captcha image

A password will be e-mailed to you.

No i wylało się. Zgodnie z przewidywaniami specjalistów (szeroko tu o tym pisaliśmy), na Islandii rozpoczęła się erupcja, którą zapowiadały trwające od wielu tygodni trzęsienia ziemi. Od razu wyjaśniam – to nie groźny i potężny wybuch wulkanu, a powolna i spokojna erupcja szczelinowa. Różnica jest mniej więcej taka, jak między wywaleniem coli z porządnie wytrząśniętej butelki, a łagodnym jej wylewaniem do szklanki.

Dobrze pamiętamy erupcję wulkanu Eyjafjallajökull z 2010 roku, która uziemiła samoloty w naszej części świata. No więc tym razem czegoś takiego nie ma i nie będzie m.in. dlatego, że półwysep Reykjanes, na którym rozgrywa się cała akcja nie jest przykryty lodowcem. Nie ma więc pokrywy zatykającej wylot, nie ma gwałtownego topienia się masy lodu i wzbijających się aż po wysokie warstwy atmosfery chmury pyłu.

Jest za to bardzo gęsta i powoli rozlewająca się lawa. Na szczęście wylewa się – to też udało się przewidzieć – na niezamieszkałych terenach w pobliżu rybackiej miejscowości Grindavik. Ta łagodna erupcja zaczęła się ok. 21:45 polskiego czasu, a naukowcy zorientowali się, że coś się dzieje dopiero widząc czerwoną łunę – samej erupcji nie poprzedzały żadne silniejsze wstrząsy. Ot rozlazła się ziemia i wylała z niej płynna skała.

Sama szczelina ma długość około 500-700 metrów, wystrzeliwują z niej fontanny na wysokość kilkudziesięciu metrów. W tej chwili lawa pokrywa teren nieco większy niż kilometr kwadratowy.

Dziś Naukowa Rada Doradcza Islandzkiej Obrony Cywilnej wydała podsumowanie sytuacji na półwyspie Reykjanes. Czytamy tam, że erupcja będzie stopniowo słabła i zakończy się w ciągu kilku dni lub tygodni. Możliwe jest otwieranie się kolejnych szczelin magmowych w pobliżu miejsca obecnej erupcji. Spadło ryzyko bardzo silnego trzęsienia ziemi, bo ciśnienie „rozładowało się”, ale spodziewać się można wstrząsów o magnitudzie do 6,5.

Jednocześnie Rada ostrzega przed zagrożeniami, jakie napotkać można podczas obserwacji erupcji. Wylew lawy, choć powolny, może zaskoczyć obserwatorów. Wokół szczelin powstały już wysokie na kilkanaście metrów kołnierze, które są niestabilne. Gdy taka struktura pęka, lawa wylewa się gwałtownie i na tyle szybko, że nie sposób uciec przed nią nawet biegnąc. Podmokły grunt sprawia, że lawa może trafić na wodę, a to z kolei powodować może gwałtowne wyrzuty dużych jej fragmentów. No i gazy. Ponieważ miejsce erupcji znajduje się w dolinie, sprzyja to gromadzeniu gazów wulkanicznych takich jak dwutlenek siarki i dwutlenek węgla, które są cięższe od powietrza. Gazy mogą więc gromadzić się w zagłębieniach terenu, a nawet wypełniać nieco wyżej położone obszary. Ich stężenie jest stale monitorowane, ale sytuacja może się zmienić w ciągu kilku minut.

Niedawno pojawiła się Informacja o tym, że komendant policji w Suðurnes postanowił zamknąć niewielki obszar wokół szczeliny, z której wydobywa się lawa. Decyzję podjęto właśnie na podstawie wyżej opisanych zaleceń Rady Naukowej:

Nie ma więcej wpisów