captcha image

A password will be e-mailed to you.
Tsunami z 2004 roku. Fot. David Rydevik/Wikimedia

Tsunami z 2004 roku. Fot. David Rydevik/Wikimedia

Masowe groby to stała część ludzkiej historii. Archeolodzy odnajdują je od lat i od lat interpretują w ten sam sposób – ofiary epidemii lub walki. Teraz naukowcy zaproponowali inne wyjaśnienie tych nietypowych pochówków.

Inspiracja były wydarzenia z 2004 i 2011 roku. Dwa bardzo silne trzęsienia ziemi, które wywołały tsunami zabiły – odpowiednio – blisko 300 000 i 18 000 osób. Obserwacja tego, co działo się po tych tragediach pokazała, że wymuszają one zmianę głęboko zakorzenionych w danej kulturze zwyczajów związanych z chowaniem zmarłych. Sytuacja sprawia, że ludzie chowani są w masowych grobach.

To podsunęło australijskim badaczom z University of New South Wales w Sydney myśl, że być może źle interpretujemy znajdowane na całym świecie masowe groby. Archeolodzy znają ich bardzo wiele i zwykle interpretują jako miejsca pochówku ofiar epidemii lub walk – wojen czy najazdów. Tymczasem przynajmniej część tych grobów mogło powstać po przejściu potężnych fal tsunami.

Naukowcy przyjrzeli się grobom odnalezionym na Wyspach Salomona, Vanuatu (Oceania) oraz na Orkadach i Szetlandach. Znajdowane tam miejsca masowych pochówków obejmują okres od 5000 do 500 lat temu. Archeologię połączono z geologią – wiadomo, że w badanych rejonach występowały fale tsunami.

Jak tłumaczy jeden z autorów badania, prof. James Goff, „na Wyspach Salomona metoda pochówku i wiek pochowanych osób są zgodne z tym, czego moglibyśmy się spodziewać po tsunami – ludzie zostali pochowani na nietypowych pozycjach i są zaskakująco młodzi.”

Autorzy pracy podkreślają, że udowodnienie takiego pochodzenia grobów może zasadniczo zmienić interpretacje dotyczące powstawania i rozwoju wielu kultur. To, co wcześniej interpretowano jako wynik wojny teraz może być wytłumaczone katastrofą naturalną.

Oczywiście hipoteza wyjaśniająca pochówki przejściem tsunami dotyczy tylko grobów znajdujących się w pobliżu wybrzeży. Badacze zdają sobie sprawę, że nawet w tej grupie tylko cześć grobów ma związek z tsunami i mają nadzieję zidentyfikować je przy pomocy szczególnego rodzaju badania.

Chodzi o to, by móc ocenić przyczynę śmierci człowieka nawet wówczas, gdy minęły setki czy tysiące lat. Choć w takiej sytuacji pozostają zwykle tylko kości, to utonięcie w wodzie morskiej pozostawia szczególny ślad. Jak pokazały wcześniejsze badania w chwili, gdy woda dostaje się do płuc wraz z nią trafiają tam żyjące w morzu okrzemki. Ponieważ w przypadku tonięcia krążenie pracuje nadal, to okrzemki przedostają się do krwi i wraz z nią trafiają do wielu miejsc organizmu. Niektóre z nich, takie jak szpik w kościach długich, mogą przechować pozostałości tych glonów przez bardzo długi czas. Analiza szczątków pozwala na odkrycie takich śladów i stwierdzenie, że człowiek umarł w wyniku utonięcia w morskiej wodzie.

Nie ma więcej wpisów