captcha image

A password will be e-mailed to you.

Pod powierzchnią Warszawy kryje się drugie „miasto”, którego spora część zajmuje się doprowadzaniem ciepła do kranów i grzejników. I jest to jedna z największych i najnowocześniejszych sieci ciepłowniczych na świecie! Pokażemy Wam, jak wyglądają węzły tej sieci, do których normalnie nikt postronny nie ma wstępu!

Artykuł jest elementem płatnej współpracy z firmą Veolia Energia Warszawa. Partner nie miał wpływu na opinie, które wyrażamy.

Ola i Piotrek w nowoczesnej przepompowni przy ul. Żwirki i Wigury w Warszawie. Fot. Crazy Nauka

Piotr i ja urodziliśmy się, wychowaliśmy i przez wiele lat mieszkaliśmy w Warszawie. Kilkanaście lat temu przeprowadziliśmy się do jednej z podwarszawskich miejscowości i przeżyliśmy prawdziwy szok spowodowany tym, jak wiele problemów i kosztów może generować ogrzewanie domu! Piec, jego serwisowanie, przyłącze gazowe, coraz wyższe opłaty za gaz… O tym wszystkim nie myśli się, kiedy się mieszka w Warszawie. To ogromny komfort. Ot, nadchodzi sezon grzewczy, włączają się kaloryfery i jest ciepło, wygodnie, tanio. 

Ten luksus to w ogromnym stopniu zasługa samej warszawskiej sieci ciepłowniczej, która jest największą taką siecią w Unii Europejskiej i czwartą co do wielkości na świecie. Jest też jedną z najnowocześniejszych w skali globalnej. 

Firma, która zarządza tą niezwykłą siecią, Veolia Energia Warszawa, wpuściła nas do swoich dobrze strzeżonych pomieszczeń. Dzięki temu możemy Wam pokazać, jak się steruje podziemnym ciepłem w stolicy, jakie cuda kryją się w głównych węzłach tej sieci, no i jak można sprawić, żeby rury same zgłaszały swoje usterki.

Obejrzyjcie nasze wideo o sieci ciepłowniczej w Warszawie – byliśmy w miejscach, do których normalnie nikt poza pracownikami nie ma wstępu!

Podziemny skarb

Sieć rozprowadzająca ciepło w Warszawie obejmuje 1800 km łącznej długości rurociągów, 5000 komór oraz niemal 17 tys. węzłów cieplnych. Dostarcza ciepło na obszarze 190 km kw. To przekłada się na 80 proc. zapotrzebowania na ciepło mieszkańców stolicy, czyli zaspokaja potrzeby niemal 1,5 mln osób. Warszawa ma pod ziemią prawdziwy skarb!

W stolicy działają dwie elektrociepłownie – Siekierki i Żerań, które oprócz energii elektrycznej produkują też ciepło. Aby gorąca woda z elektrociepłowni dotarła nawet do najbardziej oddalonych punktów sieci, w tym na Ursynów czy do Ursusa, potrzebne są przepompownie. Są one takim “wzmacniaczem” przepływu wody w sieci. 

Główny szkielet stanowi sieć magistralna z rurami o największej, ponadmetrowej, średnicy, która dzieli się potem na odcinki sieci z cieńszymi rurami. 

Cała sieć warszawska połączona jest w sposób “pierścieniowy” – czyli tak, aby po wyłączeniu jakiegoś fragmentu sieci można było doprowadzić do niego ciepło niejako od “drugiej strony”, z innej części sieci. Chodzi o to, żeby jak najmniej budynków było na czas remontu odciętych od ciepła. 

Zdalne sterowanie przepływami i temperaturą w sieci czy możliwość zdalnego przekierowywania ciepła w odpowiednie miejsce bardzo ograniczają straty ciepła i podnoszą efektywność energetyczną warszawskiej sieci. A to przekłada się na niższe ceny ciepła niż w większości innych dużych miast w Polsce. 

