captcha image

A password will be e-mailed to you.

Nie przesłyszeliście się: renifery z zaprzęgu świętego Mikołaja to bez wyjątku samice.

O tym, że renifery z zaprzęgu świętego Mikołaja to kobiety, świadczy ich poroże. Otóż samce reniferów tundrowych (Rangifer tarandus) z początkiem grudnia… gubią swoje poroże. Tymczasem samice – dysponujące skromniejszym, choć wciąż okazałym porożem – NIE pozbywają się go na święta. Gubią je dopiero pod koniec zimy lub wczesną wiosną. Tak więc na Boże Narodzenie tylko łanie spełniają kryterium przydatności do zaprzęgu świętego Mikołaja. Szok i niedowierzanie!

Samce tracą swoje poroże po trwającym od sierpnia do końca listopada okresie godowym, który jest czasem intensywnych walk o samice. O tym, który z panów zdobędzie najwięcej partnerek, decydują pojedynki na poroże. Najlepsi mogą liczyć na względy nawet 20 samic! Potem mocno sfatygowane poroża przestają być samcom potrzebne.

Renifery kanadyjskie (Rangifer tarandus caribou). Fot. Paul Asman and Jill Lenoble/Flickr

Panowie-renifery tak się angażują w rytuały godowe, że przestają jeść i tracą bardzo dużo rezerw energetycznych. Jak dużo? Jak twierdzi Perry Barboza z Instytutu Biologii Arktycznej na University of Alaska w Fairbanks, ubytek sięga nawet 95 procent tkanki tłuszczowej! I tu dochodzimy do drugiej przyczyny, dla której samce reniferów nie mogą tworzyć zaprzęgu Mikołaja – one po prostu byłyby zbyt wychudzone i osłabione, by ciągnąć ciężkie sanie. Cóż to byłby za widok: okazały święty holowany przez kilka wynędzniałych i pozbawionych poroża reniferów!

Co innego samice: one w arktyczną zimę wkraczają z zapasami około 50 proc. tkanki tłuszczowej, jaką zgromadziły latem. Warstwa tłuszczu na ich zadach liczy kilka centymetrów, dzięki czemu samice z łatwością mogą przetrwać mrozy sięgające nawet poniżej minus 40 st. C.

Utrzymanie ciepła ułatwia reniferom niezwykle gęsta sierść oraz to, że ich włosy są w środku puste, dzięki czemu futro jest doskonałym izolatorem. Co więcej, układ krążenia tych zwierząt utrzymuje chłodniejszą krew w kończynach, tę cieplejszą pozostawiając do zasilania najważniejszych narządów ciała. Co istotne, podczas poszukiwania jedzenia pod śniegiem reniferom zwiększa się mikrocyrkulacja krwi w nozdrzach, co ma zapobiec ich odmrożeniu. Tak więc czerwony nos renifera Rudolfa to jak najbardziej naukowy fakt – stwierdzili holenderscy i norwescy naukowcy na łamach pisma „British Medical Journal”. Z kolei prof. Roland Kröger z Lund University w Szwecji sfilmował to zjawisko kamerą termowizyjną:

Przydatność reniferów do zaprzęgu świętego Mikołaja jeszcze zwiększa ich zamiłowanie do długich i szybkich podróży. Populacje północnoamerykańskie pokonują największe odległości spośród wszystkich ssaków lądowych. Podczas migracji przemierzają nawet 5000 km z prędkością około 50 km na godz. (a mogą osiągać nawet 80 km na godz.!). Są bardzo wytrzymałe. Potrafią też świetnie pływać – z prędkością nawet do 10 km na godz. Latać, niestety, nie umieją.

 

Nie ma więcej wpisów