki) o średnicy poniżej 5 milimetrów, a najczęściej mierzące około jednego milimetra. Brokat jest przeważnie produkowany z politereftalanu etylenu, czyli polimeru PET lub też jego bardziej odpornej na uszkodzenia mechaniczne i chemiczne wersji BoPET. Niewielkie rozmiary brokatu sprawiają, że stanowi on spore zagrożenie dla środowiska, podobnie jak wszystkie mikroplastiki.

Problem w tym, że w ilościach masowych przenikają one do rzek, jezior i oceanów. W 2014 roku naukowcy obliczyli (i opublikowali w piśmie „PLOS ONE”), że do ziemskich oceanów trafiło ponad 5 bilionów kawałków plastiku w sumie ważących około 250 tys. ton. Mikroplastiki stanowiły ponad 92 proc. tej masy. Dlaczego? Drobiny o średnicy poniżej 1 milimetra są często zbyt małe, by wyłapały je filtry w oczyszczalniach ścieków.

Mikroplastiki to części większych plastikowych przedmiotów, które się pokruszyły (np. butelek czy toreb), ale są wśród nich też wspomniane już brokaty oraz mikrogranulki dodawane do żeli pod prysznic czy past do zębów, których obecność – w teorii – ma poprawiać zdolność ścierania naskórka czy osadu z zębów. Na początku tego roku stosowania mikrogranulek w kosmetykach zakazał amerykański rząd – badania wykazały, że są niezwykle niebezpieczne dla środowiska.

Dlaczego? Mikroplastiki są masowo zjadane przez ptaki i morskie stworzenia, które mylą je ze swoim pokarmem. Część zwierząt jest w stanie wydalić plastik, ale w wielu przypadkach drobiny plastiku zalegają w przewodzie pokarmowym, prowadząc do śmierci. Niektóre ryby, np. larwy okonia pospolitego, żywią się głównie mikroplastikami, jeśli tylko mają go w zasięgu, co prowadzi do osłabienia i śmierci głodowej. Naukowcy zaobserwowali też zjadanie mikroplastików przez zooplankton, który stanowi podstawę łańcucha pokarmowego w oceanach. To niezwykle niebezpieczne zjawisko, które może zagrozić równowadze ekologicznej pod wodą.

W tej sytuacji staje się jasne, dlaczego naukowcy chcą zabronić produkcji brokatu. Takie głosy podnoszą się w różnych miejscach na świecie, a ostatnio mówiła o tym dr Trisia Farrelly z Massey Univeristy w Nowej Zelandii. I mimo że moje serce krwawi, to muszę jej przyznać rację: brokat należy bezwzględnie wycofać z produkcji. Chlip.

A tutaj pisaliśmy o tym, dlaczego Amerykanie zabronili stosowania kosmetyków z mikrogranulkami

 

Czego u nas szukaliście?

Nie ma więcej wpisów