Inteligentna sieć ciepłownicza to element Smart City, czyli inteligentnego miasta, które wykorzystuje technologie informatyczne do zwiększenia wydajności miejskiej infrastruktury. 

Futurystyczne podziemia i zabytkowe wnętrza

Największym zaskoczeniem było dla nas wejście do najnowszej z warszawskich przepompowni, oddanej do użytku w 2018 roku. Mieści się ona na terenie jednostki wojskowej przy ul. Żwirki i Wigury (trudno o lepszą ochronę tego miejsca), a prowadzi do niej niepozorny właz z przesuwną klapą. Po jej otwarciu przenosimy się jakby do innej, futurystycznej rzeczywistości. Lśniące rury i ultranowoczesne oprzyrządowanie tworzą skomplikowaną, ale i uporządkowaną plątaninę podpiętą pod centralną sieć komputerową i algorytmy wspierające podejmowanie decyzji w zarządzaniu tymi urządzeniami.  

Przepompownia przy ul. Żwirki i Wigury. Fot. Crazy Nauka

Czemu służy ta przepompownia? Podniesieniu ciśnienia gorącej wody płynącej z Elektrociepłowni Siekierki i przesyłaniu jej do dalej położonych punktów miasta – w tym przypadku aż do dzielnicy Włochy. Warszawa stale się rozwija, więc wraz z nią rośnie również miejska sieć ciepłownicza, dlatego niezbędna okazała się jeszcze jedna przepompownia. 

Odwiedziliśmy również starszą przepompownię przy ul. Batorego, działającą od lat 70. XX wieku. Dzięki niej ciepło doprowadzane jest m.in. do dzielnicy Ochota.

Ta licząca ponad 40 lat przepompownia została zmodernizowana tak, aby spełniała najwyższe standardy. Podczas remontu zachowano niektóre oryginalne, wciąż w pełni sprawne elementy sieci oraz klimatycznie wyglądające posadzki. W pomieszczeniu znajduje się sześć pomp oraz szafy falownikowe i transformatory. Podczas modernizacji wymieniono wszystkie zawory, które obecnie są sterowane automatycznie, a więc można je zdalnie zamykać i otwierać. 

Wszystkie dane dotyczące pracy tej przepompowni trafiają w jedno miejsce. Są one ze sobą sprzężone i kiedy następuje jakaś anomalia, system reaguje sygnalizacją ostrzegawczą albo wyłączeniem niektórych elementów. 

Jeden z nowoczesnych silników w zabytkowym wnętrzu przepompowni przy Batorego. Fot. Crazy Nauka

Mózg sieci rozprowadzającej ciepło

W budynku obok przepompowni przy Batorego mieści się „mózg” sieci ciepłowniczej w stolicy – Dyspozycja Mocy. Dyspozytorzy mocy kierują przesyłaniem ciepła w mieście. Przy wsparciu specjalnych algorytmów decydują o tym, ile zamówić ciepła z elektrociepłowni przy danej temperaturze powietrza na zewnątrz, żeby mieszkania były porządnie ogrzane. Decydują też o najważniejszych parametrach pracy sieci, a więc m.in o ciśnieniu przesyłanej wody. 

Aby ułatwić im pracę, na ścianie wizyjnej wyświetlane są mapy, wykresy, plan sieci czy parametry ciepłej wody wychodzącej z elektrociepłowni. Dzięki temu dyspozytorzy mają szybki i wygodny dostęp do wszystkich niezbędnych informacji na temat sieci ciepłowniczej w Warszawie.

Dyspozytorzy mocy są również oczami zespołów usuwających awarie i modernizujących sieć: decydują o tym, które fragmenty sieci są zamykanie na czas prowadzenia prac remontowych. Następnie decydują o ich ponownymotwieraniu. I jedno, i drugie odbywa się zdalnie, bo komory i węzły warszawskiej sieci ciepłowniczej są telesterowalne. Dyspozytorzy współpracują ze wszystkimi służbami, które pracują w terenie przy usuwaniu awarii. 

