captcha image

A password will be e-mailed to you.

Natalie Portman i Hedy Lamarr. Źródło: Wikimedia

Kiedy naukowczyni wygląda kobieco, w opinii innych ludzi niespecjalnie nadaje się na naukowca. Nie trzeba do tego różowej szminki czy obcasów – wystarczą typowo kobiece rysy twarzy.

Hedy Lamarr znana jest dziś przede wszystkim z tego, że pojawiła się nago w filmie erotycznym z 1933 roku i zrobiła karierę w Hollywood. Przez wiele lat mało kto pamiętał o tym, że opracowała także system sterowania torpedą za pomocą fal radiowych, którego odmiany stały się podstawą sieci Wi-Fi i GSM. Z kolei Natalie Portman, absolwentka Uniwersytetu Harwarda, jest autorką dwóch prac naukowych, a jej projekt efektywnego zarządzania odpadami trafił do półfinału prestiżowego konkursu Intel Science Talent Search. Media pisały o tym z pewnym ledwo wyczuwalnym niedowierzaniem: „Patrzcie, taka ładna, a do tego jeszcze mądra. Cóż za niespodzianka!”.

Jestem przekonana, że nie jest to problem wyłącznie naukowczyń. Istnieje wiele dziedzin, w których – jeśli kobieta chce być traktowana z szacunkiem należnym jej profesjonalizmowi – musi porzucić kobiecy wygląd. Sprawa nie kończy się na makijażu, fryzurze i kobiecych strojach, ale dotyczy też po prostu kobiecych cech wyglądu, czego dowiodły badania prowadzone przez psycholog Sarah Banchefsky, doktorantkę na University of Colorado w Boulder. Są one pierwszym naukowym dowodem na to, że w stosunku do kobiet w nauce te uprzedzenia są silne ugruntowane.

Na naukowczynię to ona się nie nadaje!

Badaczka analizowała stosunek do naukowczyń w obszarze STEM (Science, technology, engineering and mathematics), tradycyjnie zdominowanym przez mężczyzn. Badania dotyczyły oceny 80 osób – 40 kobiet i 40 mężczyzn – ukazanych na fotografiach. Wszyscy oni byli naukowcami pracującymi na najwyżej klasyfikowanych amerykańskich uniwersytetach, o czym nie wiedzieli ludzie mający oceniać ich zdjęcia na podstawie pierwszego wrażenia. Mieli stwierdzić m.in., czy i w jakim stopniu osoba na zdjęciu jest kobieca lub męska, a także jak bardzo jest atrakcyjna. Następnie uczestnicy badania oceniali, czy ta osoba może według nich zostać naukowcem czy raczej dziennikarzem lub nauczycielem w niższych klasach szkoły podstawowej.

Wynik był jednoznaczny: kobiety wyglądające bardziej kobieco były oceniane jako mniej wskazane do roli naukowczyń, a bardziej do roli nauczycielek w szkole podstawowej lub dziennikarek. Ocena ta była jednoznaczna zarówno ze strony oceniających kobiet, jak i mężczyzn. W kontraście do tego wygląd mężczyzn o wyraźnie kobiecych cechach nie miał wpływu na ocenę ich kandydatur na naukowców.

Badani w swoich ocenach ściśle wiązali atrakcyjność kobiet na zdjęciach z ich kobiecością. Dla odmiany u mężczyzn ich atrakcyjność nie była aż tak silnie łączona z męskością. Zdaniem naukowców kobiecość kobiet (ale już nie mężczyzn) jest łączona ze stereotypem przypisującym kobietom tradycyjnie kobiece role, wśród których niestety brak roli naukowczyni. Taką tendencję w ocenie wykazała zdecydowana większość uczestników badania, niezależnie od płci, wykształcenia czy wieku. A więc nieważne, że jesteś profesorką na uniwersytecie. Ważne, że jesteś (tylko) kobietą.

Udało nam się zweryfikować doświadczalnie to, co przeczuwaliśmy intuicyjnie – twierdzi Sarah Banchefsky w wywiadzie dla serwisu „ResearchGate”. – Doświadczenia osobiste, owszem, są istotnym punktem wyjścia, ale nie są tak przekonujące jak dowody naukowe i łatwo je zbić lub wyjaśnić. Niektórzy twierdzą, że liczba przykładów jest zbyt mała, inni uważają, że zjawisko to ma miejsce, ale tylko w konkretnych okolicznościach, np. kiedy kobieta ma superkobiecy wygląd, czyli nosi wysokie obcasy czy różowe sukienki. Bez rzetelnych badań naukowych nie byłoby możliwe obalenie tych zarzutów.

Dla wielu naukowczyń czy inżynierek – zwłaszcza tych działających w zdominowanym przez mężczyzn obszarze STEM – oznacza to w praktyce konieczność dopasowania się do obowiązujących stereotypów, a więc przestrzeganie męskiego dress code’u (stroje będące odpowiednikiem garnituru) oraz dużą powściągliwość we fryzurze i makijażu. W przeciwnym razie słyszą od przypadkowo spotykanych ludzi, że „nie wyglądają na naukowców” albo są mylone z sekretarkami.

Czy naprawdę naukowczynie i inżynierki muszą się do facto „przebierać” za mężczyzn, by być traktowane poważnie? Naukowcy pod wodzą Banchefsky analizują właśnie otrzymane wyniki badań, by stwierdzić, czy i w jakim stopniu badaczki są traktowane przez kolegów i koleżanki po fachu jako mniej kompetentne specjalistki. I może warto zastanowić się, jak my sami ocenilibyśmy je w głębi ducha.

Źródło

Nie ma więcej wpisów