captcha image

A password will be e-mailed to you.

Nie palę papierosów, nigdy nie paliłem i palić nie zamierzam. Współczuję tym, którzy palą, choć oni wcale mojego współczucia nie potrzebują i nie chcą o nim słyszeć. Dlaczego więc piszę o paleniu, papierosach i dymie? Właśnie dlatego, że lubię większość znajomych palaczy i chciałbym, żeby umarli raczej później niż wcześniej. A jeśli tytuł tekstu uznasz za zbyt śmiały, doczytaj do końca.

Być może taką szansę da im nowy sposób konsumpcji tytoniu, który został przebadany przez Instytut Biologii Doświadczalnej im. M. Nenckiego Polskiej Akademii Nauk. I nie chodzi tu o dobrze znany już elektroniczne papierosy napełniane płynami o różnych aromatach. Mowa o systemie podgrzewającym, ale nie zapalającym tytoń. Podczas gdy w normalnym papierosie żar osiąga temperaturę około 800-900 °C, to w nowym rozwiązaniu utrzymywane jest około 280 °C.

To zasadnicza różnica, bo bez zapłonu nie uwalnia się to, co najbardziej szkodzi w paleniu – substancje smoliste, benzopireny i cała gama ( w sumie ok. 7 tysięcy) związków, które przyczyniają się do tego, że palący żyją średnio o 10 lat krócej od tych, którzy nigdy nie palili.

Przy podgrzewaniu tytoniu w systemie nazwanym THS2.2 powstaje aerozol, który nadal zawiera nikotynę, natomiast zawartość innych substancji toksycznych jest znacznie niższa. Ta metoda powstała w laboratoriach koncernu tytoniowego Philip Morris i jest efektem badań mających na celu opracowanie mniej szkodliwych dla zdrowia metod konsumpcji tytoniu. Cele firmy są oczywiste – poprawa wizerunku, ale też po prostu zachowanie klientów dłużej przy życiu.

Polacy badają nie-papierosy

Philip Morris zlecił wykonanie badań swojego nowego rozwiązania warszawskiemu Instytutowi Biologii Doświadczalnej im. M. Nenckiego. Chodziło o stwierdzenie, czy aerozol z podgrzewanego tytoniu ogranicza – w porównaniu z paleniem papierosów – stres komórkowy i jak wpływa na funkcjonowanie mitochondriów. Wcześniejsze badania pokazały, że efektem wdychania dymu jest odkładanie się toksyn w mitochondriach i upośledzanie wytwarzania w komórkach energii. Prowadzi to do zaburzeń działania tych struktur, które mają wysokie wymagania energetyczne: m.in. układu nerwowego, serca, mięśni szkieletowych czy siatkówki oka.

Trwające 12 miesięcy badania prowadzono wykorzystując hodowle komórek nabłonkowych płuc, które poddawano działaniu dymu tytoniowego lub aerozolu uzyskanego w systemie THS2.2. Badano też komórki nienarażone na działanie tych substancji.

Okazało się, że aerozol zmienia działanie mitochondriów w znacznie mniejszym stopniu, niż dym papierosowy. Widać to m.in. na przykładzie zmian kształtu i morfologii komórek:

Morfologia komórek (kolorem zielonym oznaczono cytoszkielet komórki, czerwonym - mitochondria, niebieskim - jądro komórkowe), od lewej obraz pochodzący z mikroskopii konfokalnej: - po 7 dniach braku ekspozycji na dym tytoniowy i aerozol z THS2.2; - po 7 dniach stałej ekspozycji na aerozol THS2.2 (o stężeniu 7.5µg/ml); - po 7 dniach ekspozycji na dym tytoniowy papierosa referencyjnego (o stężeniu 7.5µg/ml).

Morfologia komórek (kolorem zielonym oznaczono cytoszkielet komórki, czerwonym – mitochondria, niebieskim – jądro komórkowe), od lewej obraz pochodzący z mikroskopii konfokalnej:
– po 7 dniach braku ekspozycji na dym tytoniowy i aerozol z THS2.2;
– po 7 dniach stałej ekspozycji na aerozol THS2.2 (o stężeniu 7.5µg/ml);
– po 7 dniach ekspozycji na dym tytoniowy papierosa referencyjnego (o stężeniu 7.5µg/ml).

Również tempo namnażania się komórek traktowanych aerozolem z THS2.2 było znacznie wyższe niż tych, które traktowano dymem tytoniowym. Jak widać było ono bardzo podobne do komórek, które nie były traktowane ani dymem ani aerozolem.

- krzywa czerwona - po 7 dniach ekspozycji na dym tytoniowy papierosa referencyjnego 3R4F o stężeniu 7.5µg/ml; - krzywa niebieska - po 7 dniach stałej ekspozycji na aerozol THS2.2 o stężeniu 7.5µg/ml; - krzywa czarna - po siedmiu dniach braku ekspozycji na czynniki zewnętrzne.

– krzywa czerwona – po 7 dniach ekspozycji na dym tytoniowy papierosa referencyjnego 3R4F o stężeniu 7.5µg/ml;
– krzywa niebieska – po 7 dniach stałej ekspozycji na aerozol THS2.2 o stężeniu 7.5µg/ml;
– krzywa czarna – po siedmiu dniach braku ekspozycji na czynniki zewnętrzne.

Badania wykazały, że ograniczenie szkodliwych bądź potencjalnie szkodliwych substancji dzięki podgrzewaniu, zamiast spalaniu tytoniu, jest zachęcającym podejściem do zmniejszenia stresu mitochondrialnego w komórce związanego z paleniem wyrobów tytoniowych – mów prof. Joanna Szczepanowska.

Oby papierosy zniknęły

Oczywiście badanie to nie pozwala stwierdzić, że aerozol z THS2.2 jest nieszkodliwy. Badano tu tylko wybrane aspekty działania komórek, a badanie prowadzono in vitro. Wyniki nie zostały jeszcze opublikowane w czasopismach, na razie ogłoszono je na 42. Kongresie Federacji Europejskich Stowarzyszeń Biotechnologicznych FEBS oraz na kongresie „The Life Sciences” w Seattle.

Tym niemniej wyniki są bardzo obiecujące i jeśli potwierdzą je dalsze badania, to bardzo możliwe, że przerzucenie się z klasycznych papierosów na nowy system Philipa Morrisa pozwoli na ograniczenie szkodliwości… no właśnie, chciałem napisać palenia, a przecież to już nie jest nawet palenie.

Poza wynikami badań warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden aspekt. THS2.2, który jest już dostępny w Polsce pod handlową nazwą iQOS sprawia, że otoczenie palacza (wdychacza?) jest znacznie mniej narażone na działanie szkodliwych substancji.

W idealnym świecie (he he…) zamiast przesiadać się z papierosów na iQOS-y najlepiej byłoby zostawić tytoń w spokoju. Ale patrząc bardziej realnie wolę, by znajomi i nieznajomi palacze oddawali się nałogowi w sposób możliwie mało szkodliwy dla siebie i innych. Jeśli więc wyniki kolejnych badań potwierdzą niższą szkodliwość tego systemu, to trzymam kciuki, by możliwie szybko wyparł on papierosy. To całkiem możliwe, bo dla koncernów tytoniowych to czysty zysk.

Czego u nas szukaliście?

Nie ma więcej wpisów