W Dyspozycji Mocy przy ul. Batorego zdalnie monitoruje się działanie warszawskiej sieci ciepłowniczej. Fot. Crazy Nauka

Rury, które same zgłaszają usterki

Warszawska sieć ciepłownicza kończy właśnie 70 lat. Żeby działała i była prawdziwie nowoczesna, trzeba ją nieustannie sprawdzać i modernizować.

Dlatego stare stalowe rury ciepłownicze, izolowane azbestem, leżące do tej pory w specjalnych kanałach, są wymieniane na nowe, preizolowane, czyli otulone warstwą izolacji termicznej z pianki i obudowane płaszczem z tworzywa sztucznego, który zastępuje obudowę kanałową. Dzięki temu taką rurę można zakopać bezpośrednio w ziemi. To bardzo przyspiesza proces wymiany rur. No i przy okazji usuwany jest szkodliwy dla zdrowia i środowiska azbest.

Nowe rury są wyposażone w systemy alarmowe, które samodzielnie zgłaszają do centrali ewentualne zawilgocenia, przecieki. 

Rury preizolowane z systemem alarmowym kładzione są w Warszawie od lat 90., a od dwóch lat nie trzeba już jeździć w teren, by sprawdzić ich stan, ponieważ działa centralny system, który zbiera dane ze wszystkich systemów alarmowych zamontowanych w rurociągach i zdalnie powiadamia dyspozytorów o stanie sieci. 

Wymiana rur ciepłowniczych przy ul. Senatorskiej w Warszawie. Z lewej czekają nowe rury preizolowane. Fot. Crazy Nauka

O tym, czy daną rurę trzeba wymienić, decyduje specjalne oprogramowanie, które działa w oparciu o coroczny przegląd sieci, uwzględniając też m.in. liczbę awarii, którym wcześniej uległa ta rura. 

Modernizowane są też komory, czyli miejsca, w których m.in. zmienia się kierunek dostarczania ciepła – sieć jest rozgałęziana, no i dzięki zasuwom można tu zmienić kierunek przepływu wody, żeby „obejść” ewentualną awarię, zgodnie z zasadami sieci pierścieniowej. 

VR i robot

Jednocześnie Veolia szkoli swoich pracowników terenowych – monterów, serwisantów, żeby nadążali za tymi modernizacjami. Każdy z nich ma możliwość przećwiczyć kilka scenariuszy działań dzięki wykorzystaniu VR – gogli z wirtualną rzeczywistością i programami treningowymi wiernie odwzorowującymi warunki panujące w węzłach, czyli kluczowych miejscach warszawskiej sieci ciepłowniczej. 

Aby sprawdzić, w jakim stanie są warszawskie rury ciepłownicze, można również wysłać do nich specjalnego robota zwanego Fafikiem. To urządzenie zbudowane specjalnie dla sieci ciepłowniczej, które pozwala dotrzeć tam, dokąd ludzie nie mogą wejść. Na przykład do ciasnego kanału o długości do 150 metrów.

Fafik tuż przed akcją. Fot. Crazy Nauka

Fafik wyposażony jest w kamerę z oświetleniem, dzięki czemu można sprawdzić stan techniczny rurociągu, jego podpór i kanału oraz zlokalizować ewentualną awarię. Podczas takiej inspekcji nagrywany jest film, który dokumentuje wszystkie nieprawidłowości. Jeśli robot wykryje przecieki, konieczna będzie wymiana rur – wymienia się je na nowoczesne, preizolowane i wyposażone w czujniki wilgotności.

Niewidzialna sieć

O tym, jak wygodna dla mieszkańców jest warszawska sieć doprowadzająca ciepło do mieszkań, świadczy to, że większość z nich jej na co dzień wcale nie dostrzega. 

Płynące pod ziemią ciepło traktują jako coś oczywistego, co cicho pracuje na codzienny komfort ich życia. Nam dopiero przeprowadzka w inne miejsce uświadomiła, jak bardzo wygodnie nam było pod tym względem w Warszawie i jak tanie jest w niej ciepło. Warto to docenić.

Nie ma więcej wpisów