Crazy Nauka

Polacy odkryli ogromny skarb – nienaruszony grób królewski cywilizacji Wari

Biżuteria Wari, fot. Daniel Giannoni

Biżuteria Wari, fot. Daniel Giannoni

Ta opowieść brzmi bajkowo – oto polsko-peruwiański zespół archeologów pod kierownictwem dr. Miłosza Giersza z Uniwersytetu Warszawskiego postanowił dokładnie zbadać znane od dawna miejsce pochówku w El Castillo de Huarmey. Ta lokalizacja ma długą tradycję… bycia rabowaną. Przynajmniej od 200 lat rabusie plądrowali groby, wynosząc z nich i sprzedając to, co najcenniejsze: biżuterię, naczynia czy zachowane fragmenty materiału.

Ceramika Wari, fot. Daniel Giannoni

Taki towar cieszył się dużym powodzeniem, bo w El Castillo de Huarmey znajdowano od dawna zabytki (i skarby) związane z cywilizacją Wari. Była to istniejąca przed Inkami kultura, która 1500-1000 lat temu istniała w Ameryce Południowej. Choć nie pozostawiła po sobie źródeł pisanych, to dzięki wyjątkowo suchemu klimatowi tej części zachodniego wybrzeża Ameryki Południowej zachowało się mnóstwo przedmiotów – również drewnianych – stworzonych przez Wari.

Dr Miłosz Giersz wraz z żoną, dr Patrycją Prządką-Giersz, i polsko-peruwiańską ekipą postanowili uporządkować wiedzę o tym, co na plądrowanym od wieków terenie jeszcze zostało. W trakcie tych badań natrafili na ogromną ilość kamieni, które mogły być po prostu umocnieniem wzgórza.

Ale… nie były. Archeolodzy zaczęli odkrywać kolejne warstwy kamieni i od czasu do czasu natrafiali na kokony rzekome – pozostałości po larwach much, które kiedyś musiały przedostawać się przez to rumowisko. Po co? To okazało się po przerzuceniu blisko 40 000 kilogramów skały. Spod niej w zeszłym roku zaczęło się stopniowo wyłaniać coś, co można uznać za jedno z najważniejszych odkryć archeologii. To komora grobowa zawierająca ciała 64 osób oraz ponad 1300 artefaktów ze złota, srebra, kamieni szlachetnych, drewna, gliny. Z czasem okazało się, że to wyjątkowy grób, bo pochowano w nim najwyższą arystokrację ludu Wari. W dodatku wszystkie – poza jednym – ciała należały do kobiet.

Prace archeologiczne w El Castillo de Huarmey, fot. Miłosz Giersz

Jedyny mężczyzna to strażnik. W przedsionku komory odnaleziono kobietę i mężczyznę, którzy nie mieli lewych stóp. Odcięto im je za życia, na wiele lat przed pochówkiem, bo rany były zabliźnione. Zapewne w ten szczególny sposób zagwarantowano, że strażnicy nigdy, również w zaświatach, nie opuszczą swojego posterunku.

Wśród ciał ułożonych godnie po śmierci znaleziono też ofiary z ludzi – ciała młodych ludzi wrzuconych do grobowca tuż przed jego zasypaniem 40 tonami kamieni.

Exit mobile version