captcha image

A password will be e-mailed to you.

Wnętrze większego z kraterów Illumetsa. Fot. Anna Łosiak

Przez wiele lat naukowcom trudno było ustalić, jak powstały dwa sąsiadujące ze sobą kratery w Estonii. Polska geolog planetarna rozwiązała tę zagadkę.

Dwa położone o kilometr od siebie kratery, znane w naukowym świecie pod nazwą Illumetsa, miejscowi nazywają „Piekielnym Grobem” i „Grobem Diabła”. W regionie Põlva w Estonii, gdzie leżą kratery Illumetsa, krąży stara legenda o tym, że dwie podobne do siebie dziury w ziemi to bramy piekieł.

 

Skąd w rzeczywistości wzięły się obie dziury?

Aż do teraz nikt z całą pewnością nie był w stanie stwierdzić, że oba kratery są pochodzenia pozaziemskiego, bo brakowało znaków szczególnych towarzyszących tego typu wydarzeniom, a więc śladów wysokiej temperatury i ciśnienia

– powiedziała Crazy Nauce dr Anna Łosiak z Instytutu Nauk Geologicznych PAN we Wrocławiu. Dodaje, że brakowało też charakterystycznych odłamków meteorytu, które często znajduje się w kraterach uderzeniowych.

Dr Łosiak jest geologiem planetarnym, a jej najżywsze zainteresowania krążą wokół kraterów uderzeniowych na Marsie. Jednak bliższa koszula ciału, a analiza kraterów na Ziemi w zasadzie nie różni się tak bardzo od badań prowadzonych w kosmosie. Nic więc dziwnego, że badaczkę przyciągnęły dwa tajemnicze estońskie kratery Illumetsa. Jeden z nich ma średnicę 80 metrów, drugi – 50 metrów. Znajdują się w odległości około 1 km od siebie. Badania przeprowadzone metodą radiowęglową wykazały, że oba powstały w tym samym momencie wskutek uderzenia jednej niezbyt dużej asteroidy około 7170-7000 lat temu.

– Są możliwe dwa scenariusze – tłumaczy dr Łosiak. – Albo ciało niebieskie, które uderzyło w ziemię, po prostu rozpadło się na dwie części podczas wejścia w atmosferę, albo była to tzw. podwójna asteroida, czyli dwa ciała zlepione ze sobą wskutek dawnej kolizji – na podobnej zasadzie powstała mająca kształt gumowej kaczki kometa Czuriumow-Gierasimienko. I ta podwójna asteroida rozdzieliła się na dwie części w ziemskiej atmosferze.

Dlaczego jednak Illumetsa nie noszą śladów, jakie z reguły pozostawiają żelazne meteoryty, które wytwarzają większość kraterów uderzeniowych? W estońskich zagłębieniach zespół pod kierunkiem dr Łosiak nie znalazł fragmentów skały z dużą zawartością żelaza. Dlatego naukowcy uważają, że zagłębienia Illumetsa powstały wskutek uderzenia meteorytu skalnego, który bardzo rzadko dociera do ziemi w tak dużym kawałku, by wytworzyć krater. Zazwyczaj eksploduje w atmosferze, tak jak to miało miejsce w przypadku meteorytu czelabińskiego. Tysiące lat erozji mogły pozbawić taki krater wszelkich znamion kosmicznego pochodzenia.

Kiedy zapytałam dr Łosiak o zniszczenia, jakich mogło dokonać takie uderzenie, odpowiedź badaczki mnie zdziwiła.

– Jeszcze do niedawna myśleliśmy, że uderzenia małych asteroid wywołują duże zniszczenia, takie jak w przypadku katastrofy tunguskiej. Jednak nowsze badania pokazują, że w otoczeniu krateru owszem, mógł się położyć las, ale cała okolica z całą pewnością nie zajęła się ogniem – opowiada dr Łosiak.

Skoro wydarzenia te miały miejsce około 7000 lat temu, to mogli je obserwować okoliczni mieszkańcy. Poparciem tej teorii może być legenda o diabłach i wrotach piekieł, jednak – jak sugeruje badaczka – przyczyną tych ludowych podań jest raczej odmienność zagłębień w ziemi od niezwykle płaskiej powierzchni Estonii. Z kolei powstanie innego estońskiego krateru badanego przez Polkę, Kaali, było zapewne obserwowane przez okolicznych mieszkańców. Miało to miejsce 3500 lat temu, a ślady pyłków z tego okresu wskazują na to, że hodowano tam rośliny uprawne. Dawni rolnicy musieli widzieć uderzenie meteorytu.

Okazuje się, że ziemskie kratery potrafią być nie mniej fascynujące od marsjańskich 🙂

Więcej na temat odkrycia przeczytacie tutaj

Nie ma więcej wpisów